Prawie dwie trzecie górników ocenia, że Polska jest nadmiernie uzależniona od węgla. To z kolei – a także zaniedbania w sektorze energetycznym – powoduje, że ich zdaniem gospodarka nie jest przygotowana na zieloną transformację – wynika z raportu Instytutu Spraw Publicznych. Jednocześnie górnicy popierają ten kierunek zmian, podkreślając, że może on unowocześnić krajową gospodarkę, a także zwiększyć bezpieczeństwo przyszłych pokoleń. Chcieliby także mieć większy wpływ na zmiany zachodzące w górnictwie i plany przekształcania górniczych regionów.
Wbrew stereotypom górnicy świadomie i racjonalnie mówią o uwarunkowaniach związanych ze zmianą klimatu i rezygnacją z węgla.
– Zdaniem górników polska gospodarka jest nadmiernie uzależniona od węgla. Tak uważa aż 2/3 badanych. Jednocześnie górnicy są też zdania, że polityka klimatyczna powinna być jednym z najważniejszych celów działania Unii Europejskiej. To wynika m.in. z troski o przyszłość następnych pokoleń. Większość górników uważa, że koszty zaniechań wynikających ze zmiany klimatu przewyższą koszty zielonej transformacji – mówi agencji Newseria Biznes Paulina Sobiesiak, socjolożka, analityczka Instytutu Spraw Publicznych, współautorka raportu „Co po węglu? Górnicy o klimacie, transformacji i przyszłości”.
Większość górników widzi więc potrzebę transformacji energetycznej w Polsce, chociaż podkreślają, że sama likwidacja kopalni nie rozwiąże problemu zmian klimatu. Wśród koniecznych działań wymieniają także inwestycje w technologie, które pozwolą zmniejszyć emisyjność spalania węgla, działania na rzecz zagospodarowywania i przetwarzania odpadów, oszczędzania energii i wody oraz zwiększania efektywności energetycznej.
– Górnicy uważają, że transformacja jest potrzebna, ale jednocześnie musi być przeprowadzona w taki sposób, żeby zadbać o bezpieczeństwo energetyczne Polski – mówi współautorka badania.
Górnicy dostrzegają zarówno związane z transformacją zagrożenia, jak i szanse. Ponad połowa badanych górników (zarówno z Górnego Śląska, jak i wschodniej Wielkopolski) uważa, że może ona zagrozić dostępności miejsc pracy (39 proc.), a także bezpieczeństwu energetycznemu kraju i pozycji polskich firm (28 proc.). Blisko dwie trzecie uważa, że Polski nie stać na ambitne cele klimatyczne. Z drugiej strony 60 proc. górników jest zdania, że zielona transformacja pomoże unowocześnić gospodarkę, a według połowy – będzie ona szansą dla regionów. Bardziej pozytywnie nastawieni do zmian są górnicy ze Śląska (53 proc. vs. 44 proc. wśród górników z Wielkopolski).
– Górnicy uważają, że polityka klimatyczna powinna być dostosowana do każdego z krajów, do ich sytuacji i posiadanych zasobów. Jeśli więc mamy rezygnować z węgla, to powinniśmy mieć alternatywę, stabilizator, który zapewni bezpieczeństwo energetyczne kraju. W tym kontekście górnicy podkreślają, że niestety na tym etapie Polska nie jest przygotowana na odejście od węgla, ale nie jest to odpowiedzialność polityki klimatycznej Unii Europejskiej, tylko wynik zaniedbań politycznych z przeszłości i teraźniejszości – mówi Paulina Sobiesiak.
Przykładowo 67 proc. górników zgodziło się ze stwierdzeniem, że odwlekanie przez rząd decyzji o odejściu od węgla pogorszyło ich sytuację. Pracownicy kopalni negatywnie oceniają politykę dotyczącą dekarbonizacji oraz energetyki, wskazując na jej niespójność, krótkoterminowość i brak konsekwentnego wdrażania reform. To przekłada się na brak zaufania do rządzących – nie ufa im 81 proc. badanych.
– Polityka klimatyczna Polski się zmieniała. Przykładem są chociażby rozwiązania dotyczące odnawialnych źródeł energii: najpierw są decyzje, które sprzyjają ich rozwojowi, potem ten rozwój jest wstrzymywany – przypomina ekspertka. – Górnicy widzą też problem związany z tym, że górnictwo jest bardzo uwikłane w politykę i podejmowane decyzje często wynikają z kalkulacji politycznej, a nie ekonomicznej. Górnicy zwracają uwagę na to, że potrzebujemy w Polsce polityki, która będzie spójna, długoterminowa i będzie odpowiadała na potrzeby i oczekiwania regionów węglowych oraz samych górników.
Chociaż górnicy pozytywnie oceniają podpisanie z rządem umowy społecznej dotyczącej zamykania kopalni i programów osłonowych, to jednocześnie sceptycznie podchodzą do trwałości tych ustaleń. Nieufność i niepewność wynika po części z tego, że górnicy czują się niedostatecznie informowani o wizji i planach zmian. Jak przyznali badani, czerpią informacje na ten temat głównie z internetu i mediów społecznościowych lub z prasy, radia i telewizji.
– Z naszego badania wynika, że ponad 70 proc. górników nie czuje się poinformowana o planach związanych z wygaszaniem górnictwa, o tym, co się będzie działo na terenie zakładu pracy i jak ma wyglądać wsparcie, które do nich będzie kierowane. Co więcej, górnicy też mają poczucie braku wpływu na te procesy – mówi Paulina Sobiesiak.
Wielu z nich przyznaje, że świadomie rezygnuje z uczestniczenia w planowaniu działań związanych z przekształceniem lub wygaszeniem zakładu, bo uważają, że ich głos się nie liczy.
– Z ich perspektywy ważne jest, żeby to zmienić, żeby też byli zaangażowani, mogli wpływać na to, jak będą wyglądały miejsca ich pracy i jak będą wyglądały miejsca, w których żyją, po wygaszeniu górnictwa. Chcą być partnerem w tym procesie. I nie mam na myśli tutaj tylko ich reprezentacji, tzn. związków zawodowych, które uczestniczą w dialogu z rządem, ale zaangażowanie poszczególnych górników na poziomie poszczególnych zakładów pracy – podkreśla analityczka Instytutu Spraw Publicznych.
– Zdaniem górników polska gospodarka jest nadmiernie uzależniona od węgla. Tak uważa aż 2/3 badanych. Jednocześnie górnicy są też zdania, że polityka klimatyczna powinna być jednym z najważniejszych celów działania Unii Europejskiej. To wynika m.in. z troski o przyszłość następnych pokoleń. Większość górników uważa, że koszty zaniechań wynikających ze zmiany klimatu przewyższą koszty zielonej transformacji – mówi agencji Newseria Biznes Paulina Sobiesiak, socjolożka, analityczka Instytutu Spraw Publicznych, współautorka raportu „Co po węglu? Górnicy o klimacie, transformacji i przyszłości”.
REKLAMA:
Większość górników widzi więc potrzebę transformacji energetycznej w Polsce, chociaż podkreślają, że sama likwidacja kopalni nie rozwiąże problemu zmian klimatu. Wśród koniecznych działań wymieniają także inwestycje w technologie, które pozwolą zmniejszyć emisyjność spalania węgla, działania na rzecz zagospodarowywania i przetwarzania odpadów, oszczędzania energii i wody oraz zwiększania efektywności energetycznej.
– Górnicy uważają, że transformacja jest potrzebna, ale jednocześnie musi być przeprowadzona w taki sposób, żeby zadbać o bezpieczeństwo energetyczne Polski – mówi współautorka badania.
Górnicy dostrzegają zarówno związane z transformacją zagrożenia, jak i szanse. Ponad połowa badanych górników (zarówno z Górnego Śląska, jak i wschodniej Wielkopolski) uważa, że może ona zagrozić dostępności miejsc pracy (39 proc.), a także bezpieczeństwu energetycznemu kraju i pozycji polskich firm (28 proc.). Blisko dwie trzecie uważa, że Polski nie stać na ambitne cele klimatyczne. Z drugiej strony 60 proc. górników jest zdania, że zielona transformacja pomoże unowocześnić gospodarkę, a według połowy – będzie ona szansą dla regionów. Bardziej pozytywnie nastawieni do zmian są górnicy ze Śląska (53 proc. vs. 44 proc. wśród górników z Wielkopolski).
– Górnicy uważają, że polityka klimatyczna powinna być dostosowana do każdego z krajów, do ich sytuacji i posiadanych zasobów. Jeśli więc mamy rezygnować z węgla, to powinniśmy mieć alternatywę, stabilizator, który zapewni bezpieczeństwo energetyczne kraju. W tym kontekście górnicy podkreślają, że niestety na tym etapie Polska nie jest przygotowana na odejście od węgla, ale nie jest to odpowiedzialność polityki klimatycznej Unii Europejskiej, tylko wynik zaniedbań politycznych z przeszłości i teraźniejszości – mówi Paulina Sobiesiak.
Przykładowo 67 proc. górników zgodziło się ze stwierdzeniem, że odwlekanie przez rząd decyzji o odejściu od węgla pogorszyło ich sytuację. Pracownicy kopalni negatywnie oceniają politykę dotyczącą dekarbonizacji oraz energetyki, wskazując na jej niespójność, krótkoterminowość i brak konsekwentnego wdrażania reform. To przekłada się na brak zaufania do rządzących – nie ufa im 81 proc. badanych.
– Polityka klimatyczna Polski się zmieniała. Przykładem są chociażby rozwiązania dotyczące odnawialnych źródeł energii: najpierw są decyzje, które sprzyjają ich rozwojowi, potem ten rozwój jest wstrzymywany – przypomina ekspertka. – Górnicy widzą też problem związany z tym, że górnictwo jest bardzo uwikłane w politykę i podejmowane decyzje często wynikają z kalkulacji politycznej, a nie ekonomicznej. Górnicy zwracają uwagę na to, że potrzebujemy w Polsce polityki, która będzie spójna, długoterminowa i będzie odpowiadała na potrzeby i oczekiwania regionów węglowych oraz samych górników.
Chociaż górnicy pozytywnie oceniają podpisanie z rządem umowy społecznej dotyczącej zamykania kopalni i programów osłonowych, to jednocześnie sceptycznie podchodzą do trwałości tych ustaleń. Nieufność i niepewność wynika po części z tego, że górnicy czują się niedostatecznie informowani o wizji i planach zmian. Jak przyznali badani, czerpią informacje na ten temat głównie z internetu i mediów społecznościowych lub z prasy, radia i telewizji.
– Z naszego badania wynika, że ponad 70 proc. górników nie czuje się poinformowana o planach związanych z wygaszaniem górnictwa, o tym, co się będzie działo na terenie zakładu pracy i jak ma wyglądać wsparcie, które do nich będzie kierowane. Co więcej, górnicy też mają poczucie braku wpływu na te procesy – mówi Paulina Sobiesiak.
Wielu z nich przyznaje, że świadomie rezygnuje z uczestniczenia w planowaniu działań związanych z przekształceniem lub wygaszeniem zakładu, bo uważają, że ich głos się nie liczy.
– Z ich perspektywy ważne jest, żeby to zmienić, żeby też byli zaangażowani, mogli wpływać na to, jak będą wyglądały miejsca ich pracy i jak będą wyglądały miejsca, w których żyją, po wygaszeniu górnictwa. Chcą być partnerem w tym procesie. I nie mam na myśli tutaj tylko ich reprezentacji, tzn. związków zawodowych, które uczestniczą w dialogu z rządem, ale zaangażowanie poszczególnych górników na poziomie poszczególnych zakładów pracy – podkreśla analityczka Instytutu Spraw Publicznych.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Newseria