Przemysł żyjący w zgodzie ze środowiskiem? Harmonijne współistnienie tych dwóch światów może wydawać się nierealne, jednak są miejsca, gdzie stało się to możliwe. Dziki, sarny, zające oraz łabędzie i kaczki pływające w oczkach wodnych, to obecnie częsty widok na zrekultywowanych terenach kopalni gliny w Gniewie. Wartości użytkowe oraz krajobrazowe tym terenom przywrócił miejscowy zakład produkcji keramzytu Weber
Prace w kopalni specjalnej gliny pęczniejącej, wykorzystywanej do wyrobu keramzytuTeren poeksploatacyjny przed rekultywacją.
W trakcie prac rekultywacyjnych.– Tereny wykorzystywane przez Weber są rekultywowane na bieżąco, czyli dużo szybciej, niż nakazuje ustawowy termin pięciu lat od zakończenia wydobycia surowca. Firmie zależy, aby w jak najkrótszym terminie przywrócić wspomnianym obszarom ich pierwotne wartości przyrodnicze i walory krajobrazowe. Wynika to między innymi ze skandynawskich korzeni zakładu, a więc przykładania ogromnego znaczenia do ekologii – wyjaśnia dyrektor Produkcji i Logistyki Weber, Marek Dziurdzia.
Obecny widok terenów zrekultywowanych.Specjalna, pęczniejąca glina wydobywana w Gniewie od 30 lat jest podstawowym materiałem do wyrobu keramzytu, naturalnego kruszywa o szerokim zastosowaniu m.in. w budownictwie, ogrodnictwie i izolacjach. Po pozyskaniu surowca, każdy wykorzystany fragment kopalni jest poddawany rekultywacji, tj. porządkowany poprzez staranne wyprofilowanie i rozłożenie urodzajnej ziemi (tzw. humusu), a następnie rewitalizowany poprzez obsianie zbożem lub trawą. Oznacza to, iż tereny przemysłowo wyeksploatowane odzyskują swoją naturalną postać, i to tak szybko, jak to jest możliwe.
Obecny widok terenów zrekultywowanych.– Nasza firma przywróciła wartości użytkowe już ponad 42 hektarom ziemi. Grunty te obecnie spełniają wszelkie warunki użyteczności rolniczej – wyjaśnia dyrektor Marek Dziurdzia – Wszystkie działania prowadzimy na bieżąco tak, aby tereny poeksploatacyjne jak najszybciej odzyskiwały swoje walory przyrodnicze oraz gospodarcze. Efekty tych działań są wyraźnie widoczne – tam, gdzie jeszcze niedawno wydobywaliśmy glinę, dziś można podziwiać piękno i bogactwo natury, a rolnicy znów mogą uprawiać ziemię – dodaje. Dzięki staranności naszych działań osiągnęliśmy to, że coraz częściej na tych obszarach pojawiają się dziki, sarny, zające, żurawie, a w oczkach wodnych żyją ryby, łabędzie, czaple oraz kaczki.
Na terenach tych znajdują się oczka wodne, w których żyją ryby oraz ptactwo wodne.„Ustawa o Ochronie Gruntów Rolnych i Leśnych” wyraźnie określa wymogi w zakresie rekultywacji terenów poeksploatacyjnych. Każda firma pozyskująca z ziemi surowce do produkcji np. materiałów budowlanych czy kruszyw, jest prawnie zobowiązana ponownie nadać tym miejscom wartości użytkowe. Firmy realizują te zalecenia prawodawcy w różny sposób. Często robią tylko tyle, na ile formalnie zobowiązuje je Ustawa.
Działania zakładu Weber z Gniewu pokazują, że produkcja przemysłowa może żyć w zgodzie ze środowiskiem naturalnym.
W trakcie prac rekultywacyjnych.– Tereny wykorzystywane przez Weber są rekultywowane na bieżąco, czyli dużo szybciej, niż nakazuje ustawowy termin pięciu lat od zakończenia wydobycia surowca. Firmie zależy, aby w jak najkrótszym terminie przywrócić wspomnianym obszarom ich pierwotne wartości przyrodnicze i walory krajobrazowe. Wynika to między innymi ze skandynawskich korzeni zakładu, a więc przykładania ogromnego znaczenia do ekologii – wyjaśnia dyrektor Produkcji i Logistyki Weber, Marek Dziurdzia.
Obecny widok terenów zrekultywowanych.Specjalna, pęczniejąca glina wydobywana w Gniewie od 30 lat jest podstawowym materiałem do wyrobu keramzytu, naturalnego kruszywa o szerokim zastosowaniu m.in. w budownictwie, ogrodnictwie i izolacjach. Po pozyskaniu surowca, każdy wykorzystany fragment kopalni jest poddawany rekultywacji, tj. porządkowany poprzez staranne wyprofilowanie i rozłożenie urodzajnej ziemi (tzw. humusu), a następnie rewitalizowany poprzez obsianie zbożem lub trawą. Oznacza to, iż tereny przemysłowo wyeksploatowane odzyskują swoją naturalną postać, i to tak szybko, jak to jest możliwe.
REKLAMA:
Obecny widok terenów zrekultywowanych.– Nasza firma przywróciła wartości użytkowe już ponad 42 hektarom ziemi. Grunty te obecnie spełniają wszelkie warunki użyteczności rolniczej – wyjaśnia dyrektor Marek Dziurdzia – Wszystkie działania prowadzimy na bieżąco tak, aby tereny poeksploatacyjne jak najszybciej odzyskiwały swoje walory przyrodnicze oraz gospodarcze. Efekty tych działań są wyraźnie widoczne – tam, gdzie jeszcze niedawno wydobywaliśmy glinę, dziś można podziwiać piękno i bogactwo natury, a rolnicy znów mogą uprawiać ziemię – dodaje. Dzięki staranności naszych działań osiągnęliśmy to, że coraz częściej na tych obszarach pojawiają się dziki, sarny, zające, żurawie, a w oczkach wodnych żyją ryby, łabędzie, czaple oraz kaczki.
Na terenach tych znajdują się oczka wodne, w których żyją ryby oraz ptactwo wodne.„Ustawa o Ochronie Gruntów Rolnych i Leśnych” wyraźnie określa wymogi w zakresie rekultywacji terenów poeksploatacyjnych. Każda firma pozyskująca z ziemi surowce do produkcji np. materiałów budowlanych czy kruszyw, jest prawnie zobowiązana ponownie nadać tym miejscom wartości użytkowe. Firmy realizują te zalecenia prawodawcy w różny sposób. Często robią tylko tyle, na ile formalnie zobowiązuje je Ustawa.
Działania zakładu Weber z Gniewu pokazują, że produkcja przemysłowa może żyć w zgodzie ze środowiskiem naturalnym.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Weber