– Początek pandemii wprowadził wiele niepewności o naszą przyszłość – przyznaje Grzegorz Pogorzelski, właściciel agencji Pogorzelski Nieruchomości. – Na szczęście lockdown nie trwał długo. Od maja obserwowaliśmy niesłabnące zainteresowanie zakupem nieruchomości.
– Różnica jest taka, że większość prezentacji mieszkań przeniosło się do Internetu – dodaje Tomasz Obarski, Warszawski Agent Nieruchomości.
Dyrektor zarządzający Alfa Home Nieruchomości Jan Czajkowski, w najnowszej sondzie GetHome.pl na temat II fali koronawirusa na warszawskim rynku nieruchomości przyznaje, że obecnie każde szanujące się biuro proponuje osobom zainteresowanym zakupem mieszkania prezentację online w formie wirtualnego spaceru.
– Jeśli mieszkanie spodoba się zainteresowanemu, pokazujemy mu je na żywo – wyjaśnia Jan Czajkowski. I dodaje, że choć takich spotkań jest mniej, to niejednokrotnie bywają one tylko formalnością. Dzięki wirtualnym spacerom klienci są bowiem bardziej zdecydowani niż wcześniej.
– Październik był miesiącem absolutnego rekordu pod względem obrotu w całej historii firmy. Nasz wynik wzrósł o 13% względem analogicznego okresu w zeszłym roku – chwali się Paweł Madejek, specjalista ds. sprzedaży i wynajmu nieruchomości w Nowodworski Estates.
Wśród warszawskich pośredników przeważa jednak opinia, że pod względem obrotów ten rok będzie trochę słabszy od poprzedniego.
– Okres od maja do września to czas, kiedy obserwowaliśmy zdecydowanie wzmożone zainteresowanie zakupem nieruchomości. Październik jest natomiast podobny do marca 2020 r. Zainteresowanie oglądających wyraźnie spadło – mówi Krystian Podbielski, współwłaściciel agencji En Casa.
Pośrednicy zgodnie przyznają, że i tak sytuacja na rynku jest zdecydowanie lepsza, niż podczas pierwszej fali pandemii koronawirusa. Tomasz Obarski zwraca uwagę, że wiosną dość powszechne było oczekiwanie spadku cen mieszkań. Tak się jednak nie stało.
– Ceny mieszkań na sprzedaż w Warszawie pozostają bez większych zmian – potwierdza Jan Czajkowski.
Fot. GetHome.pl
Dlatego wielu z tych, którzy wstrzymali się z zakupem mieszkania, jesienią wróciło na rynek.
– W decyzji zakupowej pomagają niskie stopy procentowe – podkreśla Tomasz Obarski.
Dane Biura Informacji Kredytowej (BIK) wskazują, że po wybuchu pandemii wyraźnie spadła liczba udzielonych kredytów mieszkaniowych. Jednak w sierpniu banki poluzowały swoje wymagania (m.in. dotyczące wysokości wkładu własnego). Efekt tego widać w wynikach za wrzesień i październik.
Fot. GetHome.pl
Co ważne, także w listopadzie w BIK spodziewają się wzrostu akcji kredytowej. Czy ta tendencja utrzyma się w kolejnych miesiącach? W BIK odpowiadają, że to zależy od banków – jak zareagują na nawrót pandemii w postaci tzw. drugiej fali.
– Jak widać zapotrzebowanie na zakup nieruchomości nie spadło, zmianie uległy preferencje klientów – komentuje Paweł Madejek. Według niego, zdecydowanie więcej osób zwraca teraz uwagę na lokale z ogródkiem, tarasem lub szuka lokalizacji z bliskością terenów zielonych. Wzrosło też zainteresowanie działkami pod budowę domów jednorodzinnych oraz terenów rekreacyjnych w odległości do 30 km od Warszawy.
Podobny trend, jeśli chodzi o działki, zaobserwował Tomasz Obarski. Jego zdaniem spadło za to zainteresowanie zakupem mieszkań pod wynajem.
Właściciel agencji Goeste Nieruchomości Michał Spodymek nie ma wątpliwości, że przyczyną są wzrosty cen. – Osiągnęły one poziom, który nie gwarantuje zadowalających stóp zwrotu – wyjaśnia Michał Spodymek. Według niego, prawie do zera spadło zainteresowanie mieszkaniami przeznaczonymi na cele biurowe.
Tymczasem Jan Czajkowski zaobserwował, że wśród kupujących mieszkania jest coraz więcej tzw. klientów gotówkowych.
– Gdy oprocentowanie lokat bankowych nie rekompensuje skutków inflacji, nieruchomość jest jedną z lepszych form ulokowania kapitału – tłumaczy Grzegorz Pogorzelski, właściciel agencji Pogorzelski Nieruchomości.
Ofertę mieszkań na sprzedaż sprawdzisz na https://gethome.pl/mieszkania/na-sprzedaz/warszawa/