Dane Ministerstwa Sprawiedliwości z 2020 r. mówią o gwałtownym spadku liczby transakcji dotyczących spółdzielczych mieszkań o statusie własnościowym. Tymczasem pośrednicy zapewniają, że takie mieszkania są wręcz rozchwytywane na rynku. Kto ma rację?
Fot. GetHome.pl
Nie wiadomo dokładnie, ile jest jeszcze spółdzielczych mieszkań o statusie własnościowym. GUS informuje, że w zasobach spółdzielni było w 2018 r. nieco ponad 2 mln lokali. Problem w tym, że jakaś część z nich (zdecydowanie mniejsza) ma status lokatorski, co oznacza, że są one wyłączone z obrotu rynkowego. Dowiedzieliśmy się, że w 250 spółdzielniach będących członkami Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP jest łącznie ponad 500 tys. mieszkań własnościowych. Najwięcej – blisko 20 tys. – jest ich w Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (WSM) oraz poznańskiej SM Osiedle Młodych.
Fot. GetHome.pl
Na szczęście to już historia. Przede wszystkim od kilkunastu lat można przekształcić swoje własnościowe prawo do lokalu w prawo odrębnej własności (kosztuje to tyle, co akt notarialny). Ale jak widać wciąż wielu spółdzielców nie zrobiło tego. Pod względem praktycznym spółdzielcze własnościowe i odrębna własność niczym się bowiem nie różnią. Oczywiście są różnice, np. odrębna własność obejmuje także określony udział w nieruchomości wspólnej, czyli części gruntu oraz budynku, w którym to mieszkanie się znajduje. Dla wielu spółdzielców nie ma to jednak znaczenia. Jak się okazuje, także i dla kupujących od nich mieszkania.
Podobnie wypowiadają się także inni pytani przez nas pośrednicy.
– Wręcz przeciwnie. Ze względu na zwiększony popyt ze strony obcokrajowców spoza Unii Europejskiej, takie mieszkania są wręcz pożądane – dodaje Anna Wojtiuk, ekspert ds. sprzedaży nieruchomości w agencji Partnerzy Nieruchomości.
Wyjaśnijmy, że aby kupić nieruchomość (mieszkanie z prawem odrębnej własności, dom lub działkę) cudzoziemiec spoza UE musi mieć zgodę Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ponieważ spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu nie jest nieruchomością, więc taka zgoda nie jest wymagana, co znacznie skraca procedurę zakupu.
Dodajmy, że w strefie przygranicznej są m.in. Trójmiasto, Szczecin, Wałbrzych i Przemyśl.
Katarzyna Ciosińska z agencji Partnerzy Nieruchomości podkreśla, że osiedla spółdzielcze są położone w bardzo dobrych i obecnie preferowanych gdańskich lokalizacjach, takich jak Przymorze, Zaspa, Żabianka czy Chełm.
– Prawdę mówiąc dla osoby, która poszukuje nieruchomości głównie ze względu na lokalizację, status własności nie ma aż tak wielkiego znaczenia – uważa Katarzyna Ciosińska. Przyznaje jednak, że znaczenie może mieć dla banków. Zdarza się, że bank stosuje wyższą marżę dla kredytów na zakup spółdzielczego mieszkania własnościowego.
Fot. GetHome.pl
Czym to można tłumaczyć? Prezes Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP Jerzy Jankowski zwraca uwagę, że obecnie spółdzielnie budują już wyłącznie mieszkania z prawem odrębnej własności. Ponadto spółdzielczych własnościowych praw do lokali ubywa w wyniku ich przekształcenia w odrębną własność. Jednak główną przyczyną spadku sprzedaży mieszkań spółdzielczych – zdaniem Jankowskiego – była mniejsza podaż tego typu lokali na rynku.
– To dlatego, że w ubiegłym roku ludzie wstrzymywali się ze sprzedażą, bo uznali, że lepiej mieć mieszkanie, którego wartość może jeszcze wzrosnąć, niż trzymać pieniądze w banku – uważa Jerzy Jankowski.
Według niego kolejne czynniki, na które kupujący zwracają uwagę, to stan techniczny budynku, piętro, wysokość opłat oraz fakt, czy jest balkon. Co ciekawe, zdaniem naszych ekspertów, w przypadku mieszkań spółdzielczych miejsce parkingowe przynależne do lokalu jest zwykle na końcu listy preferencji zakupowych.
– Na osiedlach spółdzielczych są ogólnodostępne miejsca postojowe dla mieszkańców. Poza tym bliskość środków komunikacji miejskiej umożliwia sprawne przemieszczanie się bez konieczności posiadania auta – wyjaśnia Anna Wojtiuk.
Jej zdaniem problematyczne jest najczęściej 4 piętro w budynku bez windy. Oczywiście na takie mieszkania też znajdą się chętni, jednak ich znalezienie trwa zwykle dłużej.
Nie wiadomo dokładnie, ile jest jeszcze spółdzielczych mieszkań o statusie własnościowym. GUS informuje, że w zasobach spółdzielni było w 2018 r. nieco ponad 2 mln lokali. Problem w tym, że jakaś część z nich (zdecydowanie mniejsza) ma status lokatorski, co oznacza, że są one wyłączone z obrotu rynkowego. Dowiedzieliśmy się, że w 250 spółdzielniach będących członkami Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP jest łącznie ponad 500 tys. mieszkań własnościowych. Najwięcej – blisko 20 tys. – jest ich w Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (WSM) oraz poznańskiej SM Osiedle Młodych.
Fot. GetHome.pl
Spółdzielcze własnościowe, co to takiego?
Tym, którzy nie pamiętają czasów PRL wyjaśniamy, że mieszkania budowane przez spółdzielnie, formalnie były ich własnością. Członkom spółdzielni przysługiwało spółdzielcze lokatorskie lub własnościowe prawo do lokalu. W tym drugim przypadku trzeba było pokryć pełne koszty budowy, żeby móc taki lokal sprzedać, zamienić czy podarować dzieciom. Dziś brzmi to nieprawdopodobnie, ale żeby sprzedać lub wynająć takie mieszkania, trzeba było uzyskać zgodę spółdzielni. Ba, trzeba się było liczyć z tym, że, np. pod pretekstem działania na jej szkodę, pozbawi ona niepokornego członka prawa do lokalu. Wypłacano mu wtedy wkład budowlany, który często miał się nijak do wartości rynkowej mieszkania.Na szczęście to już historia. Przede wszystkim od kilkunastu lat można przekształcić swoje własnościowe prawo do lokalu w prawo odrębnej własności (kosztuje to tyle, co akt notarialny). Ale jak widać wciąż wielu spółdzielców nie zrobiło tego. Pod względem praktycznym spółdzielcze własnościowe i odrębna własność niczym się bowiem nie różnią. Oczywiście są różnice, np. odrębna własność obejmuje także określony udział w nieruchomości wspólnej, czyli części gruntu oraz budynku, w którym to mieszkanie się znajduje. Dla wielu spółdzielców nie ma to jednak znaczenia. Jak się okazuje, także i dla kupujących od nich mieszkania.
Popyt na spółdzielcze własnościowe nie maleje
– W 2020 roku nie zauważyliśmy spadku zainteresowania mieszkaniami spółdzielczymi ze strony kupujących. Dotyczyła ich niemal jedna trzecia transakcji mieszkaniowych zrealizowanych za pośrednictwem naszej firmy – mówi Jan Czajkowski, dyrektor zarządzający agencją Alfa Home Nieruchomości.Podobnie wypowiadają się także inni pytani przez nas pośrednicy.
– Wręcz przeciwnie. Ze względu na zwiększony popyt ze strony obcokrajowców spoza Unii Europejskiej, takie mieszkania są wręcz pożądane – dodaje Anna Wojtiuk, ekspert ds. sprzedaży nieruchomości w agencji Partnerzy Nieruchomości.
Wyjaśnijmy, że aby kupić nieruchomość (mieszkanie z prawem odrębnej własności, dom lub działkę) cudzoziemiec spoza UE musi mieć zgodę Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ponieważ spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu nie jest nieruchomością, więc taka zgoda nie jest wymagana, co znacznie skraca procedurę zakupu.
Dodajmy, że w strefie przygranicznej są m.in. Trójmiasto, Szczecin, Wałbrzych i Przemyśl.
Katarzyna Ciosińska z agencji Partnerzy Nieruchomości podkreśla, że osiedla spółdzielcze są położone w bardzo dobrych i obecnie preferowanych gdańskich lokalizacjach, takich jak Przymorze, Zaspa, Żabianka czy Chełm.
– Prawdę mówiąc dla osoby, która poszukuje nieruchomości głównie ze względu na lokalizację, status własności nie ma aż tak wielkiego znaczenia – uważa Katarzyna Ciosińska. Przyznaje jednak, że znaczenie może mieć dla banków. Zdarza się, że bank stosuje wyższą marżę dla kredytów na zakup spółdzielczego mieszkania własnościowego.
Statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości mówią co innego
Tymczasem dane Ministerstwa Sprawiedliwości o liczbie aktów notarialnych nie potwierdzają opinii pośredników. Co prawda w drugiej połowie poprzedniej dekady systematycznie rosła liczba transakcji dotyczących spółdzielczych mieszkań o statusie własnościowym. Jednak w 2020 r. ministerstwo odnotowało 15% spadek liczby aktów notarialnych.Fot. GetHome.pl
Czym to można tłumaczyć? Prezes Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP Jerzy Jankowski zwraca uwagę, że obecnie spółdzielnie budują już wyłącznie mieszkania z prawem odrębnej własności. Ponadto spółdzielczych własnościowych praw do lokali ubywa w wyniku ich przekształcenia w odrębną własność. Jednak główną przyczyną spadku sprzedaży mieszkań spółdzielczych – zdaniem Jankowskiego – była mniejsza podaż tego typu lokali na rynku.
– To dlatego, że w ubiegłym roku ludzie wstrzymywali się ze sprzedażą, bo uznali, że lepiej mieć mieszkanie, którego wartość może jeszcze wzrosnąć, niż trzymać pieniądze w banku – uważa Jerzy Jankowski.
REKLAMA:
Jakie mieszkania spółdzielcze są kupowane najchętniej?
– Klienci nabywający mieszkania o statusie spółdzielczym zwracają uwagę przede wszystkim na to, czy budynek stoi na gruncie należącym do spółdzielni. Na zakup takich mieszkań można bowiem zaciągnąć kredyt. Tylko 3% naszych transakcji dotyczyło mieszkań w budynkach stojących na gruntach z nieuregulowanym stanem prawnym. Śmiało mogę powiedzieć, że klienci mniej przychylnym okiem patrzą na tego typu lokale – opowiada Jan Czajkowski.Według niego kolejne czynniki, na które kupujący zwracają uwagę, to stan techniczny budynku, piętro, wysokość opłat oraz fakt, czy jest balkon. Co ciekawe, zdaniem naszych ekspertów, w przypadku mieszkań spółdzielczych miejsce parkingowe przynależne do lokalu jest zwykle na końcu listy preferencji zakupowych.
– Na osiedlach spółdzielczych są ogólnodostępne miejsca postojowe dla mieszkańców. Poza tym bliskość środków komunikacji miejskiej umożliwia sprawne przemieszczanie się bez konieczności posiadania auta – wyjaśnia Anna Wojtiuk.
Jej zdaniem problematyczne jest najczęściej 4 piętro w budynku bez windy. Oczywiście na takie mieszkania też znajdą się chętni, jednak ich znalezienie trwa zwykle dłużej.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: GetHome.pl