W listopadzie 2014 roku ponad 5 200 firm z branży budowlanej przeterminowało swoje płatności wobec kontrahentów na łączną kwotę ponad 292 mln zł. W porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego stanowi to wzrost kwoty zadłużenia o blisko 25 proc. W Polsce zaledwie 30,5 proc. fakturę regulowanych jest na czas. Jednocześnie blisko 11 proc. faktur ma przeterminowanie powyżej 90 dni, w tym 8,7 proc. powyżej 121 dni.
Fot. International Payment Monitor, Bisnode Polska
W listopadzie 2014 roku odnotowano ponad 292,3 mln zł zadłużenia firm w branży budowlanej. Tym samym pod względem kwoty zadłużenia listopad 2014 rok zbliżył się do rekordowo wysokiej wartości z 2011 roku. Wówczas blisko 6,6 tys. firm przeterminował swoje płatności na łączną kwotę ponad 295,6 mln zł. W tym miejscu warto nadmienić, że zaległości płatnicze rosną systematycznie od 2009 roku. Na przestrzeni ostatnich sześciu lat dług firm budowlanych wzrósł o ponad 72 proc.
Jednocześnie warto podkreślić, że w listopadzie systematycznie, począwszy od 2009 roku rosła liczba dłużników. Swoją rekordową wartość osiągnęła w 2013 roku. Wówczas odnotowano 8,2 tys. firm zalegających z płatnością wobec kontrahentów.
Fot. International Payment Monitor, Bisnode Polska
Sytuacja w Polsce od lat pod względem moralności płatniczej w Europie jest bardzo zła. Na koniec 2013 w Polsce zaledwie 30 proc. faktur płaconych było w terminie. W porównaniu do sytuacji z 2008 roku, uznawanego za początek światowego kryzysu nastąpił blisko 17 proc. spadek w terminowości płacenia swoich zobowiązań. Blisko 53 proc. faktur regulowanych było z przekroczonym terminem płatności do 30 dni. Warto podkreślić, że w Polsce blisko 10,8 proc. zobowiązań płaconych było po przekroczeniu 90 dni, w tym 8,7 proc. po upływie czterech miesięcy. Za tak fatalne dane w ogromnej mierze odpowiadają firmy mikro i małe. To właśnie one najdłużej zwlekają z zapłatą. To, oprócz Portugalii najgorszy wynik w Europie.
Fot. Raport: Bisnode Polska „Barometr płatności na świecie 2014”
Bolączką polskich przedsiębiorców jest nie tylko nie płacenie w terminie, lecz także długi czas przetrzymywania faktur. Najgorszymi płatnikami są firmy z sektora rolniczego, transportu i sprzedaży detalicznej. Dane uwidaczniają także patologię z wstrzymaniem płatności sięgającą ponad 120 dni. Pod tym względem najgorzej wypadają polskie przedsiębiorstwa z sektora transportu i górnictwa. Tutaj, po terminie 121 dni opłacanych było ponad 16 proc. faktur. Nie wiele lepiej było w branży budowlanej, gdzie płacono 12 proc. swoich zobowiązań. Nigdzie na świecie zjawisko to nie jest tak mocno widoczne jak w Polsce. Problem ten narasta od lat.
Fot. Raport: Bisnode Polska „Barometr płatności na świecie 2014”
W taki sposób finansują swoją bieżącą działalność. Dostają nieoprocentowaną pożyczkę. Co więcej, na tworzeniu zatorów płatniczych mogą nawet zarabiać pieniądze, którymi powinny opłacić rachunki, umieszczają na oprocentowanych kontach.
Daremnie jest szukać firmy, która oficjalnie przyznaje się do celowego opóźniania płatności. Jednak zjawisko to jest dość powszechnie spotykane. Wydaje się, że firmy szczególnie te znajdujące się w bardzo trudnej sytuacji na rynku, ratują się przeterminowują swoje zobowiązania względem kontrahentów, twardo negocjując z podwykonawcami oraz dostawcami materiałów. To wpływa bowiem w bezpośredni sposób na obniżenie kosztów realizacji kontraktu. A w obliczu mniejszej liczny przetargów, rywalizacja cenowa o nowe zlecenia będzie bardzo ostra, ze szkodą dla wszystkich stron w procesie inwestycyjnym. W tym miejscu należy zaznaczyć, że dodatkową przyczyną narastającego kłopotu zatorów płatniczych narzucenie w przetargach przez podmioty samorządu terytorialnego firmom budowlanym warunków płatności polegających na rozliczeniu lwiej części prac dopiero po wykonaniu całości inwestycji, w miejsce dotychczasowych rozliczeń etapowych. W efekcie generalny wykonawca zmuszony jest do finansowania projektu w czasie jego realizacji. Taki sposób rozliczeniowy szczególnie w przypadkach długotrwałych i kosztownych budów w bezpośredni sposób wpływa na kondycję finansową firm realizujących projekt. Nie bez znaczenia jest również to, że ogromna część firm budowlanych angażuje się w nierentowne dla nich projekty. Biorąc pod uwagę fakt tego, że sektor ten charakteryzuje się dość niskimi marżami, i długim terminem płatności przekraczającym nawet i trzy miesiące przedsiębiorstwa zmuszone są do samodzielnego finansowania prac kwotami, które nie rzadko przekraczają ich możliwości finansowe.
Fot. Raport: Bisnode Polska „Barometr płatności na świecie 2014”
Dane nie napawają optymizmem. Szczególnie w kontekście informacji dotyczących starego kontynentu. Kredyt kupiecki jest nieodzownym elementem dzisiejszego handlu. Wiele firm jednak nadużywa zaufania swoich kontrahentów, narażając ich na ryzyko utraty płynności finansowej. Zatory płatnicze są bardzo niebezpieczne szczególnie w kontekście kłopotów, z którymi boryka się coraz większa liczba państw. O bankructwo otarły się Grecja i Cypr nie wiele lepiej na tym polu radzi sobie Hiszpania i Portugalia. W ostatnich dniach niepokojące sygnały płyną z Włoch oraz z Francji.
W listopadzie 2014 roku odnotowano ponad 292,3 mln zł zadłużenia firm w branży budowlanej. Tym samym pod względem kwoty zadłużenia listopad 2014 rok zbliżył się do rekordowo wysokiej wartości z 2011 roku. Wówczas blisko 6,6 tys. firm przeterminował swoje płatności na łączną kwotę ponad 295,6 mln zł. W tym miejscu warto nadmienić, że zaległości płatnicze rosną systematycznie od 2009 roku. Na przestrzeni ostatnich sześciu lat dług firm budowlanych wzrósł o ponad 72 proc.
Jednocześnie warto podkreślić, że w listopadzie systematycznie, począwszy od 2009 roku rosła liczba dłużników. Swoją rekordową wartość osiągnęła w 2013 roku. Wówczas odnotowano 8,2 tys. firm zalegających z płatnością wobec kontrahentów.
Fot. International Payment Monitor, Bisnode Polska
Sytuacja w Polsce od lat pod względem moralności płatniczej w Europie jest bardzo zła. Na koniec 2013 w Polsce zaledwie 30 proc. faktur płaconych było w terminie. W porównaniu do sytuacji z 2008 roku, uznawanego za początek światowego kryzysu nastąpił blisko 17 proc. spadek w terminowości płacenia swoich zobowiązań. Blisko 53 proc. faktur regulowanych było z przekroczonym terminem płatności do 30 dni. Warto podkreślić, że w Polsce blisko 10,8 proc. zobowiązań płaconych było po przekroczeniu 90 dni, w tym 8,7 proc. po upływie czterech miesięcy. Za tak fatalne dane w ogromnej mierze odpowiadają firmy mikro i małe. To właśnie one najdłużej zwlekają z zapłatą. To, oprócz Portugalii najgorszy wynik w Europie.
Fot. Raport: Bisnode Polska „Barometr płatności na świecie 2014”
Bolączką polskich przedsiębiorców jest nie tylko nie płacenie w terminie, lecz także długi czas przetrzymywania faktur. Najgorszymi płatnikami są firmy z sektora rolniczego, transportu i sprzedaży detalicznej. Dane uwidaczniają także patologię z wstrzymaniem płatności sięgającą ponad 120 dni. Pod tym względem najgorzej wypadają polskie przedsiębiorstwa z sektora transportu i górnictwa. Tutaj, po terminie 121 dni opłacanych było ponad 16 proc. faktur. Nie wiele lepiej było w branży budowlanej, gdzie płacono 12 proc. swoich zobowiązań. Nigdzie na świecie zjawisko to nie jest tak mocno widoczne jak w Polsce. Problem ten narasta od lat.
Fot. Raport: Bisnode Polska „Barometr płatności na świecie 2014”
Przyczyny
Przyczyn upatruje się w pogarszająca się koniunkturze i znacznie mniejszych od oczekiwań liczbie zleceń ze strony sektora publicznego, co zmusza firmy szczególnie te budowlane do konkurowania ceną w postępowaniach przetargowych. Część firm przyjmowała warunki przetargowe, mimo że były trudne do spełnienia i teraz mają problemy z płynnością i kłopoty z zatorami. Uwidocznił się efekt domina, jedna firma poprzez nie płacone zobowiązania ciągnie w dół swoich kontrahentów. Poza tym wydaje się, że przedsiębiorcy w ten sposób finansują swoją bieżącą działalność. Traktując opóźnione płatności jako darmowy sposób na kredytowanie działalności. Siłą rzeczy wiele z nich ma problemy z rentownością. Część firm nie płaci faktur świadomie.REKLAMA:
W taki sposób finansują swoją bieżącą działalność. Dostają nieoprocentowaną pożyczkę. Co więcej, na tworzeniu zatorów płatniczych mogą nawet zarabiać pieniądze, którymi powinny opłacić rachunki, umieszczają na oprocentowanych kontach.
Daremnie jest szukać firmy, która oficjalnie przyznaje się do celowego opóźniania płatności. Jednak zjawisko to jest dość powszechnie spotykane. Wydaje się, że firmy szczególnie te znajdujące się w bardzo trudnej sytuacji na rynku, ratują się przeterminowują swoje zobowiązania względem kontrahentów, twardo negocjując z podwykonawcami oraz dostawcami materiałów. To wpływa bowiem w bezpośredni sposób na obniżenie kosztów realizacji kontraktu. A w obliczu mniejszej liczny przetargów, rywalizacja cenowa o nowe zlecenia będzie bardzo ostra, ze szkodą dla wszystkich stron w procesie inwestycyjnym. W tym miejscu należy zaznaczyć, że dodatkową przyczyną narastającego kłopotu zatorów płatniczych narzucenie w przetargach przez podmioty samorządu terytorialnego firmom budowlanym warunków płatności polegających na rozliczeniu lwiej części prac dopiero po wykonaniu całości inwestycji, w miejsce dotychczasowych rozliczeń etapowych. W efekcie generalny wykonawca zmuszony jest do finansowania projektu w czasie jego realizacji. Taki sposób rozliczeniowy szczególnie w przypadkach długotrwałych i kosztownych budów w bezpośredni sposób wpływa na kondycję finansową firm realizujących projekt. Nie bez znaczenia jest również to, że ogromna część firm budowlanych angażuje się w nierentowne dla nich projekty. Biorąc pod uwagę fakt tego, że sektor ten charakteryzuje się dość niskimi marżami, i długim terminem płatności przekraczającym nawet i trzy miesiące przedsiębiorstwa zmuszone są do samodzielnego finansowania prac kwotami, które nie rzadko przekraczają ich możliwości finansowe.
Fot. Raport: Bisnode Polska „Barometr płatności na świecie 2014”
Dane nie napawają optymizmem. Szczególnie w kontekście informacji dotyczących starego kontynentu. Kredyt kupiecki jest nieodzownym elementem dzisiejszego handlu. Wiele firm jednak nadużywa zaufania swoich kontrahentów, narażając ich na ryzyko utraty płynności finansowej. Zatory płatnicze są bardzo niebezpieczne szczególnie w kontekście kłopotów, z którymi boryka się coraz większa liczba państw. O bankructwo otarły się Grecja i Cypr nie wiele lepiej na tym polu radzi sobie Hiszpania i Portugalia. W ostatnich dniach niepokojące sygnały płyną z Włoch oraz z Francji.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Bisnode