Najnowsze statystyki GUS, prezentujące tym razem wyniki budownictwa mieszkaniowego w miesiącu sierpniu oraz pierwszych ośmiu miesiącach bieżącego roku, po raz kolejny dowodzą, że okres wakacyjny w budownictwie mieszkaniowym nie wyróżnia się w czasach prosperity niczym szczególnym.
Tym samym, podobnie zresztą jak przed rokiem, po nieco słabszym inwestycyjnie lipcu w sierpniu inwestorzy powrócili do intensywnej pracy. Jej efektem jest kolejna umiarkowana poprawa gusowskich statystyk, zarówno licząc rok do roku jak i miesiąc do miesiąca. Pewnym wyjątkiem, na razie prawdopodobnie tylko potwierdzającym regułę koniunkturalnego przyśpieszenia, jest spadający wolumen nowych pozwoleń na budowę, jaki w okresie wakacyjnym stał się udziałem deweloperów.
Jednak tradycyjnie najbardziej wiarygodnym wyznacznikiem inwestycyjnej prosperity jest ewolucja statystyk mieszkań rozpoczętych. Pod tym względem comiesięczne dane sygnalne GUS regularnie komunikują niesłabnący boom inwestycyjny w pierwotnym segmencie rodzimego rynku mieszkaniowego – tłumaczy Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Tym razem wynik za 8 miesięcy br. osiągnął poziom 144 tys. lokali, co oznacza poprawę rok do roku o ponad 22 proc. Z kolei wypracowany wspólnie przez wszystkie formy budownictwa wynik sierpniowy na poziomie ponad 19,5 tys. lokali ponownie jest jednym z zaledwie kilku najlepszych historycznie wyników miesięcznych.
Tradycyjnie od dłuższego czasu bardzo mocnym ogniwem bieżących danych GUS pozostaje sytuacja dotycząca mieszkań oddawanych do użytkowania. Ogółem w okresie styczeń – sierpień br. oddano prawie 109 tys. mieszkań, czyli o blisko jedną dziesiątą więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Statystyki mieszkań ukończonych, będąc wypadkową mieszkań rozpoczętych w przeszłości, są najbardziej przewidywalną kategorią danych mieszkaniowych GUS. W związku z tym systematyczna dynamika wzrostów nie powinna tu dziwić ani obecnie, ani w przewidywalnej przyszłości.
Zdecydowanie mniej przewidywalne, za to dużo bardziej przydatne w prognozowaniu przyszłych trendów rynku mieszkaniowego, są dane dotyczące nowych pozwoleń na budowę. Tych inwestorzy wspólnie zgromadzili od początku roku już prawie 170 tys., czyli dokładnie o jedną czwartą więcej niż w ośmiu pierwszych miesiącach 2016 roku. Sami deweloperzy od stycznia do sierpnia br. uzyskali aż 88 tys. pozwoleń, co oznacza liczony rok do roku progres w wymiarze ponad 30 proc.
Jednak w obu miesiącach wakacyjnych omawiane statystyki w przypadku deweloperów, po silnych zwyżkach od początku roku, poddały się dość gwałtownej korekcie. Na razie jest to naturalne hamowanie zbyt wyśrubowanych wolumenów od początku roku. Jednak statystyki nowych pozwoleń na budowę są naturalnym parametrem oceny potencjału popytowego rynku w przyszłych okresach przez deweloperów.
Zdaniem eksperta rynku mieszkaniowego z portalu RynekPierwotny.pl ponad 30-proc. progres rok do roku mówi sam za siebie o ich ocenie perspektywy rozwoju koniunktury pierwotnego segmentu mieszkaniówki w dłuższym terminie. Jednak trwalsze osłabienie statystyk pozwoleń w perspektywie kilku kolejnych miesięcy będzie pierwszym sygnałem zbliżającego się przesilenia koniunktury.
Lektura najnowszej informacji GUS, komunikującej bieżące statystyki pierwotnego rynku mieszkaniowego, ponownie rysuje obraz inwestycyjnej prosperity w pełnym biegu. Jest ona następstwem wciąż bardzo wysokich, historycznie rekordowych parametrów popytu na nowe mieszkania, z jego potencjałem niemożliwym obecnie do racjonalnej oceny.
Przed krajowym rynkiem mieszkaniowym schyłkowy okres roku i ostatni kwartał. Jest to tradycyjnie najlepszy czas dla deweloperów pod względem ilości sprzedawanych mieszkań. W trwającym piątym już roku boomu na pierwotnym rynku mieszkaniowym zarówno deweloperzy, jak i inwestorzy indywidualni wciąż windują statystyki swoich osiągnięć inwestycyjnych. O ile czasem zdarza się, że wynik mierzony miesiąc do miesiąca jest nieco gorszy, to już w przypadku zestawień rok do roku niemal zawsze widać dwucyfrowy progres.
Oznacza to, że mieszkaniowy rynek pierwotny wciąż przeżywa okres rozkwitu, którego końca póki co nie widać. Trudno też ocenić jak długo on jeszcze potrwa, a także oszacować potencjał wzrostowy rynku. W związku z tym najlepiej może nie kusić się o prognozy terminu koniunkturalnego przesilenia, w sytuacji zupełnego braku jakichkolwiek sygnałów jego nadejścia.
Jednak tradycyjnie najbardziej wiarygodnym wyznacznikiem inwestycyjnej prosperity jest ewolucja statystyk mieszkań rozpoczętych. Pod tym względem comiesięczne dane sygnalne GUS regularnie komunikują niesłabnący boom inwestycyjny w pierwotnym segmencie rodzimego rynku mieszkaniowego – tłumaczy Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Tym razem wynik za 8 miesięcy br. osiągnął poziom 144 tys. lokali, co oznacza poprawę rok do roku o ponad 22 proc. Z kolei wypracowany wspólnie przez wszystkie formy budownictwa wynik sierpniowy na poziomie ponad 19,5 tys. lokali ponownie jest jednym z zaledwie kilku najlepszych historycznie wyników miesięcznych.
REKLAMA:
Tradycyjnie od dłuższego czasu bardzo mocnym ogniwem bieżących danych GUS pozostaje sytuacja dotycząca mieszkań oddawanych do użytkowania. Ogółem w okresie styczeń – sierpień br. oddano prawie 109 tys. mieszkań, czyli o blisko jedną dziesiątą więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Statystyki mieszkań ukończonych, będąc wypadkową mieszkań rozpoczętych w przeszłości, są najbardziej przewidywalną kategorią danych mieszkaniowych GUS. W związku z tym systematyczna dynamika wzrostów nie powinna tu dziwić ani obecnie, ani w przewidywalnej przyszłości.
Zdecydowanie mniej przewidywalne, za to dużo bardziej przydatne w prognozowaniu przyszłych trendów rynku mieszkaniowego, są dane dotyczące nowych pozwoleń na budowę. Tych inwestorzy wspólnie zgromadzili od początku roku już prawie 170 tys., czyli dokładnie o jedną czwartą więcej niż w ośmiu pierwszych miesiącach 2016 roku. Sami deweloperzy od stycznia do sierpnia br. uzyskali aż 88 tys. pozwoleń, co oznacza liczony rok do roku progres w wymiarze ponad 30 proc.
Jednak w obu miesiącach wakacyjnych omawiane statystyki w przypadku deweloperów, po silnych zwyżkach od początku roku, poddały się dość gwałtownej korekcie. Na razie jest to naturalne hamowanie zbyt wyśrubowanych wolumenów od początku roku. Jednak statystyki nowych pozwoleń na budowę są naturalnym parametrem oceny potencjału popytowego rynku w przyszłych okresach przez deweloperów.
Zdaniem eksperta rynku mieszkaniowego z portalu RynekPierwotny.pl ponad 30-proc. progres rok do roku mówi sam za siebie o ich ocenie perspektywy rozwoju koniunktury pierwotnego segmentu mieszkaniówki w dłuższym terminie. Jednak trwalsze osłabienie statystyk pozwoleń w perspektywie kilku kolejnych miesięcy będzie pierwszym sygnałem zbliżającego się przesilenia koniunktury.
Lektura najnowszej informacji GUS, komunikującej bieżące statystyki pierwotnego rynku mieszkaniowego, ponownie rysuje obraz inwestycyjnej prosperity w pełnym biegu. Jest ona następstwem wciąż bardzo wysokich, historycznie rekordowych parametrów popytu na nowe mieszkania, z jego potencjałem niemożliwym obecnie do racjonalnej oceny.
Przed krajowym rynkiem mieszkaniowym schyłkowy okres roku i ostatni kwartał. Jest to tradycyjnie najlepszy czas dla deweloperów pod względem ilości sprzedawanych mieszkań. W trwającym piątym już roku boomu na pierwotnym rynku mieszkaniowym zarówno deweloperzy, jak i inwestorzy indywidualni wciąż windują statystyki swoich osiągnięć inwestycyjnych. O ile czasem zdarza się, że wynik mierzony miesiąc do miesiąca jest nieco gorszy, to już w przypadku zestawień rok do roku niemal zawsze widać dwucyfrowy progres.
Oznacza to, że mieszkaniowy rynek pierwotny wciąż przeżywa okres rozkwitu, którego końca póki co nie widać. Trudno też ocenić jak długo on jeszcze potrwa, a także oszacować potencjał wzrostowy rynku. W związku z tym najlepiej może nie kusić się o prognozy terminu koniunkturalnego przesilenia, w sytuacji zupełnego braku jakichkolwiek sygnałów jego nadejścia.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Rynek Pierwotny