Od stycznia 2015 roku wejdą w życie cztery zmiany w programie Mieszkanie dla Młodych, opracowane przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Dzięki nim, więcej osób zyska szansę na zakup własnego "M".
Program Mieszkanie dla Młodych miał być godnym następcą Rodziny na Swoim i pomóc w zakupie pierwszego mieszkania Polakom poniżej 35 roku życia. Po roku funkcjonowania okazuje się, że nie powtórzył sukcesu swojego poprzednika, w tym roku wykorzystano zaledwie 40% środków przeznaczonych na ten cel.
Program rządowych dopłat cieszył się zainteresowaniem klientów, jednak w dużych miastach oferta mieszkań dostępnych w MdM była bardzo ograniczona, przede wszystkim ze względu na niskie limity cen – mówi Renata Książek z firmy Budrem. Nieruchomości kwalifikujące się do dopłat zlokalizowane był głownie na obrzeżach miast i stanowią zdecydowaną mniejszość w ofercie deweloperów-dodaje.
Ministerstwo zdecydowało się wprowadzić zmiany, które mają na celu zwiększenie popularności programu, wsparcie rynku budowlanego oraz wyeliminowanie dotychczasowych niedociągnięć. Po pierwsze zmieni się wysokość dopłat dla rodzin posiadających dwójkę lub więcej dzieci, odpowiednio do 20% i 25%. W przypadku singli oraz małżeństw z jednym dzieckiem lub osób bezdzietnych, procent dopłaty pozostanie bez zmian. Drugą zmianą jest możliwość dofinansowana mieszkań powstałych w wyniku przebudowy czy adaptacji, a nie jak dotychczas, tylko nieruchomości kupionych na rynku pierwotnym lub domów wybudowanych metodą gospodarczą. Nowelizacja zakłada również, że do kredytu beneficjenta programu, będą mogły przystępować dowolne osoby. To ułatwi młodym zaciągnięcie kredytu, w przypadku braku wymaganej zdolności kredytowej. Ostatnią zmianą stanowi zapis umożliwiający korzystanie z programu członkom spółdzielni mieszkaniowych.
- Kierunek zmian w programie jest dobry, ponieważ powinien poszerzyć ofertę dostępnych mieszkań. Jednak rok 2015 powinien być przełomowy dla popularności MdM z innego względu. Zwiększeniu ulega udział własny w kredytach hipotecznych; kupujący będzie zatem musiał posiadać oszczędności w wysokości 10 % wartości nieruchomości lub uzyskać dopłatę na jego pokrycie- komentuje prezes Budrem-u.
Program rządowych dopłat cieszył się zainteresowaniem klientów, jednak w dużych miastach oferta mieszkań dostępnych w MdM była bardzo ograniczona, przede wszystkim ze względu na niskie limity cen – mówi Renata Książek z firmy Budrem. Nieruchomości kwalifikujące się do dopłat zlokalizowane był głownie na obrzeżach miast i stanowią zdecydowaną mniejszość w ofercie deweloperów-dodaje.
REKLAMA:
Ministerstwo zdecydowało się wprowadzić zmiany, które mają na celu zwiększenie popularności programu, wsparcie rynku budowlanego oraz wyeliminowanie dotychczasowych niedociągnięć. Po pierwsze zmieni się wysokość dopłat dla rodzin posiadających dwójkę lub więcej dzieci, odpowiednio do 20% i 25%. W przypadku singli oraz małżeństw z jednym dzieckiem lub osób bezdzietnych, procent dopłaty pozostanie bez zmian. Drugą zmianą jest możliwość dofinansowana mieszkań powstałych w wyniku przebudowy czy adaptacji, a nie jak dotychczas, tylko nieruchomości kupionych na rynku pierwotnym lub domów wybudowanych metodą gospodarczą. Nowelizacja zakłada również, że do kredytu beneficjenta programu, będą mogły przystępować dowolne osoby. To ułatwi młodym zaciągnięcie kredytu, w przypadku braku wymaganej zdolności kredytowej. Ostatnią zmianą stanowi zapis umożliwiający korzystanie z programu członkom spółdzielni mieszkaniowych.
- Kierunek zmian w programie jest dobry, ponieważ powinien poszerzyć ofertę dostępnych mieszkań. Jednak rok 2015 powinien być przełomowy dla popularności MdM z innego względu. Zwiększeniu ulega udział własny w kredytach hipotecznych; kupujący będzie zatem musiał posiadać oszczędności w wysokości 10 % wartości nieruchomości lub uzyskać dopłatę na jego pokrycie- komentuje prezes Budrem-u.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Budrem