Dobierając mocowanie, należy wziąć pod uwagę nie tylko obciążenie, ale też specyfikę trudnego podłoża, jakim jest styropian. Uszkodzenie izolacji może nas kosztować – stratą ciepła, ale też nieestetyczne ubytki w strukturze. Aby uniknąć potencjalnych problemów, warto użyć specjalistycznych mocowań, które są dedykowane temu podłożu.
Większość montażystów szuka alternatywnych sposobów na montaż akcesoriów, starając się za pomocą odpowiednio długich kołków dostać bezpośrednio do muru. Stąd często spotykaną, choć błędną metodą, jest wycinanie głębokich otworów w ociepleniu po to, by kołek czy kotwę umieścić w pustaku lub cegle. Powoduje to tworzenie się tzw. mostków cieplnych (doskonale widocznych na kamerze termowizyjnej). W przypadku mocowań zewnętrznych dodatkową trudnością są warunki atmosferyczne – deszcze, wiatr i słońce dosyć szybko osłabią nieinwazyjne sposoby mocowań jak chociażby kleje czy taśmy montażowe. Trwałość tych prostych rozwiązań nie jest niestety najlepsza. Dużo prostszym, a zarazem stabilnym sposobem do mocowań w fasadzie jest wykorzystanie specjalnych kołków, tzw. ślimaków.
Fot. Fischerpolska
– Montaż tego rodzaju kołków nie sprawia większych problemów. W miejscu mocowania, wystarczy wbić czubek spiralnego gwintu poprzez warstwę tynku, a następnie ręcznie kluczem imbusowym lub za pomocą wkrętaka dokręcić kołek do podłoża – tak, aby zrównał się on z powierzchnią zewnętrznej ściany. Istniejąca cienka warstwa tynku dodatkowo stabilizuje położenie kołka, bez tworzenia się pęknięć ani zagłębienia w delikatnej strukturze styropianu. W tak przygotowany kołek wkręcamy odpowiedni wkręt, mocując wybrany element – wyjaśnia Tadeusz Różański z fischerpolska.
Co istotne, zastosowanie kołka ma też względy estetyczne – mocowanie w żaden sposób nie wpływa negatywnie na dekoracyjność tynku, powłoki malarskiej czy struktury. Charakterystyczne ślimaki są w stanie przyjąć na siebie obciążenie rzędu 5-14 kg na jeden punkt mocowania – w zależności od modelu. Bez trudu zapewnią stabilne podparcie dla lampek zewnętrznych, włączników elektrycznych, tabliczek informacyjnych, numerów domu czy skrzynek na listy. Kołki do styropianu można również wykorzystać do mocowania fotokomórek, czujników ruchu czy kamer zewnętrznych.
Fot. Fischerpolska
Na zewnętrznej elewacji mocuje się również cięższe przedmioty jak anteny satelitarne, uchwyty na węże ogrodowe, systemy rynnowe czy zadaszenia. Do ich montażu można wykorzystać kotwy chemiczne bądź systemy łączników przystosowane do przyjmowania dużych obciążeń. Bezpośrednie wklejanie prętów nagwintowanych poprzez warstwę ocieplenia może jednak wiązać się z przepuszczaniem ciepła i skraplaniem pary wodnej w miejscu mocowania. Podczas dokręcania nakrętki może nastąpić nadmierne wgniecenie styropianu i nierówne przyleganie elementu mocowanego. O wiele bezpieczniejszym rozwiązaniem są nowoczesne systemy łączników, składające się m.in. z prętów ze stabilizującym stożkiem, mocowane przy pomocy zaprawy iniekcyjnej czy kołków uniwersalnych. Zastępują one klasyczną metodę dodatkowego usztywnienia przy pomocy rurki dystansowej lub klocka drewnianego.
– Mocowania tego typu w połączeniu z zaprawą znajdują pewne osadzenie w ścianach, gdzie obciążenia przekraczają nośność kołków z tworzywa sztucznego, a stalowe kotwy nie znajdują odpowiedniego oparcia. Dzięki nim nie tworzą się mostki cieplne, ponieważ zamocowany przedmiot ściśle przylega do fasady. Możliwe jest to dzięki specjalnemu, regulowanemu stożkowi działającemu jak rozdzielacz termiczny minimalizujący straty ciepła – wyjaśnia ekspert fischer Polska.
Specjalne systemy do mocowania w styropianie dają możliwość stosowania we wszystkich materiałach budowlanych, w tym drewnie, betonie czy gazobetonie. Ich montaż przebiega sprawnie i nie wymaga użycia specjalnych narzędzi. Po osadzeniu w wywierconym otworze odpowiedniego kołka rozporowego wkłada się pręt, którego zakończenie uszczelnia się klejem i zabezpiecza zatyczką maskującą. Jeden pręt wytrzyma obciążenie rzędu 50 kg w cegle pełnej, 340 kg w betonie.
Na jednej elewacji możemy bez obaw użyć i kołków-ślimaków lub innych łączników – w zależności od potrzeb. Dobrze dobrane mocowanie oraz poprawnie wykonany montaż nie spowodują ubytków w styropianie, które mogłyby wpłynąć na jego jakość termiczną czy estetyczną.
Fot. Fischerpolska
– Montaż tego rodzaju kołków nie sprawia większych problemów. W miejscu mocowania, wystarczy wbić czubek spiralnego gwintu poprzez warstwę tynku, a następnie ręcznie kluczem imbusowym lub za pomocą wkrętaka dokręcić kołek do podłoża – tak, aby zrównał się on z powierzchnią zewnętrznej ściany. Istniejąca cienka warstwa tynku dodatkowo stabilizuje położenie kołka, bez tworzenia się pęknięć ani zagłębienia w delikatnej strukturze styropianu. W tak przygotowany kołek wkręcamy odpowiedni wkręt, mocując wybrany element – wyjaśnia Tadeusz Różański z fischerpolska.
REKLAMA:
Co istotne, zastosowanie kołka ma też względy estetyczne – mocowanie w żaden sposób nie wpływa negatywnie na dekoracyjność tynku, powłoki malarskiej czy struktury. Charakterystyczne ślimaki są w stanie przyjąć na siebie obciążenie rzędu 5-14 kg na jeden punkt mocowania – w zależności od modelu. Bez trudu zapewnią stabilne podparcie dla lampek zewnętrznych, włączników elektrycznych, tabliczek informacyjnych, numerów domu czy skrzynek na listy. Kołki do styropianu można również wykorzystać do mocowania fotokomórek, czujników ruchu czy kamer zewnętrznych.
Fot. Fischerpolska
Na zewnętrznej elewacji mocuje się również cięższe przedmioty jak anteny satelitarne, uchwyty na węże ogrodowe, systemy rynnowe czy zadaszenia. Do ich montażu można wykorzystać kotwy chemiczne bądź systemy łączników przystosowane do przyjmowania dużych obciążeń. Bezpośrednie wklejanie prętów nagwintowanych poprzez warstwę ocieplenia może jednak wiązać się z przepuszczaniem ciepła i skraplaniem pary wodnej w miejscu mocowania. Podczas dokręcania nakrętki może nastąpić nadmierne wgniecenie styropianu i nierówne przyleganie elementu mocowanego. O wiele bezpieczniejszym rozwiązaniem są nowoczesne systemy łączników, składające się m.in. z prętów ze stabilizującym stożkiem, mocowane przy pomocy zaprawy iniekcyjnej czy kołków uniwersalnych. Zastępują one klasyczną metodę dodatkowego usztywnienia przy pomocy rurki dystansowej lub klocka drewnianego.
– Mocowania tego typu w połączeniu z zaprawą znajdują pewne osadzenie w ścianach, gdzie obciążenia przekraczają nośność kołków z tworzywa sztucznego, a stalowe kotwy nie znajdują odpowiedniego oparcia. Dzięki nim nie tworzą się mostki cieplne, ponieważ zamocowany przedmiot ściśle przylega do fasady. Możliwe jest to dzięki specjalnemu, regulowanemu stożkowi działającemu jak rozdzielacz termiczny minimalizujący straty ciepła – wyjaśnia ekspert fischer Polska.
Specjalne systemy do mocowania w styropianie dają możliwość stosowania we wszystkich materiałach budowlanych, w tym drewnie, betonie czy gazobetonie. Ich montaż przebiega sprawnie i nie wymaga użycia specjalnych narzędzi. Po osadzeniu w wywierconym otworze odpowiedniego kołka rozporowego wkłada się pręt, którego zakończenie uszczelnia się klejem i zabezpiecza zatyczką maskującą. Jeden pręt wytrzyma obciążenie rzędu 50 kg w cegle pełnej, 340 kg w betonie.
Na jednej elewacji możemy bez obaw użyć i kołków-ślimaków lub innych łączników – w zależności od potrzeb. Dobrze dobrane mocowanie oraz poprawnie wykonany montaż nie spowodują ubytków w styropianie, które mogłyby wpłynąć na jego jakość termiczną czy estetyczną.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Fischerpolska