Przez dziesięciolecia to zdolności manualne Polaków decydowały o faktycznych możliwościach realizacji różnych domowych napraw. Dlatego tak wiele głów rodziny zmieniało „po godzinach” zawód, by stać się na chwilę elektrykiem, ślusarzem, stolarzem, hydraulikiem...
Fot. AfrisoByło to jednak łatwiejsze niż dzisiaj, ponieważ większość urządzeń charakteryzowała się nieskomplikowaną budową i trzeba było się postarać, żeby popsuty mechanizm zepsuć jeszcze bardziej. Gdy na przykład przeciekał zawór, wystarczyło zamknąć dopływ wody, wykręcić źle działający element i uszczelnić jeszcze raz albo wymienić na nowy (o ile ten nowy udało się zdobyć!). Technologia poszła do przodu, a wraz z nią również budowa i funkcjonalność akcesoriów odpowiedzialnych za przepływ wody.
Często bywa też tak, że choć wszystko działa poprawnie, chcielibyśmy skorzystać z dobrodziejstw wciąż rozwijającej się techniki i wymienić jakieś części na nowocześniejsze – na przykład zwykły stary i niezbyt dokładny termostat na elektroniczną wersję, która pozwala w regulacji temperatury uwzględnić czynniki takie jak pora dnia. W każdym przypadku właściwe funkcjonowanie mechanizmów zależy od poprawnego ich montażu. Jeśli więc nie czujemy się pewni w tej kwestii...
Jednak ryzyko kosztownych napraw to wcale nie najbardziej przykry skutek wygórowanych ambicji domorosłych instalatorów. Wyobraźmy sobie, że ktoś taki nieprawidłowo zamontował zawór mieszający ciepłą i zimną wodę, która płynie do prysznica w łazience. Do kabiny prysznicowej wchodzi nasze dziecko, odkręca kran... i na jego skórę spada strumień wrzącej wody. Ciężko w takiej sytuacji o szybką reakcję czy ucieczkę, a łatwo o poślizg. W efekcie pociecha doznaje bolesnych oparzeń i ląduje na szpitalnym oddziale ratunkowym... Dlatego też warto zapytać instalatora o dodatkowe zabezpieczenie, szczególnie w instalacjach, w których możliwe jest przegrzanie zasobnika do wysokiej temperatury (np. instalacje z prostymi kotłami na węgiel miał lub drewno albo podgrzewane przez solary).
Samodzielnie?
Może się wydawać, że samodzielne dokonanie montażu czy naprawy komponentów instalacji wodnej to oszczędność czasu i pieniędzy, bo nie trzeba umawiać się na konkretny termin z fachowcem, ani płacić za usługę. Ale to tylko pozory. Nowoczesne zawory, zwłaszcza te, które regulują przepływ ciepłej wody lub mieszanie jej z zimną, to zaawansowane urządzenia techniczne. By dokładnie zrozumieć, jak działają, trzeba posiadać wiedzę nie tylko z zakresu mechaniki, lecz również fizyki cieczy czy elektroniki.Często bywa też tak, że choć wszystko działa poprawnie, chcielibyśmy skorzystać z dobrodziejstw wciąż rozwijającej się techniki i wymienić jakieś części na nowocześniejsze – na przykład zwykły stary i niezbyt dokładny termostat na elektroniczną wersję, która pozwala w regulacji temperatury uwzględnić czynniki takie jak pora dnia. W każdym przypadku właściwe funkcjonowanie mechanizmów zależy od poprawnego ich montażu. Jeśli więc nie czujemy się pewni w tej kwestii...
REKLAMA:
Z pomocą fachowca?
– Instalację wodną można przyrównać do krwiobiegu. Każda jej składowa jest istotna i ma wpływ na funkcjonowanie pozostałych. Nieprawidłowe działanie jakiegoś podzespołu wynikające z amatorskiego montażu lub niefachowo przeprowadzonej naprawy może po jakimś czasie doprowadzić do uszkodzenia kolejnych elementów i, najpierw wzrostu kosztów eksploatacji, a potem konieczności przeprowadzenia bardzo drogich napraw lub nawet wymiany znacznej części wyposażenia – przekonuje Błażej Wojciechowski z firmy AFRISO, produkującej armaturę zabezpieczającą i regulacyjną do instalacji wodnych.Jednak ryzyko kosztownych napraw to wcale nie najbardziej przykry skutek wygórowanych ambicji domorosłych instalatorów. Wyobraźmy sobie, że ktoś taki nieprawidłowo zamontował zawór mieszający ciepłą i zimną wodę, która płynie do prysznica w łazience. Do kabiny prysznicowej wchodzi nasze dziecko, odkręca kran... i na jego skórę spada strumień wrzącej wody. Ciężko w takiej sytuacji o szybką reakcję czy ucieczkę, a łatwo o poślizg. W efekcie pociecha doznaje bolesnych oparzeń i ląduje na szpitalnym oddziale ratunkowym... Dlatego też warto zapytać instalatora o dodatkowe zabezpieczenie, szczególnie w instalacjach, w których możliwe jest przegrzanie zasobnika do wysokiej temperatury (np. instalacje z prostymi kotłami na węgiel miał lub drewno albo podgrzewane przez solary).
Rozsądnie!
Co więc możemy zrobić sami? Przede wszystkim uważnie czytać instrukcje obsługi i konsultować się z producentami lub autoryzowanymi dystrybutorami oraz serwisantami urządzeń. Oni z pewnością poinformują nas, jakie czynności służące kontroli lub konserwacji możemy bezpiecznie przeprowadzać sami i w jaki sposób powinniśmy to robić. Resztę zostawmy osobom, które naprawdę się na tym znają. To zaoszczędzi nam nie tylko pieniędzy, ale też nerwów i zdrowia.REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Afriso