Ziemianka to prototyp lodówki. Wraz z pojawieniem się w domach energii elektrycznej oraz domów wielomieszkaniowych, ziemianki zeszły na drugi plan.
 

Ziemianka sposobem na niezależność

A jednak warto mieć ziemiankę, w przypadku, kiedy dysponujemy ogródkiem, bądź szklarnią, a więc własną produkcją żywności. Sprawdzają się wtedy jako magazyn, który mieści nadwyżkę zbiorów i pozwala korzystać z nich przez kolejne miesiące.

Czym skutkuje zbudowanie ziemianki? Wyborem tego, co chce się jeść, a nie tego, co jest dostępne w markecie. Dostępem przez cały rok do wolnych od pestycydów warzyw i owoców. Ziemianka daje gospodarzowi niezależność. Jeśli nie posiadacie przydomowego ogródka, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zamawiać warzywa u lokalnego rolnika. W Polsce funkcjonuje wiele kooperatyw spożywczych, za pośrednictwem których nawiązywana jest współpraca z rolnikami. Przed rozpoczęciem sezonu ustala się wielkość zbiorów, opłaca pracę rolnika, a gdy przychodzi czas, odbiera się umówione produkty.

Ziemianka daje również poczucie bezpieczeństwa, w przypadku utraty pracy. Zapas prowiantu to oszczędności, w przypadku sytuacji kryzysowej opóźnia widmo kryzysu oszczędnościowego, a więc wydłuża czas na poszukiwanie satysfakcjonującej posady.

W skali pojedynczej rodziny utrata pracy może powodować bardzo duże utrudnienia w funkcjonowaniu, a przecież statystycznie każdy z nas pracę straci w ciągu życia kilka razy. Dlatego radzimy naszym czytelnikom, by robili zapasy żywności, ale też by mieli przy domu ziemiankę. Ona na co dzień pozwoli im tanio przechować duże ilości żywności, co dzięki kupowaniu jej w hurcie daje możliwość obniżenia kosztów życia. A w razie trąby powietrznej pozwoli zamknąć się w środku i przeczekać najgorsze, bez ryzyka poniesienia poważnych obrażeń - mówi Krzysztof Lis, jeden z autorów bloga Domowy Surival.

Schron nie tylko dla owoców

Jednak aby człowiek miał szansę przetrwać naprawdę trudne i niebezpieczne zdarzenia, zwykła ziemianka może nie wystarczyć. Co prawda, zapewni niezależność, ale nie zapewni bezpieczeństwa. Od tego jest schron. Schron zwiększa szansę na przetrwanie długotrwałego braku zasilania (blackout), anomalii pogodowych, epidemii, awarii elektrowni atomowej i najczarniejszego scenariusza – wojny prowadzonej z użyciem ładunków nuklearnych.

Jedynym sensownym materiałem na wykonanie schronu jest beton. Nie jest palny, więc w przypadku, gdy spłonie dom, schron pozostanie niewzruszony. Beton przenosi również obciążenia ściskające. Jest jednak słaby, gdy poddaje się go naprężeniom rozciągającym. Z tego też względu stosuje się połączenie betonu z elementami stalowymi w postaci zbrojenia z prętów stalowych. Zbrojenie zalewa się betonem, zwiększając tym samym odporność konstrukcji na naprężenie rozciągające.

Koszt budowy schronu trudno oszacować „na oko”. Wszystko zależy od tego, gdzie chcemy go umiejscowić. Czy ma być „przedłużeniem” domu, czy konstrukcją wolnostojącą. Koszty budowli będą zależały również od metrażu, ilości pomieszczeń, grubości stropu i ścian oraz rodzaju betonu z jakiego schron będzie wykonany. Trudności w oszacowaniu kosztów sprawia również fakt, że mało kto decyduje się na takie projekty, a jeśli nawet, to nie chwali się tym. Z tego względu dokumentacja w Polsce praktycznie nie istnieje. A ta wykonywana jednostkowo jest droga.

Autorzy bloga Domowy Survival zorganizowali zbiórkę crowdfundingową, której celem było stworzenie dokumentacji dla budowy schronu oraz jego budowa. Dokumentacja miała zostać sporządzona dla schronu o powierzchni 25 m2. Czas zbiórki minął, niestety planowanych środków nie udało się zgromadzić. Mimo to twórcy portalu nie ustają w działaniach. Jeśli im się uda, zgodnie z deklaracją, powstanie projekt, który będzie dostępny dla ogółu. Pozostaje mieć nadzieję, że cena dokumentacji nie będzie tak wysoka, jak w przypadku wykonania jednostkowego projektu.