Krzysztof Pruszyński o sytuacji w budownictwie

Podziel się:
O tym jaka jest obecnie sytuacja w sektorze budownictwa przemysłowego oraz o kondycji całej branży opowiada Krzysztof Pruszyński, właściciel Grupy Pruszyński.

Krzysztof Pruszyński, fot. Blachy PruszyńskiKrzysztof Pruszyński, fot. Blachy Pruszyński

- Jaka jest obecnie sytuacja w sektorze budownictwa przemysłowego?

- Ubiegły rok był dobry dla budownictwa przemysłowego. Powstawało wiele hal, fabryk czy innych podobnych obiektów. Także w pierwszych tygodniach 2012 r. odnotowaliśmy spory ruch w tym sektorze. Otrzymujemy wiele zapytań ofertowych, realizujemy nowe zlecenia. Jestem przekonany, że sytuacja ta się nie zmieni jeszcze przez wiele miesięcy. Także jeżeli chodzi o budownictwo mieszkaniowe koniunktura utrzymuje się na poziomie z ubiegłego roku.

Warto dodać, że w Polsce szykuje się fala znaczących inwestycji związanych z energetyką. Realizowane będą gigantyczne przedsięwzięcia, takie jak budowa czy modernizacja bloków, w których zastosowanie mogą znaleźć specjalistyczne pokrycia elewacyjne. Już dziś przymierzamy się do wejścia w ten sektor. Potencjalne kontrakty mogą być dla nas interesujące zarówno z biznesowego, jak i technologicznego punktu widzenia. Mówimy bowiem o dużych i skomplikowanych przedsięwzięciach.

REKLAMA:

- Jak kształtowały się wyniki finansowe Grupy Pruszyński w 2012 roku i jaka jest kondycja branży budowlanej?

- W 2011 r. przychody całej grupy wzrosły, licząc rok do roku, o ok. 15 proc. i wyniosły niemal 1,1 mld zł, z czego 675 mln zł wypracowała spółka Blachy Pruszyński.
W 2012 r. wzrost przychodów powinien wynieść ok. 7 – 8 proc. Co prawda w pierwszym kwartale dynamika ta była nieco wyższa (ok. 10 proc.), jednak trudno na tej podstawie robić szacunki na cały rok. W minionych tygodniach sprzyjała nam bowiem aura. Dzięki stosunkowo wysokim temperaturom w całym kraju trwały prace budowlane, a więc i popyt na nasze produkty utrzymywał się na wysokim poziomie.
Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach nie nastąpi żadna katastrofa. Aczkolwiek nie spodziewam się też, że będzie to szczególnie korzystny rok dla naszej branży. Pojawiają się bowiem niepokojące sygnały. Jednym z nich jest kondycja dużych wykonawców budowlanych. Spora ich część zaangażowana jest w projekty drogowe. Tymczasem, jak wiadomo, kontrakty z nimi związane mają niską rentowność lub są wręcz deficytowe. To wyraźnie odbija się na płynności finansowej przedsiębiorstw. Stąd też wynika nasilające się zjawisko zatorów płatniczych w przemyśle. Problem ten powoli zacznie się rozwiązywać, jednak powrót do normalnej sytuacji potrwa jeszcze kilkanaście miesięcy.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Komentarz powstał dzięki pomocy PUDS
#wiadomości #dachy #wywiad #obud

Więcej tematów: