Coś więcej niż narzędzia.
Wojciech Gradowski, ekspertem firmy Wiha. Fot. Wiha
Odpowiednio dobrane narzędzia, których budowa i funkcjonalność odpowiadają potrzebom specjalistów, w połączeniu z licznymi szkoleniami, dbałością o zasady BHP, a także odpowiedzialnością – zarówno pracownika, jak i pracodawcy to gwarancja bezpiecznej i efektywnej pracy każdego specjalisty. I tylko wtedy narzędzia będą naprawdę ergonomiczne.
Dla laika wkrętak to bardzo proste i mało skomplikowane narzędzie. Dlaczego przy jego tworzeniu korzystają Państwo z wyników badań praktycznych, ergonomicznych a nawet antropometrycznych?
Wojciech Gradowski: Narzędzia ręczne powinny w naturalny sposób stanowić przedłużenie dłoni każdego profesjonalnego wykonawcy. Na temat należy wiec spojrzeć wieloaspektowo, mając na uwadze bezpieczeństwo w kontakcie z elementami pod napięciem, a także od strony ergonomii i jakości narzędzi, które w dłuższej perspektywie pomogą uchronić elektryka przed groźnymi i bolesnymi chorobami zawodowymi. Bezpieczeństwo danego rozwiązania przejawia się bowiem zarówno w ilości i jakości udokumentowanych testów, jakim poddano narzędzie, zdobytym certyfikatom, jak i technologii wykonania. Tylko pełny monitoring wszystkich czynników pozwala na osiągnięcie założonych parametrów produktu finalnego oraz, co jest równie ważne, jego powtarzalności. A to absolutny fundament stworzenia nowoczesnego, bezpiecznego i poprawiającego komfort pracy narzędzia.Wprowadzając kolejne narzędzia do portfolio podkreślają Państwo, że powstały one przy ogromnym udziale użytkowników. To element budowania wizerunku firmy produkującej specjalistyczne narzędzia dla profesjonalistów czy stały etap tworzenia nowych produktów?
Wojciech Gradowski: Nasz dział R&D wyznaje jedną, fundamentalną zasadę – projektując nowe narzędzia należy pamiętać, aby dostosować pracę do człowieka, a nie człowieka do pracy. Każdy użytkownik jest inny, a co za tym idzie, wykonywane przez niego zadania wymagają znaczącej personalizacji. Uważne wsłuchiwanie się w potrzeby wykonawców, pełna kontrola na etapie produkcji oraz właściwa interpretacja uzyskanych wyników są w stanie zapewnić, że w efekcie końcowym ergonomiczne czynniki ryzyka zawodowego zostaną ograniczone do minimum, a komfort i bezpieczeństwo pracy osiągną najwyższy możliwy poziom.W Polsce „ergonomia” wciąż jest słowem-wytrychem – powszechnie używanym i równie często nadużywanym, nie znajdującym poparcia w rzeczywistości. Co ergonomia oznacza dla firmy Wiha?
Wojciech Gradowski: Dla nas ergonomia to coś więcej niż maksymalne dostosowanie narzędzi do potrzeb osób z nich korzystających. Produkty firmy Wiha mają nie tylko ułatwiać i przyspieszać pracę, ale również zapewniać bezpieczeństwo użytkowników. Kluczowe jest tutaj indywidualne podejście – zarówno do specyfiki poszczególnych czynności podczas pracy, miejsca jej wykonywania, jaki i warunków fizycznych samych wykonawców. Innych narzędzi używamy w warsztacie mechanicznym, innych podczas prac z instalacjami elektrycznymi. Dlatego, podczas projektowania narzędzi, zawsze szukamy odpowiedzi na pytania: jak często, jak długo i na ile powtarzalne będą czynności wykonywane przy jego użyciu? Jak dużego wkładu siły potrzeba do efektywnej pracy i jak przekłada się ona na elementy robocze oraz komfort użytkownika? W jakim środowisku pracy narzędzie jest używane, w jaki sposób pracuje on nim na co dzień, w jaki sposób maksymalnie można poprawić efektywność pracy przy minimalnym wysiłku ze strony pracownika?Odpowiednio dobrane narzędzia, których budowa i funkcjonalność odpowiadają potrzebom specjalistów, w połączeniu z licznymi szkoleniami, dbałością o zasady BHP, a także odpowiedzialnością – zarówno pracownika, jak i pracodawcy to gwarancja bezpiecznej i efektywnej pracy każdego specjalisty. I tylko wtedy narzędzia będą naprawdę ergonomiczne.
Czy rzeczywiście odpowiednio skonstruowane i dobrane narzędzie może być receptą na ból?
Wojciech Gradowski: Powtarzalne, długotrwałe czynności manualne w pracy każdego wykonawcy mogą skutkować licznymi kontuzjami i przypadłościami zawodowymi, w tym zwyrodnieniem stawów, cieśnią nadgarstka czy tak zwanym łokciem tenisisty. Prowadząc nieustanny dialog z wykonawcami i biorąc pod uwagę najczęściej pojawiające się problemy, przeprowadziliśmy szereg badań nad kształtem i ergonomią narzędzi, które przyczyniają się do zminimalizowania ryzyka wystąpienia urazów zawodowych wśród specjalistów. Tak powstała ergonomiczna koncepcja rozmiarów rękojeści, wykorzystywana do produkcji wkrętaków SoftFinish, SoftFinish electric, SoftFinish ESD i MicroFinish, nagrodzona przez niemieckie stowarzyszenie lekarzy i terapeutów na rzecz zdrowego kręgosłupa Aktion Gesunder Rücken. Wyróżniona koncepcja umożliwia użytkownikowi wygodną, długotrwałą i przede wszystkim pozbawioną bólu pracę, także w obliczu intensywnej eksploatacji, typowej dla zastosowań specjalistycznych. Nasz przepis na zdrowie i bezpieczeństwo jest więc niezwykle prosty: dobierajmy narzędzia, które pasują do wielkości naszej dłoni, sprawdźmy rozmieszczenie stref twardych i miękkich oraz zbadajmy, jak dużą siłę musimy włożyć w poszczególne zadania, a jeśli okaże się, że te czynniki zostały doskonale dopasowane, od razu poczujemy różnicę.REKLAMA:
Na czym polega wdrożona przez Państwa koncepcja 4 wielkości rękojeści wkrętaków? Chyba niewiele firm stosuje podobne rozwiązania?
Wojciech Gradowski: Cały sekret tkwi w zrozumieniu istotnego aspektu, jakim jest dopasowanie odpowiedniej siły przyłożenia do materiału, z którym pracujemy. Niewielkie połączenia śrubowe wykonujemy z małą siłą, za pomocą mniejszych narzędzi i odwrotnie – duże śruby wymagają od wykonawcy użycia znacznie większej siły i większych narzędzi. Ale to tylko punkt wyjścia - nasze narzędzia wyróżnia bowiem zachowanie pełnej proporcji podczas dostosowywania rękojeści do poszczególnych zadań. Co to oznacza w praktyce? Rękojeść nie jest po prostu pomniejszana czy powiększana, przez co traci odpowiednie rozłożenie stref twardych i miękkich, czy idealne dopasowanie, a proporcjonalnie skalowana, zachowując tym samym pożądane właściwości. Dzięki zastosowaniu czterech różnych rozmiarów rękojeści SoftFinish, każdą z nich cechuje optymalne dostosowanie prowadzenia, prędkości i momentu dokręcania. Za takie podejście do ergonomii, jako pierwszy na świecie producent narzędzi ręcznych, otrzymaliśmy certyfikat jakości AGR.Najnowsze dzieło firmy Wiha to wkrętak speedE® - w Państwa materiałach informacyjnych nazywany z dumą „kolejnym kamieniem milowym na drodze rozwoju narzędzi do wkręcania”. Skąd jego wyjątkowość?
Wojciech Gradowski: speedE® to faktycznie prawdziwa rewolucja – zarówno w naszym portfolio, jak i w branży narzędzi ręcznych. Wyniki dogłębnego badania rynku jasno wskazały, że wykonawcy chętnie korzystaliby z narzędzia, które połączy zalety i wyeliminuje wady wkrętarek udarowych oraz wkrętaków ręcznych. „Biorąc na warsztat” niezadowalające tempo pracy – w przypadku narzędzi ręcznych, a także brak pełnej kontroli oraz ryzyko uszkodzenia materiału – w przypadku narzędzi elektrycznych, zaprojektowaliśmy nowy wkrętak firmy Wiha, wyposażony w napęd elektryczny. Precyzyjnie wyregulowane przeniesienie siły w trybie automatycznym, funkcja ochrony materiału od 0,4 Nm i możliwość ręcznej regulacji w połączeniu z ergonomicznym designem i niespotykaną wielofunkcyjnością stanowią podstawę zaawansowanej technologii speedE®.Czym jeszcze zaskoczy nas firma Wiha?
Tego nie możemy zdradzić, ale kierunek rozbudowy naszego portfolio to iść za głosem użytkownika i wsłuchiwać się w jego potrzeby. Feedback z rynku jest i będzie dla nas kluczowy. Dodatkowo, wiemy jak ważna dla wykonawców jest możliwość korzystania z całych systemów narzędzi, dlatego opieramy nasze projekty na kompatybilności, efektywności i pełnym komforcie użytkowania.REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Wiha