– "Niepewność związana z wojną w Ukrainie oddziałuje zarówno na segment nieruchomości mieszkaniowych, jak i komercyjnych, ale Polska wciąż pozostaje bardzo atrakcyjnym rynkiem dla inwestorów" – ocenia Mateusz Bonca, prezes JLL Polska. Jak wskazuje, mieszkaniówka boryka się z dużą nierównowagą popytu i podaży, a silny popyt wewnętrzny będzie nadal napędzać sprzedaż i ceny. Z kolei na rynku komercyjnym łączna wartość transakcji inwestycyjnych sięgnęła w ubiegłym roku 6,4 mld euro. Tu też można się spodziewać w nadchodzących miesiącach wzrostu cen i waloryzacji czynszów.
– Po wybuchu wojny w Ukrainie Polska dalej pozostaje bezpiecznym portem inwestycyjnym. Nie widzimy zawahania wśród naszych inwestorów, nie widzimy też zawahania wśród tych, którzy chcą wynajmować tutaj obiekty przemysłowe czy biurowe – mówi Mateusz Bonca.
Jak wskazuje, wojna w Ukrainie oddziałuje w tej chwili na wszystkie segmenty polskiego rynku nieruchomości. W segmencie mieszkaniowym, gdzie luka już wcześniej była szacowana na ok. 200 tys. mieszkań, teraz niedobór powiększa się w związku z napływem do Polski ok. 2 mln uciekinierów z ogarniętego wojną kraju. JLL szacuje, że – aby zrównoważyć popyt i podaż w tym segmencie – potrzebne są inwestycje rzędu przynajmniej 20–25 mld dol.
– Na rynku przemysłowym widzimy z kolei ruchy firm z Ukrainy bądź z Rosji, poszukujących bezpieczniejszego portu do inwestowania. Z drugiej strony obserwujemy też oczyszczenie się rynku inwestycyjnego i dalsze inwestycje tych, którzy byli zdeterminowani, wierzyli w fundamenty polskiej gospodarki. A te są silne. I lokalizacja Polski – nawet mimo tego, że wojna jest blisko – pomaga niektórym korporacjom w podejmowaniu takich decyzji – mówi prezes JLL Polska.
Mateusz Bonca podkreśla, że w ciągu ostatnich 30 lat polski rynek – dzięki stabilnym fundamentom gospodarczym – był jednym z najatrakcyjniejszych dla inwestorów. Według danych JLL za 2021 rok w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej wartość inwestycji sięgnęła 11 mld euro, zaś Polska utrzymała pozycję lidera, generując aż 58 proc. wszystkich transakcji inwestycyjnych. Całkowity wolumen tych inwestycji w Polsce w 2021 roku sięgnął 6,4 mld euro, co daje trzeci najlepszy wynik w historii.
Był on napędzany głównie przez sektor magazynowy, który odnotował rekordowe zainteresowanie inwestorów. Całkowita wartość inwestycji w tym segmencie wyniosła w ubiegłym roku 2,8 mld euro, czyli o 8 proc. więcej niż poprzedni rekord z 2020 roku. Zaraz za magazynami uplasował się segment biurowy, gdzie łączny obrót sięgnął 1,7 mld euro. Z kolei ubiegłoroczne inwestycje w sektorze handlowym o wartości 1 mld euro zarejestrowały rekordową liczbę transakcji.
– Rynek nieruchomości komercyjnych został już wcześniej dotknięty pandemią COVID-19. To spowodowało, że w segmencie biurowym część inwestycji została zatrzymana lub opóźniona, przez co w tej chwili podaż trochę nie nadąża za popytem. W pewnym momencie nastąpi zapewne rewaloryzacja czynszów, podobnie zresztą jak na rynku magazynowym, przemysłowym – mówi Mateusz Bonca. – Z kolei na rynku mieszkaniowym, który jest poza równowagą, w ubiegłym roku rosły ceny, podobnie jak koszty budowlane. Jednak Polska jest rynkiem o silnym popycie wewnętrznym, więc oczekujemy utrzymania bądź dalszego wzrostu wartości nieruchomości.
Według danych JLL za I kwartał tego roku niepewność związana z wojną w Ukrainie oraz szybko rosnąca inflacja i stopy procentowe mocno wpłynęły na nastroje i decyzje nabywców nieruchomości mieszkaniowych. Liczba mieszkań sprzedanych na rynku pierwotnym w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi wyniosła łącznie 10,4 tys. i rok do roku była aż o 46 proc, niższa. Kilkuprocentowe spadki odnotowano też w przypadku nowej podaży lokali. Nie wyhamował jednak wzrost cen – w I kwartale br. największe wzrosty średnich cen mieszkań w ofercie deweloperów zanotowano w Trójmieście (7 proc. r/r) oraz w Poznaniu i Łodzi (6 proc. r/r).
– Nie ma fundamentalnych powodów, dla których ceny nieruchomości na polskim rynku miałyby w tej chwili spadać. Rośnie m.in. baza kosztowa, a z drugiej strony popyt nie maleje – i to zarówno ten przemysłowy, jak i prywatny. Zmieniają się oczywiście warunki finansowe, rośnie inflacja i stopy procentowe, słyszymy o jakichś rozwiązaniach legislacyjnych, które mają temu zaradzić. Natomiast co do zasady popyt pozostaje silny i wierzę, że wartość nieruchomości będzie rosła – mówi prezes JLL Polska.
Jak wskazuje, wojna w Ukrainie oddziałuje w tej chwili na wszystkie segmenty polskiego rynku nieruchomości. W segmencie mieszkaniowym, gdzie luka już wcześniej była szacowana na ok. 200 tys. mieszkań, teraz niedobór powiększa się w związku z napływem do Polski ok. 2 mln uciekinierów z ogarniętego wojną kraju. JLL szacuje, że – aby zrównoważyć popyt i podaż w tym segmencie – potrzebne są inwestycje rzędu przynajmniej 20–25 mld dol.
REKLAMA:
– Na rynku przemysłowym widzimy z kolei ruchy firm z Ukrainy bądź z Rosji, poszukujących bezpieczniejszego portu do inwestowania. Z drugiej strony obserwujemy też oczyszczenie się rynku inwestycyjnego i dalsze inwestycje tych, którzy byli zdeterminowani, wierzyli w fundamenty polskiej gospodarki. A te są silne. I lokalizacja Polski – nawet mimo tego, że wojna jest blisko – pomaga niektórym korporacjom w podejmowaniu takich decyzji – mówi prezes JLL Polska.
Mateusz Bonca podkreśla, że w ciągu ostatnich 30 lat polski rynek – dzięki stabilnym fundamentom gospodarczym – był jednym z najatrakcyjniejszych dla inwestorów. Według danych JLL za 2021 rok w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej wartość inwestycji sięgnęła 11 mld euro, zaś Polska utrzymała pozycję lidera, generując aż 58 proc. wszystkich transakcji inwestycyjnych. Całkowity wolumen tych inwestycji w Polsce w 2021 roku sięgnął 6,4 mld euro, co daje trzeci najlepszy wynik w historii.
Był on napędzany głównie przez sektor magazynowy, który odnotował rekordowe zainteresowanie inwestorów. Całkowita wartość inwestycji w tym segmencie wyniosła w ubiegłym roku 2,8 mld euro, czyli o 8 proc. więcej niż poprzedni rekord z 2020 roku. Zaraz za magazynami uplasował się segment biurowy, gdzie łączny obrót sięgnął 1,7 mld euro. Z kolei ubiegłoroczne inwestycje w sektorze handlowym o wartości 1 mld euro zarejestrowały rekordową liczbę transakcji.
– Rynek nieruchomości komercyjnych został już wcześniej dotknięty pandemią COVID-19. To spowodowało, że w segmencie biurowym część inwestycji została zatrzymana lub opóźniona, przez co w tej chwili podaż trochę nie nadąża za popytem. W pewnym momencie nastąpi zapewne rewaloryzacja czynszów, podobnie zresztą jak na rynku magazynowym, przemysłowym – mówi Mateusz Bonca. – Z kolei na rynku mieszkaniowym, który jest poza równowagą, w ubiegłym roku rosły ceny, podobnie jak koszty budowlane. Jednak Polska jest rynkiem o silnym popycie wewnętrznym, więc oczekujemy utrzymania bądź dalszego wzrostu wartości nieruchomości.
Według danych JLL za I kwartał tego roku niepewność związana z wojną w Ukrainie oraz szybko rosnąca inflacja i stopy procentowe mocno wpłynęły na nastroje i decyzje nabywców nieruchomości mieszkaniowych. Liczba mieszkań sprzedanych na rynku pierwotnym w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi wyniosła łącznie 10,4 tys. i rok do roku była aż o 46 proc, niższa. Kilkuprocentowe spadki odnotowano też w przypadku nowej podaży lokali. Nie wyhamował jednak wzrost cen – w I kwartale br. największe wzrosty średnich cen mieszkań w ofercie deweloperów zanotowano w Trójmieście (7 proc. r/r) oraz w Poznaniu i Łodzi (6 proc. r/r).
– Nie ma fundamentalnych powodów, dla których ceny nieruchomości na polskim rynku miałyby w tej chwili spadać. Rośnie m.in. baza kosztowa, a z drugiej strony popyt nie maleje – i to zarówno ten przemysłowy, jak i prywatny. Zmieniają się oczywiście warunki finansowe, rośnie inflacja i stopy procentowe, słyszymy o jakichś rozwiązaniach legislacyjnych, które mają temu zaradzić. Natomiast co do zasady popyt pozostaje silny i wierzę, że wartość nieruchomości będzie rosła – mówi prezes JLL Polska.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Newseria