Jak należy z inwestorem rozmawiać o pieniądzach I CZY NISKA CENA jest kluczem do zdobycia zlecenia? Oto kontynuacja rozmowy z Rafałem Zdańkowskim – doświadczonym trenerem sprzedaży z pracowni szkoleniowo-doradczej ProBono.

Jak pan tłumaczy to zjawisko?
Poszukiwanie najtańszych rozwiązań przez inwestorów tłumaczyłbym polityką marketingową większości firm, działających na rynku. Wszyscy na co dzień jesteśmy klientami i wszystkich nas atakuje się komunikatami marketingowymi typu „najniższa cena”. Proszę zobaczyć, że skupienie się na cenie jest tak dalece idące, iż niektóre markety budowlane w swoich reklamach krzyczą do klientów „jeżeli znajdziesz gdzieś taniej, to my zwrócimy ci różnicę”! To sprawia, że nieświadomie jesteśmy na tę niską cenę zorientowani i przez jej pryzmat, w pierwszej kolejności, porównujemy rozmaite oferty.Natomiast jeżeli zaczniemy rozmawiać z klientem, bardzo szybko może okazać się, że niska cena jest sprawą drugorzędną, a na pierwszy plan wysuną się inne potrzeby. W wypadku dachów może to być np. solidność wykonania, jakość zastosowanych materiałów, technologia czy terminowość prac. Zwykle do ustalenia tego wystarczy krótka rozmowa.
Wobec tego, jaką ma Pan radę dla dekarzy?
W rozmowie z klientem nie należy wpadać w pułapkę „niskiej ceny”. Nawet jeżeli potencjalny inwestor chce od samego początku rozmawiać o cenie, to zadaniem dekarza jest tak umiejętnie przeprowadzić rozmowę, by w pierwszej kolejności ustalić potrzeby klienta oraz specyfikację techniczną projektu. Tak zdobyta wiedza znacznie ułatwia późniejsze rozmowy o współpracy, bo wówczas możemy zaoferować klientowi dużo więcej niż tylko najniższą cenę.REKLAMA:
Co jednak robić w sytuacji, gdy klient mówi „za drogo”?
Dalej badać, dalej rozmawiać i dyskutować o oczekiwaniach. Wśród ekspertów od sprzedaży takie zachowanie nazywane jest techniką „odroczenia”. Polega na tym, by jak najbardziej odwieść rozmowę o cenie, jeżeli ta rozmowa może być niewygodna.Kiedy stosujemy tę technikę, należy uspokoić klienta, że na pewno dogadamy się co do ceny i spróbować jak najszybciej wrócić do aspektów technicznych oferty i oczekiwań. Jeśli jednak nawet po omówieniu tematów technicznych, kwestia wysokiej ceny wraca, to nim ją obniżymy i będziemy szukali kompromisowych rozwiązań, odbijających się np. na jakości, koniecznie argumentujmy naszą wycenę. W żadnym wypadku nie reagujmy od razu obniżką ceny i zmianami w kosztorysie. Pamiętajmy, że to my jesteśmy ekspertami i jeżeli jesteśmy przekonani do danego rozwiązania, to w naszym i klienta interesie leży to, żeby został przekonany do naszej propozycji.
A co z osobami, które przychodzą i mówią wprost, że na wykonanie dachu mają określoną sumę pieniędzy?
Na inwestorów, którzy przychodzą do dekarza z konkretnym budżetem, należy popatrzeć nieco inaczej. To zwykle osoby, które już w momencie przekroczenia progu biura, zdają sobie sprawę z tego, że będą musiały iść na kompromisy jakościowe i materiałowe. Tutaj praca dekarza w głównej mierze polega na dopasowaniu odpowiednich rozwiązań do możliwości i potrzeb klienta. Inwestorzy, którzy przychodzą z zamkniętym budżetem, nie stanową jednak głównego segmentu wśród ogólnej liczby zamawiających usługi dekarskie. I co ciekawe, nawet dla tej grupy, cena często nie jest decydującym czynnikiem o wyborze danego dekarza.REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Superdekarz