Mój Prąd 3:0 wymaga od prosumentów większej odpowiedzialności w wyborze instalatora — Bartosz Bąbrych

Podziel się:
1 lipca ruszyła trzecia edycja programu dotacji na fotowoltaikę Mój Prąd. Przewidziany budżet programu Mój Prąd 3.0 sugeruje, że dofinansowanie z większym prawdopodobieństwem dostaną prosumenci, którzy zdążą uruchomić instalację fotowoltaiczną nie później niż w sierpniu bieżącego roku. Można założyć, że inwestorzy w pośpiechu nie będą zbytnio przebierać w ofertach, a ze względu na zmniejszoną w porównaniu z poprzednimi edycjami kwotę dotacji będą chcieli też zaoszczędzić.

Jednak wśród warunków programu są również zapisy, które aktualizują problem jakości instalacji oraz wyboru profesjonalnej firmy instalacyjnej.

Zasada pięciu lat

Po pierwsze, na dotację kwalifikują się wyłącznie nowe instalacji, a więc nie mogą być wykorzystane komponenty używane. A po drugie okres trwałości, w ciągu którego inwestor zobowiązuje się utrzymywać instalację, wynosi co najmniej pięć lat.
REKLAMA:

Wskutek dobrej koniunktury za ostatnie lata na rynku fotowoltaicznym pojawiło się wiele firm przypadkowych, kierujących się wyłącznie motywacją szybkiego zarobku oraz zaniedbujących kwestie jakości — mówi Bartosz Bąbrych, prezes firmy N Energia, zajmującej się odnawialnymi źródłami energii. — Śmiem twierdzić, że obecnie zdecydowana większość mikroinstalacji w Polsce jest wykonana niezgodnie z instrukcjami montażu i podstawowymi normami i może przestać prawidłowo działać już za dwa lata. Właśnie w tym okresie unaoczniają się wszystkie wady ukryte, często w sposób nagły.

Według prezesa N Energii instalacja fotowoltaiczna nie może być jednocześnie dobrą i tanią. Niska cena, powoduje niską jakość oraz zagrażające życiu i mieniu inwestorów błędy montażowe, skutkami których mogą być zarówno niska produkcja, nieszczelności dachu, jak i pożar lub zerwanie instalacji przez wiatr.

Prowadzimy liczne audyty na zlecenie prosumentów, które wcześniej zawarli umowy z niedoświadczonymi ekipami montażowymi. Bardzo często błędy są nie do naprawienia, wskutek czego konieczny jest zupełny demontaż instalacji — dodaje Bartosz Bąbrych.

Fotowoltaika szyta na miarę

Kolejna, nowa zasada w uruchomionej właśnie edycji Mojego Prądu dotyczy wielkości instalacji - Moc instalacji fotowoltaicznej powinna być dostosowana do rocznego zapotrzebowania na energię elektryczną. Instalacja fotowoltaiczna powinna być tak dobrana, aby całkowita ilość energii elektrycznej wyprodukowanej i odprowadzonej do sieci energetycznej przez instalację objętą grantem w rocznym okresie rozliczeniowym nie przekroczyła 120% całkowitej ilości energii elektrycznej pobranej z sieci energetycznej przez wnioskodawcę w tym samym okresie rozliczeniowym.

Ten warunek jest związany z powszechnym w Polsce zjawiskiem przewymiarowania instalacji fotowoltaicznych oraz — jako skutek — nadmiernego obciążenia sieci przesyłowych i awaryjnego wyłączenia falowników. Przewymiarowanie również zostało wskazane jako przyczyna planowanego zniesienia systemu opustów.

Kluczem do bezawaryjnego działania domowych elektrowni słonecznych, jak i zwiększenia ich opłacalności, będzie od teraz dopasowanie produkcji prądu do jego zużycia przez gospodarstwo domowe — twierdzi Bartosz Bąbrych. — Każda instalacja musi więc być w odpowiedni sposób zaprojektowana.

Zdaniem prezesa N Energii obowiązkiem każdej firmy świadczącej podobne usługi jest uczciwy i rzetelny audyt zużycia energii przez przyszłego prosumenta. Firmy, które stawiają sprzedaż wyżej interesów klienta, narażają go na duże problemy w przyszłości, w tym z otrzymaniem dotacji w ramach Mojego Prądu.

Dotacja niejedno ma imię

Program Mój Prąd, ogłoszony po raz pierwszy 23 lipca 2019 roku dał mocny impuls dla rozwoju rynku domowych instalacji fotowoltaicznych. Mechanizmy wsparcia istniały i wcześniej, w tym systemowe, takie jak system opustów, ale to właśnie Mój Prąd dzięki wyjątkowej prostocie i możliwości dla prosumenta dostać niemal od ręki zwrot części kosztów instalacji został przysłowiowym game changerem dla branży.

W kwietniu 2021 roku firma N Energia, współpracująca z ponad 600 przedstawicielami handlowymi w całej Polsce, przeprowadziła wśród nich badanie ankietowe na temat motywacji Polaków do inwestycji w fotowoltaikę. Ponad 66% ankietowanych wskazało dotację w ramach Mojego Prądu jako czynnik w największym stopniu wpływający na podjęcie decyzji o zakupie instalacji fotowoltaicznej.

Teraz jednak zmniejszona prawie o połowę kwota dofinansowania oraz dodatkowe wymagania do instalacji sugerują prosumentom zwrócenie uwagi na inne dostępne programy wsparcia fotowoltaiki, takie jak Czyste Powietrze lub liczne dotacje regionalne i gminne. I tutaj znowu powstaje pytanie wyboru odpowiedniego partnera, który nie pójdzie na łatwiznę, przeanalizuje dokładnie sytuację klienta i doradzi najlepsze rozwiązanie — mówi prezes N Energii.

Od kilku miesięcy postulowaliśmy wprowadzenie kryterium jakościowego do zasad przyznawania dotacji na fotowoltaikę. Przez ostatnie kilka lat obserwowaliśmy dużo niepokojących zjawisk, które nazywaliśmy “chorobami wieku młodzieńczego” branży fotowoltaicznej. Chodzi zarówno o liczne nieuczciwe praktyki sprzedażowe, jak i problemy z jakością wykonania instalacji — reasumuje Bartosz Bąbrych. — Jednak energia słoneczna nie tylko oferuje możliwości i zyski, ale i wymaga odpowiedzialności od wszystkich uczestników ekosystemu. Czas dorosnąć.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: N Energia
#wiadomości #fotowoltaika #okna i drzwi #prad #eko #energooszczednosc

Więcej tematów: