Program RnS, który w praktyce słabo już funkcjonuje niebawem dobiegnie końca, ale opracowywane są już projekty zastępcze
Ostatnie wnioski na kredyty z rządową dopłatą w programie Rodzina na Swoim banki przyjmą ostatniego dnia tego roku. Niestety już dziś mieszkania, które kwalifikują się do programu stanowią znikomą część oferty rynkowej. Na rynku wtórnym program w zasadzie przestał funkcjonować. Tymczasem od lipca br. limity cen, które teraz obowiązują w Rodzinie na swoim mogą być jeszcze niższe. To całkowicie utrudni znalezienie lokalu, na który można uzyskać preferencyjną pożyczkę.
Od 2007 roku, od kiedy program został uruchomiony liczba zaciąganych kredytów z roku na rok rosła. W rekordowym 2011 roku udzielonych zostało ponad 51 tys. pożyczek z dopłatą. Od 2007 roku do końca minionego roku z dopłat skorzystało 136 tys. kredytobiorców.
Niestety zmiany, jakie przyniosła ustawa z 31 sierpnia 2011 roku spowodowały drastyczny spadek poziomu limitów cen mieszkań, które obejmuje program. Pierwszy kwartał 2012 roku przyniósł jedynie 8,6 tys. kredytów. Obecnie banki udzielają tylko jedną trzecią z liczby pożyczek w ramach RnS, które były przyznawane w czasie szczytu koniunktury na rynku.
Dobrym przykładem jest Kraków, gdzie przeciętna stawka transakcyjna za metr używanego lokalu to według agencji Metrohouse 6 tys. zł/mkw., a obowiązujący limit dla rynku wtórnego w tym mieście w RnS to 3517 zł/mkw. W Gdańsku i w Gdyni mieszkania z drugiej ręki kwalifikujące się do dopłat stanowią w najlepszym wypadku 2 proc. oferty. O mieszkanie z dopłatą trudno też we Wrocławiu, w którym można zaciągnąć preferencyjny kredyt tylko na lokal do remontu na obrzeżach miasta.
Również deweloperzy w rozpoczynanych inwestycjach nie są w stanie zapewnić takich cen, które obejmowałyby dopłaty. Pomimo korekty cen na rynku nieruchomości, lokali które można kupić z dopłatą nie przybywa. W Warszawie limit cen na rynku wtórnym to 4723 zł, a oferty w kwocie poniżej 5 tys. zł/mkw. można policzyć na palcach. W takiej kwocie można znaleźć nieliczne oferty wyłącznie w peryferyjnych dzielnicach po prawej stronie Wisły.
Nieduża szansa na wyszukanie lokalu objętego dopłatą jest na stołecznym rynku pierwotnym w inwestycjach oddanych do użytkowania. Na osiedlach, w których w sprzedaży zostały ostatnie mieszkania deweloperzy obniżają ceny, żeby zmieściły się w limicie dla RnS (5904 zł/mkw.). Na Osiedlu Lazurowa przy ulicy Batalionów Chłopskich na warszawskim Bemowie można kupić mieszkania już za 5500 zł/mkw. PBM Południe Development, który planuje zamknięcie projektu wprowadził promocyjne stawki. Wśród nielicznych mieszkań, które znajdują się jeszcze w sprzedaży w tym projekcie są też takie, które kwalifikują się do zaciągnięcia kredytu z dopłatą (o powierzchni 63 i 75 mkw.).
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) zaprezentował projekt programu na lata 2013-2018, celem którego ma być wsparcie budownictwa energooszczędnego w Polsce. Jego beneficjentami mogą być zarówno osoby fizyczne, jak deweloperzy. Kwota dopłaty w przypadku mieszkania ma wynieść 10-15 tys. zł, a domu 20-40 tys. zł. Dodatkowo użytkowanie takiej nieruchomości przynosi znaczne oszczędności. Wydatki na ogrzewanie domu energooszczędnego to 900 zł rocznie, a na zbudowany w technologii tradycyjnej trzeba wydać 6 200 zł rocznie. Autorzy nowego programu zakładają, że zostanie nim objętych ok. 16 tys. domów i mieszkań o wysokim standardzie energooszczędności.
Nad nowym programem społecznych grup mieszkaniowych skierowanym do osób, które nie mają zdolności kredytowej pracuje również Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Społeczne grupy mieszkaniowe będą czymś na kształt TBS-ów (Towarzystwa Budownictwa Społecznego). Program będzie wspierał osoby, które nie mają szans na uzyskanie odpowiedniego kredytu na zakup mieszkania. Po otrzymaniu prawa do wynajmowania mieszkania trzeba będzie je spłacać wraz z opłacaniem czynszu, żeby finalnie uzyskać do niego prawo własności.
Od 2007 roku, od kiedy program został uruchomiony liczba zaciąganych kredytów z roku na rok rosła. W rekordowym 2011 roku udzielonych zostało ponad 51 tys. pożyczek z dopłatą. Od 2007 roku do końca minionego roku z dopłat skorzystało 136 tys. kredytobiorców.
Niestety zmiany, jakie przyniosła ustawa z 31 sierpnia 2011 roku spowodowały drastyczny spadek poziomu limitów cen mieszkań, które obejmuje program. Pierwszy kwartał 2012 roku przyniósł jedynie 8,6 tys. kredytów. Obecnie banki udzielają tylko jedną trzecią z liczby pożyczek w ramach RnS, które były przyznawane w czasie szczytu koniunktury na rynku.
Rynek wtórny bez Rodziny
W efekcie w wielu dużych miastach udział transakcji wspieranych kredytami z dopłatą na rynku wtórnym spadł z ponad 60 proc. rok temu, do poniżej 10-15 proc. obecnie. Już teraz w największych miastach nie ma mieszkań, na które można dostać dopłatę.Dobrym przykładem jest Kraków, gdzie przeciętna stawka transakcyjna za metr używanego lokalu to według agencji Metrohouse 6 tys. zł/mkw., a obowiązujący limit dla rynku wtórnego w tym mieście w RnS to 3517 zł/mkw. W Gdańsku i w Gdyni mieszkania z drugiej ręki kwalifikujące się do dopłat stanowią w najlepszym wypadku 2 proc. oferty. O mieszkanie z dopłatą trudno też we Wrocławiu, w którym można zaciągnąć preferencyjny kredyt tylko na lokal do remontu na obrzeżach miasta.
Również deweloperzy w rozpoczynanych inwestycjach nie są w stanie zapewnić takich cen, które obejmowałyby dopłaty. Pomimo korekty cen na rynku nieruchomości, lokali które można kupić z dopłatą nie przybywa. W Warszawie limit cen na rynku wtórnym to 4723 zł, a oferty w kwocie poniżej 5 tys. zł/mkw. można policzyć na palcach. W takiej kwocie można znaleźć nieliczne oferty wyłącznie w peryferyjnych dzielnicach po prawej stronie Wisły.
Nieduża szansa na wyszukanie lokalu objętego dopłatą jest na stołecznym rynku pierwotnym w inwestycjach oddanych do użytkowania. Na osiedlach, w których w sprzedaży zostały ostatnie mieszkania deweloperzy obniżają ceny, żeby zmieściły się w limicie dla RnS (5904 zł/mkw.). Na Osiedlu Lazurowa przy ulicy Batalionów Chłopskich na warszawskim Bemowie można kupić mieszkania już za 5500 zł/mkw. PBM Południe Development, który planuje zamknięcie projektu wprowadził promocyjne stawki. Wśród nielicznych mieszkań, które znajdują się jeszcze w sprzedaży w tym projekcie są też takie, które kwalifikują się do zaciągnięcia kredytu z dopłatą (o powierzchni 63 i 75 mkw.).
REKLAMA:
Co w zamian?
Od przyszłego roku program Rodzina na swoim nie będzie już działał, ale pojawi się nowy program dopłat do kredytów hipotecznych umożliwiający uzyskanie dofinansowania do nieruchomości, która spełni określone standardy energetyczne.Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) zaprezentował projekt programu na lata 2013-2018, celem którego ma być wsparcie budownictwa energooszczędnego w Polsce. Jego beneficjentami mogą być zarówno osoby fizyczne, jak deweloperzy. Kwota dopłaty w przypadku mieszkania ma wynieść 10-15 tys. zł, a domu 20-40 tys. zł. Dodatkowo użytkowanie takiej nieruchomości przynosi znaczne oszczędności. Wydatki na ogrzewanie domu energooszczędnego to 900 zł rocznie, a na zbudowany w technologii tradycyjnej trzeba wydać 6 200 zł rocznie. Autorzy nowego programu zakładają, że zostanie nim objętych ok. 16 tys. domów i mieszkań o wysokim standardzie energooszczędności.
Nad nowym programem społecznych grup mieszkaniowych skierowanym do osób, które nie mają zdolności kredytowej pracuje również Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Społeczne grupy mieszkaniowe będą czymś na kształt TBS-ów (Towarzystwa Budownictwa Społecznego). Program będzie wspierał osoby, które nie mają szans na uzyskanie odpowiedniego kredytu na zakup mieszkania. Po otrzymaniu prawa do wynajmowania mieszkania trzeba będzie je spłacać wraz z opłacaniem czynszu, żeby finalnie uzyskać do niego prawo własności.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Prestige