Poprawa pozycji Polski w raporcie „Doing Business” cieszy ekspertów, ale zaznaczają oni, że wynika przede wszystkim z aktywności samych przedsiębiorstw. Jak zauważa Wojciech Warski z Business Centre Club, problemem nadal są niesprzyjające działania rządu i procedury prawa gospodarczego, które praktycznie się nie zmieniły. W przyszłym roku możliwy jest jednak kolejny awans.
W przygotowywanym przez Bank Światowy rankingu przyjazności prowadzenia działalności gospodarczej „Doing Business” Polska po raz szósty z rzędu poprawiła swoją pozycję. W najnowszej edycji raportu, obejmującej dane z 2014 roku, nasz kraj zajął 32. miejsce. Z państw Europy Środkowej i Wschodniej wyżej uplasowała się większość krajów bałtyckich, niżej – Czechy, Węgry oraz Słowacja. W ubiegłym roku Polska zajęła 45. pozycję.
REKLAMA:
Zdaniem Wojciecha Warskiego, eksperta ds. gospodarki, przewodniczącego Konwentu Business Centre Club (BCC), w przyszłym roku możemy oczekiwać mimo wszystko kolejnej poprawy pozycji Polski w tym prestiżowym rankingu. Zapowiadane są bowiem bardzo daleko idące zmiany w przyznawaniu pozwoleń na budowę.
– W tym roku nie było to oceniane, bo na razie jest faktem medialnym – mówi Wojciech Warski agencji informacyjnej Newseria Biznes. – Bardzo nas to cieszy i trzymamy kciuki za to, żeby po drodze nieznane siły nie wywróciły tej dużej reformy lub drastycznie jej nie zniekształciły. Ale owoce przyniesie ona dopiero w przyszłym roku.
Zgodnie z propozycją nowelizacji ustawy Prawo budowlane w przypadku wielu obiektów pozwolenie na budowę zostanie zastąpione przez zgłoszenie. Dotyczyć to będzie m.in. mniejszych garaży, parkingów, placów postojowych czy obiektów magazynowych. Zostanie również ograniczona lista obowiązkowych elementów projektu budowlanego.
Jak podkreśla Wojciech Warski, najważniejsze jest to, że w tym roku Polska znowu uplasowała się o kilka pozycji wyżej. Jego zdaniem narzuca się jednak obserwacja, że te elementy, które zależą od aktywności przedsiębiorstw, oceniane są pozytywnie. Natomiast te związane z działaniami rządu, legislacji, prawa – praktycznie się nie zmieniły.
– Oznacza to, że średnia wyciągnięta z tych wszystkich kryteriów posunęła nas do przodu, ale gdyby rząd nie stosował taktyki de facto braku działań w wielu obszarach, bylibyśmy znacznie dalej – wskazuje Warski.
Obszarem, który w raporcie prezentuje się najlepiej, są usługi finansowe i wspieranie w tej dziedzinie działalności gospodarczej.
– Pozytywnie oceniane jest wspieranie działań inwestycyjnych i proeksportowych, gwarancje itp. – zauważa Warski. – Natomiast dostęp małych i średnich przedsiębiorstw do kredytu inwestycyjnego został oceniony konserwatywnie. To znaczy, że pod tym względem wciąż jest tak sobie.
Pozytywem, który został zauważony przez ekspertów Banku Światowego, jest też stała poprawa w zakładaniu działalności gospodarczej i upraszczanie procedur.
– Jest to suma działań wielu instytucji, z którymi przedsiębiorca styka się na samym początku – tłumaczy Warski. – Ale jest to styk jednorazowy. Jak już działalność ruszy, a różnego rodzaju udogodnienia i chwilowe ulgi, którymi można się cieszyć w pierwszym roku, zostaną wykorzystane, to zderza się z rzeczywistością. A ona, niestety, tak szybko nie ulega w Polsce poprawie.
W urzędach, jak przekonuje przewodniczący Konwentu BCC, przedsiębiorca wciąż traktowany jest nieufnie. Kłopotliwy jest także brak dialogu społecznego.
– Komisja Trójstronna stała się de facto dwustronna, chociaż działa – mówi Wojciech Warski. – Natomiast dla poprawy kondycji gospodarczej konieczna jest reforma prawa pracy i relacji ze związkami zawodowymi, które wciąż są skansenem wyrwanym z PRL-u.
Negatywna jest praktyka stosowania w Polsce prawa gospodarczego. Wprawdzie skraca się czas rozpatrywania spraw w sądach gospodarczych, poprawa jednak następuje wolno.
– Jeżeli czas rozpatrywania spraw zmniejsza się z tysiąca dni do dziewięciuset, to praktycznie rzecz biorąc, nie jest to odczuwalne przez przedsiębiorców – zauważa Warski. – Gdyby to było skrócenie z tysiąca o połowę, to wtedy można by powiedzieć, że jest lepiej.
Sądy gospodarcze są sparaliżowane z uwagi na to, że opierają się o pracę biegłych sądowych, których brakuje.
– Dobrych, fachowych biegłych nie ma, bo stawki urzędowe są na śmiesznym poziomie – tłumaczy Warski. – W związku z tym opinie są z przysłowiowej łapanki i co gorsza, bardzo niskiej jakości. To jest zagrożenie, bo można mieć rację obiektywną i przegrać w sądzie na skutek niekompetentnej opinii.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Newseria