Jeśli planujemy samodzielnie ułożyć panele, powinniśmy odpowiednio się do tego przygotować.
Fot. Kronopol
1. Dokładnie mierzymy podłogę – należy uwzględnić wszystkie wnęki i załamania, z jakimi mamy do czynienia w danym pomieszczeniu. Ułatwieniem jest też wstępne rozrysowanie planu podłogi z opisaniem długości każdej ze ścian.
2. Kupujemy panele – zawsze z lekkim zapasem. Naddatek uzależniony jest od tego, jaki kształt ma pomieszczenie oraz jakie znajdują się w nim przeszkody w postaci np. rur, futryn, mebli zabudowanych. Dobry sprzedawca pomoże dobrać liczbę desek w zależności nie tylko od powierzchni i układu pomieszczenia, lecz także wymiary konkretnych paneli i ich liczby w opakowaniu.
3. Aklimatyzacja materiału – niezbędna, żeby uniknąć ewentualnych rozprężeń. Przed ułożeniem panele powinny być składowane min. 48 godzin w pomieszczeniu, w którym będą układane, w temperaturze 18-22 st. C.
4. Układanie – ważne jest pozostawienie szczeliny dylatacyjnej. Panele nie są mocowane na stałe do podłoża – mają możliwość minimalnego przesuwania się. Zdolność ta zapobiega odkształceniom. Należy pamiętać, że panele laminowane składają się w 80% z produktów drewnopochodnych, których naturalną własnością jest rozszerzanie się. Szczelina dylatacyjna to przerwa pomiędzy krawędzią paneli a płaszczyznami prostopadłymi do podłogi. Maskujemy ją najczęściej listwami przypodłogowymi. Powinna mieć szerokość 10 mm (w przypadku podłogi o wymiarach max 6 x 8 m). Jeśli powierzchnia podłogi jest większa, należy zastosować dodatkowe dylatacje na środku pomieszczenia.
5. Narzędzia – należy zaopatrzyć się w miarę, kliny dystansowe, piłę, kątownik i ołówek.
6. Mocowanie – układamy je w rzędach, prostopadle do okna. Ułożenie w poprzek zalecane jest w przypadku, gdy chcemy wizualnie poszerzyć pomieszczenie. Zanim przystąpimy do montażu, musimy przeczytać instrukcję obsługi dołączoną przez producenta materiału.
Układamy rząd paneli, a ostatni docinamy i mocujemy go tak, by odcięta strona znalazła się przy ścianie. Następny rząd możemy zacząć od drugiej odciętej części (tu też strona odcięta musi być przy ścianie) – takie wykorzystanie elementów pozwala zachować odpowiednie przesunięcie, a przy tym jest ekonomiczne. Świetnie sprawdza się w przypadku paneli z prostym bokiem, bez tzw. v-fugi.
Fot. Kronopol
Panele łączy się na ogół metodą „angle angle”, bezklejową, która polega na tym, że najpierw układamy rząd, łącząc ze sobą krótsze boki, a następnie dołączamy kolejne panele długim bokiem. Innym sposobem jest system G5, noszący różne nazwy w zależności od producenta, np. Express Click System. Tutaj każda deska mocowana jest osobno najpierw długim bokiem, a następnie krótkim poprzez dociśnięcie zatrzasku. Zdecydowanie przyspiesza to pracę i jest proste nawet dla amatorów.
1. Dokładnie mierzymy podłogę – należy uwzględnić wszystkie wnęki i załamania, z jakimi mamy do czynienia w danym pomieszczeniu. Ułatwieniem jest też wstępne rozrysowanie planu podłogi z opisaniem długości każdej ze ścian.
2. Kupujemy panele – zawsze z lekkim zapasem. Naddatek uzależniony jest od tego, jaki kształt ma pomieszczenie oraz jakie znajdują się w nim przeszkody w postaci np. rur, futryn, mebli zabudowanych. Dobry sprzedawca pomoże dobrać liczbę desek w zależności nie tylko od powierzchni i układu pomieszczenia, lecz także wymiary konkretnych paneli i ich liczby w opakowaniu.
3. Aklimatyzacja materiału – niezbędna, żeby uniknąć ewentualnych rozprężeń. Przed ułożeniem panele powinny być składowane min. 48 godzin w pomieszczeniu, w którym będą układane, w temperaturze 18-22 st. C.
4. Układanie – ważne jest pozostawienie szczeliny dylatacyjnej. Panele nie są mocowane na stałe do podłoża – mają możliwość minimalnego przesuwania się. Zdolność ta zapobiega odkształceniom. Należy pamiętać, że panele laminowane składają się w 80% z produktów drewnopochodnych, których naturalną własnością jest rozszerzanie się. Szczelina dylatacyjna to przerwa pomiędzy krawędzią paneli a płaszczyznami prostopadłymi do podłogi. Maskujemy ją najczęściej listwami przypodłogowymi. Powinna mieć szerokość 10 mm (w przypadku podłogi o wymiarach max 6 x 8 m). Jeśli powierzchnia podłogi jest większa, należy zastosować dodatkowe dylatacje na środku pomieszczenia.
5. Narzędzia – należy zaopatrzyć się w miarę, kliny dystansowe, piłę, kątownik i ołówek.
6. Mocowanie – układamy je w rzędach, prostopadle do okna. Ułożenie w poprzek zalecane jest w przypadku, gdy chcemy wizualnie poszerzyć pomieszczenie. Zanim przystąpimy do montażu, musimy przeczytać instrukcję obsługi dołączoną przez producenta materiału.
REKLAMA:
Układamy rząd paneli, a ostatni docinamy i mocujemy go tak, by odcięta strona znalazła się przy ścianie. Następny rząd możemy zacząć od drugiej odciętej części (tu też strona odcięta musi być przy ścianie) – takie wykorzystanie elementów pozwala zachować odpowiednie przesunięcie, a przy tym jest ekonomiczne. Świetnie sprawdza się w przypadku paneli z prostym bokiem, bez tzw. v-fugi.
Fot. Kronopol
Panele łączy się na ogół metodą „angle angle”, bezklejową, która polega na tym, że najpierw układamy rząd, łącząc ze sobą krótsze boki, a następnie dołączamy kolejne panele długim bokiem. Innym sposobem jest system G5, noszący różne nazwy w zależności od producenta, np. Express Click System. Tutaj każda deska mocowana jest osobno najpierw długim bokiem, a następnie krótkim poprzez dociśnięcie zatrzasku. Zdecydowanie przyspiesza to pracę i jest proste nawet dla amatorów.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Kronopol