Oddychanie ścian nie ma znaczenia

Podziel się:
„Oddychanie ścian”, o którym słyszał każdy, kto interesuje się budownictwem, to zjawisko mające wiele wspólnego z UFO. Dokładnie tak samo, jak o „latających talerzach” rozprawia o nim zadziwiająco wielu ludzi (chociaż nie wiadomo nawet, czy jest to rzeczywistość, czy tylko fantazja) „A skoro dyskutują, to coś w tym wszystkim musi być” – twierdzą jedni. „Bzdura, blaga i naciąganie naiwnych” – odpowiadają drudzy.

Fragment ściany z izolacją ze styropianu. Fot. Waldemar MulsteinFragment ściany z izolacją ze styropianu. Fot. Waldemar Mulstein
Skąd wziął się slogan o „oddychających ścianach”? Prawdopodobnie pojawił się on, jako efekt uboczny intensywnych działań marketingowych prowadzonych przez firmy produkujące niektóre materiały ścienne oraz termoizolacyjne. Z jednej strony, „Oddychanie ścian”przemawiało do wyobraźni potencjalnego klienta, z drugiej było pojęciem na tyle „nieostrym”, że zawsze można było oświadczyć, iż ktoś, coś źle zrozumiał, a autorzy ulotki co innego mieli na myśli. W każdym razie, jeszcze całkiem niedawno normą były anonse reklamowe i strony internetowe głoszące mniej więcej takie hasła: „Nasze produkty umożliwiają oddychanie ścian!”

Nikt oczywiście nie sugerował, że przez ściany wymieniane jest powietrze. Wyżej wymienionym terminem „oddechowym” opisywano raczej zjawisko przepuszczania pary wodnej przez zewnętrzne przegrody budowlane. Narracja była mniej więcej taka – „Jeżeli para wodna nie może przenikać swobodnie przez ścianę, to w domu panuje wilgoć, a potem bardzo szybko pojawia się grzyb!” Wskazywano zatem, że materiały termoizolacyjne lub budowlane, przez które para przenika z trudnością, są niekorzystne ponieważ przyczyniają się do zatrzymania wilgoci wewnątrz budynku.
REKLAMA:

Pozornie wszystko układało się w logiczną całość. Jeśli termoizolacja lub materiały budowlane były trudno przenikalne dla pary wodnej, to były „podejrzane”, bo zatrzymywały H2O i przyczyniały się do narastania niekorzystnych, chorobotwórczych zjawisk wewnątrz domu.

Jak złudne jest takie przekonanie, wykazują w swym opracowaniu „Ściany nie oddychają!” magister inżynier Andrzej Bobociński oraz profesor Jerzy A. Pogorzelski z Instytutu Techniki Budowlanej. Tekst ten (dostępny w sieci na stronie Stowarzyszenia Producentów Styropianu) w sposób jasny i przystępny wykazuje, że zjawisko przenikania pary wodnej przez zewnętrzne przegrody budowlane, owszem występuje, ale ma znikome znaczenie. Przede wszystkim dlatego, że jest ono bardzo ograniczone jeżeli chodzi o wielkość. Tylko około trzech procent pary wodnej z wnętrza domu przenika przez ściany). Tak naprawdę o tym, czy w domu panuje wilgoć, czy też nie, decyduje przede wszystkim sprawność wentylacji.

Autorzy opracowania opierają się na przeprowadzonych badaniach i bardzo szczegółowo uzasadniają swoje wnioski. Warto zatem zapoznać się z ich artykułem. Jego lektura sprawi, że najzdolniejszy nawet marketingowiec opowiadający o „ścianach, które oddychają” nie będzie już przekonywujący.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: obud.pl
#czytelnia #izolacje #materiały dociepleniowe #ściany #obud #docieplanie

Więcej tematów: