Kiedyś tętniły życiem, były dumą miast. Później opustoszały, upadły, zaczęły szpecić miejski krajobraz. Stały w zapomnieniu, marnując przestrzeń użytkową. I tak było aż do lat sześćdziesiątych XX wieku. W tym momencie rozpoczęły drugie życie, zmieniając całkowicie swoje przeznaczenie.
Otwarte przestrzenie, wielkie okna - znaki charakterystyczne dla industrializmu, fot. Fotolia
Hale fabryczne, magazyny biurowców, dużych wielopiętrowych budynków użyteczności publicznej powróciły do „gry” za sprawą środowisk artystycznych, jakie odkryły w nich wielki potencjał. Lofty, bo tak brzmi ich nowe miano, stały się przestrzenią dla pracowni artystycznych i warsztatów. Do ich zagospodarowania skłoniły artystów bardzo niskie czynsze. Z czasem przeobraziły się w centra życia artystów, tak jak niegdyś były centrami pracy, choć o nieco innym wymiarze. Wkrótce moda na lofty zaczęła się rozprzestrzeniać, wędrując z nowojorskim dzielnic ku Europie.
Przykład aranżacji wnętrza na pracownię artystyczną, fot. FotoliaZjawisko zagospodarowania nieużytków trwa do dziś. W Polsce lofty zaczęły pojawiać się pod koniec pierwszej połowy lat 90. Kolebką jest Śląsk (np. Bolko loft w Bytomiu, zaadoptowany budynek lampiarni, zakładów górniczo-hutniczych). Z biegiem czasu poszerzyła się ich funkcja, obecnie to nie tylko pracownie artystyczne, ale restauracje, galerie handlowe (np. Galeria Stary Browar w Poznaniu). Jednak przede wszystkim, przestrzenie wykorzystuje się pod lokale mieszkalne. Charakterystycznym przykładem może być łódzka, XIX-wieczna fabryka Karola Scheiblera. Najwięcej loftów jest w Łodzi, na Śląsku, w Warszawie, a obecnie prężnie rozwija się oferta na terenie Gdańska.
Budynki noszą miano loftów, co wedle języka islandzkiego znaczy „przestrzeń”, a angielskiego „poddasze”. Charakteryzują się tym, że są dobrze doświetlone, dzięki wielkim oknom, nierzadko przechodzącym przez całą powierzchnię lokalu, posiadają wysokie sufity i otwarte przestrzenie. Ich znakiem szczególnym są surowe wnętrza i tzw. chłód pomieszczeń. Eksponowane są w nich elementy konstrukcyjne, instalacje biegnące po odkrytych murach, betonowe posadzki. Tworzą industrialny klimat, przeciwieństwo pomieszczeń rustykalnych, charakteryzujących się elementami surowymi, ale inspirowanymi wsią.
Słowo "loft" pochodzi z języka islandzkiego i oznacza przestrzeń, fot. Fotolia
Ucywilizowanie wielkich pomieszczeń i stworzenie w nich przyjaznej przestrzeni sprawiło, że obecnie lofty kojarzą się z prestiżem. Przyciągają biznesmenów, lekarzy, prawników, którzy cenią sobie komfort życia w mieście.
Loftami nazywa się również nowo powstałe budynki, tzw. soft-lofty, które swoją formą nawiązują do stylu industrialnego, choć pozbawione swojej „historii” nie są tym, co wieloletnie budynki sprzed lat.
Hale fabryczne, magazyny biurowców, dużych wielopiętrowych budynków użyteczności publicznej powróciły do „gry” za sprawą środowisk artystycznych, jakie odkryły w nich wielki potencjał. Lofty, bo tak brzmi ich nowe miano, stały się przestrzenią dla pracowni artystycznych i warsztatów. Do ich zagospodarowania skłoniły artystów bardzo niskie czynsze. Z czasem przeobraziły się w centra życia artystów, tak jak niegdyś były centrami pracy, choć o nieco innym wymiarze. Wkrótce moda na lofty zaczęła się rozprzestrzeniać, wędrując z nowojorskim dzielnic ku Europie.
Przykład aranżacji wnętrza na pracownię artystyczną, fot. FotoliaZjawisko zagospodarowania nieużytków trwa do dziś. W Polsce lofty zaczęły pojawiać się pod koniec pierwszej połowy lat 90. Kolebką jest Śląsk (np. Bolko loft w Bytomiu, zaadoptowany budynek lampiarni, zakładów górniczo-hutniczych). Z biegiem czasu poszerzyła się ich funkcja, obecnie to nie tylko pracownie artystyczne, ale restauracje, galerie handlowe (np. Galeria Stary Browar w Poznaniu). Jednak przede wszystkim, przestrzenie wykorzystuje się pod lokale mieszkalne. Charakterystycznym przykładem może być łódzka, XIX-wieczna fabryka Karola Scheiblera. Najwięcej loftów jest w Łodzi, na Śląsku, w Warszawie, a obecnie prężnie rozwija się oferta na terenie Gdańska.
REKLAMA:
Budynki noszą miano loftów, co wedle języka islandzkiego znaczy „przestrzeń”, a angielskiego „poddasze”. Charakteryzują się tym, że są dobrze doświetlone, dzięki wielkim oknom, nierzadko przechodzącym przez całą powierzchnię lokalu, posiadają wysokie sufity i otwarte przestrzenie. Ich znakiem szczególnym są surowe wnętrza i tzw. chłód pomieszczeń. Eksponowane są w nich elementy konstrukcyjne, instalacje biegnące po odkrytych murach, betonowe posadzki. Tworzą industrialny klimat, przeciwieństwo pomieszczeń rustykalnych, charakteryzujących się elementami surowymi, ale inspirowanymi wsią.
Słowo "loft" pochodzi z języka islandzkiego i oznacza przestrzeń, fot. Fotolia
Ucywilizowanie wielkich pomieszczeń i stworzenie w nich przyjaznej przestrzeni sprawiło, że obecnie lofty kojarzą się z prestiżem. Przyciągają biznesmenów, lekarzy, prawników, którzy cenią sobie komfort życia w mieście.
Loftami nazywa się również nowo powstałe budynki, tzw. soft-lofty, które swoją formą nawiązują do stylu industrialnego, choć pozbawione swojej „historii” nie są tym, co wieloletnie budynki sprzed lat.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: oBud.pl