Budowa domu na terenie zalewowym jest trudna i kosztowna. Trzeba się do niej odpowiednio przygotować, a to jest możliwe tylko wtedy, kiedy jest się świadomym zagrożenia.
Wierzby lubią tereny podmokłe - ich obecność może wskazywać na wysoki poziom wód gruntowych (fot. gynti) W obecnych czasach coraz rzadziej mamy możliwość decydowania o jakości działki. Atrakcyjne pod względem lokalizacji albo łatwości budowania tereny są koszmarnie drogie, a te tańsze zazwyczaj są obarczone pewnym felerem - brakiem pobliskich mediów, obecnością linii energetycznych, gruntem nasypowym czy właśnie potencjalną możliwością zalania. Warto tu pamiętać, że czym innym jest działka o wysokim poziomie wód gruntowych, a czym innym ta narażona na okresowe zalewanie przez rzekę czy wartki strumień spływający po zboczu podczas ulewy. O ile pierwszy przypadek da się określić zamawiając badania geotechniczne, a czasami wręcz kopiąc kilka głębszych "dołków" na działce, o tyle drugi może dać o sobie znać dopiero wtedy, kiedy będzie za późno.
Po czym poznać obszar zalewowy
Najłatwiej zrobić rozeznanie wśród sąsiadów, popytać ich, czy w okolicy zdarzają się powodzie, czy na danym obszarze znajdują się jakieś zabezpieczenia (zbiorniki retencyjne, wały przeciwpowodziowe), czy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat doszło do wylania rzeki, czy po większych opadach woda długo "stoi" na powierzchni. Długoletni mieszkańcy na pewno są zorientowani w sprawności systemu kanalizacji (często stare studzienki szybko się przepełniają albo nie nadążają z odbiorem fali płynącej ulicami). Podpowiedzą też, czy na przykład zalewa im piwnice. Jeśli działka znajduje się w odludnym miejscu albo wszystkie domy w okolicy są nowe, takich informacji od sąsiadów nie uzyskamy. Można wtedy przyjrzeć się roślinności. Dominacja wierzby i olchy, a także gęsto zasiedlające teren skrzypy polne, wełnianki czy sitowie, to niezawodna oznaka wysokiego poziomu wód gruntowych - a co za tym idzie, podwyższone ryzyko powstawania na tym obszarze rozlewisk albo zastoisk wodnych...
Po czym poznać obszar zalewowy
Najłatwiej zrobić rozeznanie wśród sąsiadów, popytać ich, czy w okolicy zdarzają się powodzie, czy na danym obszarze znajdują się jakieś zabezpieczenia (zbiorniki retencyjne, wały przeciwpowodziowe), czy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat doszło do wylania rzeki, czy po większych opadach woda długo "stoi" na powierzchni. Długoletni mieszkańcy na pewno są zorientowani w sprawności systemu kanalizacji (często stare studzienki szybko się przepełniają albo nie nadążają z odbiorem fali płynącej ulicami). Podpowiedzą też, czy na przykład zalewa im piwnice. Jeśli działka znajduje się w odludnym miejscu albo wszystkie domy w okolicy są nowe, takich informacji od sąsiadów nie uzyskamy. Można wtedy przyjrzeć się roślinności. Dominacja wierzby i olchy, a także gęsto zasiedlające teren skrzypy polne, wełnianki czy sitowie, to niezawodna oznaka wysokiego poziomu wód gruntowych - a co za tym idzie, podwyższone ryzyko powstawania na tym obszarze rozlewisk albo zastoisk wodnych...
REKLAMA:
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Dom szyty na miarę