Jakiej kosiarki wymaga Twój trawnik?Ile mamy trawy do skoszenia? Lubimy wysiłek fizyczny czy niekoniecznie? Pracujemy na równym terenie czy na pofałdowanym? Wszystko to ma duże znaczenie przy wyborze odpowiedniego urządzenia.
Fot. Greenworks
Na placu stoi 100 modeli kosiarek – którą wybrać, żeby się sprawdziła w przydomowym ogrodzie? Poszczególne maszyny różnią się od siebie wielkością, wytrzymałością, zastosowanymi rozwiązaniami technicznymi. Czy „najlepsza” oznacza „najdroższa”?
Bynajmniej – jaki sens ma bowiem kupowanie mocarnej spalinowej kosiarki samojezdnej, gdy mamy za oknem 100 m² trawy? Rzecz w tym, by starannie dopasować kosiarkę do realnych potrzeb i możliwości – zarówno fizycznych, jak i finansowych. Do wyboru mamy urządzenia ręczne, spalinowe oraz elektryczne (zasilane prądem z sieci lub z akumulatora).
Fot. Greenworks
– To matematyka w czystej postaci: na trawniku o powierzchni 600 (np. 20 x 30 metrów) metrów kwadratowych maszyną szerokości 30 cm wykosimy (poruszając się z średnią prędkością 4 km/h) trawnik w 30 minut. Dysponując urządzeniem o nożach o połowę dłuższych, a więc 45 centymetrów, wykosimy naszą powierzchnie w 20 minut – wyjaśnia obrazowo Marcin Salata, menadżer marki Greenworks w Lange Łukaszuk, ekspert branży elektronarzędzi ogrodowych. Do uporania się ze skoszeniem tych największych (powyżej 1000 m²) najlepiej nadają się mocne urządzenia spalinowe.
Jeśli jednak musimy rozprawić się z nadmiarem trawy na skarpie albo na działce mocno pochyłej, warto się zastanowić nad modelem wyposażonym w np. w napęd, dzięki czemu koszenie będzie wymagało znacznie mniej wysiłku. Dobrze też w takim przypadku wybrać kosiarkę z dużymi kołami – to ułatwia jej poruszanie się.
Kolejnymi istotnymi cechami są: poszarpany, nierównomierny obrys trawnika oraz liczne przeszkody na nim (drzewa, krzewy, rabatki). – Tu znacznie łatwiej będzie nam, jeśli wybierzemy kosiarkę o nieco węższym obszarze roboczym, ale za to zwrotną i lżejszą – podpowiada ekspert z Lange Łukaszuk.
Fot. Greenworks
Maszyny zasilane prądem są zdecydowanie cichsze od swoich spalinowych kuzynów, a przede wszystkim pozbawione ich podstawowej wady – kłębów gryzących spalin wydobywających się z silnika w czasie pracy.
Są też zdecydowanie oszczędniejsze – zarówno pod względem ekonomii, jak i czasu, jaki trzeba im poświęcić. – Ładowanie akumulatora o pojemności 4 Ah kosztuje średnio około 4 grosze, natomiast przeciętny koszt godziny użytkowania kosiarki spalinowej to około 3 złotych (uwzględniając paliwo i inne elementy eksploatacyjne) – mówi Marcin Salata.
Poza tym kosiarki akumulatorowe nie wymagają regularnych wizyt w specjalistycznych serwisie, jak to ma miejsce w przypadku urządzeń napędzanych silnikiem benzynowym. Te ostatnie muszą mieć wykonywane płatne przeglądy gwarancyjne. Na dodatek przy okazji tracimy czas – na początku sezonu może to trwać nawet do tygodnia.
– Poza tym sąsiedzi docenią naszą akumulatorową kosiarkę za to, ze nie hałasuje, zapewniam – mówi Marcin Salata. – Proszę też się nie obawiać powtarzanych często sloganów, że akumulatory szybko się psują i zapewniają za mało mocy na skoszenie większego trawnika. Jeśli chcemy kosić większe trawniki bez przestojów, warto od razu zaopatrzyć się w 2-3 akumulatory pojemności 4 Ah. A ich trwałość? Firma Greenworks (jako jedyna na polskim rynku) daje na swoje produkty aż 3 lata gwarancji. Ale uwaga: to dotyczy tylko kosiarek kupionych w sieci sprzedaży Lange Łukaszuk – zaznacza.
Wytrzymała obudowa (odporna na korozję, uszkodzenia mechaniczne, łatwa do czyszczenia). Może być stalowa, aluminiowa lub ze specjalnego tworzywa sztucznego. Regulacja wysokości koszenia. Możemy ustawić poziom taki, jaki jest optymalny w danej chwili dla naszej trawy. Najwygodniejsza jest regulacja centralna, a więc taka, którą zmieniamy przy pomocy jednej, wygodnej dźwigni. Zabezpieczenie przed przypadkowym włączeniem noży i hamulec, który szybko je zatrzyma w razie potrzeby. Funkcja mulczowania. Pocięta od razu trawa może posłużyć za nawóz dla trawnika. Kosz na zbieranie pokosu. Takie rozwiązanie umożliwia wygodne zbieranie ściętych źdźbeł i sprawne wysypywanie zawartości na pryzmę z kompostem. Przemyślana konstrukcja. To pozwala na złożenie i wygodne przechowywanie urządzenia w sezonie zimowym. Ergonomiczne uchwyty. To one zapewniają wygodę pracy i nieustanną kontrolę nad kosiarką. Autoryzowany serwis w pobliżu. Dzięki niemu szybko uporamy się z każdą awarią.
– W ogólnych informacjach przeczytamy, jak długo kosiarka może pracować w idealnych warunkach. Te zaś już od początku dotyczą właściwego podejścia do trawy w ogródku (musi być sucha, a nie mokra czy wilgotna, kosimy zawsze na 1/3 jej wysokości), a więc bez przeszkód na trawniku, bez podjazdów, bez używania napędu na koła, bez korzystania z funkcji mulczowania itd. Każdy z tych elementów oznacza bowiem większe zużycie energii – zarówno benzyny, jak i prądu – tłumaczy menadżer marki Greenworks w Lange Łukaszuk.
Na placu stoi 100 modeli kosiarek – którą wybrać, żeby się sprawdziła w przydomowym ogrodzie? Poszczególne maszyny różnią się od siebie wielkością, wytrzymałością, zastosowanymi rozwiązaniami technicznymi. Czy „najlepsza” oznacza „najdroższa”?
Bynajmniej – jaki sens ma bowiem kupowanie mocarnej spalinowej kosiarki samojezdnej, gdy mamy za oknem 100 m² trawy? Rzecz w tym, by starannie dopasować kosiarkę do realnych potrzeb i możliwości – zarówno fizycznych, jak i finansowych. Do wyboru mamy urządzenia ręczne, spalinowe oraz elektryczne (zasilane prądem z sieci lub z akumulatora).
Fot. Greenworks
Powierzchnia trawnika a czas koszenia
To podstawowy parametr, który trzeba uwzględnić, wybierając kosiarkę. Żeby się zająć odpowiednio zielonym dywanem wielkości 100 m², wystarczy kosiarka ręczna albo niewielka elektryczna o szerokości koszenia 30 cm. Ale już przy 400 m² takie niewielkie pole pracy okaże się kłopotliwe, a na powierzchni 600 m² nie podołamy zadaniu.– To matematyka w czystej postaci: na trawniku o powierzchni 600 (np. 20 x 30 metrów) metrów kwadratowych maszyną szerokości 30 cm wykosimy (poruszając się z średnią prędkością 4 km/h) trawnik w 30 minut. Dysponując urządzeniem o nożach o połowę dłuższych, a więc 45 centymetrów, wykosimy naszą powierzchnie w 20 minut – wyjaśnia obrazowo Marcin Salata, menadżer marki Greenworks w Lange Łukaszuk, ekspert branży elektronarzędzi ogrodowych. Do uporania się ze skoszeniem tych największych (powyżej 1000 m²) najlepiej nadają się mocne urządzenia spalinowe.
Teren równy czy pofałdowany?
Ukształtowanie terenu i przeszkody czekające na trawniku to kolejne elementy ważne dla podjęcia dobrej decyzji. Jeśli bowiem trawnik jest równy, bez pochyłości, a na dodatek bez drzew czy wielu załomów, doskonale sprawdzi się proste urządzenie o dużej szerokości cięcia.Jeśli jednak musimy rozprawić się z nadmiarem trawy na skarpie albo na działce mocno pochyłej, warto się zastanowić nad modelem wyposażonym w np. w napęd, dzięki czemu koszenie będzie wymagało znacznie mniej wysiłku. Dobrze też w takim przypadku wybrać kosiarkę z dużymi kołami – to ułatwia jej poruszanie się.
Kolejnymi istotnymi cechami są: poszarpany, nierównomierny obrys trawnika oraz liczne przeszkody na nim (drzewa, krzewy, rabatki). – Tu znacznie łatwiej będzie nam, jeśli wybierzemy kosiarkę o nieco węższym obszarze roboczym, ale za to zwrotną i lżejszą – podpowiada ekspert z Lange Łukaszuk.
Fot. Greenworks
Z ekologią za pan brat
Jeśli podejmujemy decyzję, myśląc o dobru natury, zdecydujmy się na kosiarkę elektryczną – najlepiej akumulatorową (działa, gdzie chcemy, bez zastanawiania się, czy mamy dostęp do sieci energetycznej, a przewód nie przeszkadza w pracy).Maszyny zasilane prądem są zdecydowanie cichsze od swoich spalinowych kuzynów, a przede wszystkim pozbawione ich podstawowej wady – kłębów gryzących spalin wydobywających się z silnika w czasie pracy.
Są też zdecydowanie oszczędniejsze – zarówno pod względem ekonomii, jak i czasu, jaki trzeba im poświęcić. – Ładowanie akumulatora o pojemności 4 Ah kosztuje średnio około 4 grosze, natomiast przeciętny koszt godziny użytkowania kosiarki spalinowej to około 3 złotych (uwzględniając paliwo i inne elementy eksploatacyjne) – mówi Marcin Salata.
Poza tym kosiarki akumulatorowe nie wymagają regularnych wizyt w specjalistycznych serwisie, jak to ma miejsce w przypadku urządzeń napędzanych silnikiem benzynowym. Te ostatnie muszą mieć wykonywane płatne przeglądy gwarancyjne. Na dodatek przy okazji tracimy czas – na początku sezonu może to trwać nawet do tygodnia.
– Poza tym sąsiedzi docenią naszą akumulatorową kosiarkę za to, ze nie hałasuje, zapewniam – mówi Marcin Salata. – Proszę też się nie obawiać powtarzanych często sloganów, że akumulatory szybko się psują i zapewniają za mało mocy na skoszenie większego trawnika. Jeśli chcemy kosić większe trawniki bez przestojów, warto od razu zaopatrzyć się w 2-3 akumulatory pojemności 4 Ah. A ich trwałość? Firma Greenworks (jako jedyna na polskim rynku) daje na swoje produkty aż 3 lata gwarancji. Ale uwaga: to dotyczy tylko kosiarek kupionych w sieci sprzedaży Lange Łukaszuk – zaznacza.
REKLAMA:
Na co zwrócić uwagę?
Jeszcze kilka istotnych elementów warto sprawdzić, zanim zdecydujemy się na konkretny model:Wytrzymała obudowa (odporna na korozję, uszkodzenia mechaniczne, łatwa do czyszczenia). Może być stalowa, aluminiowa lub ze specjalnego tworzywa sztucznego. Regulacja wysokości koszenia. Możemy ustawić poziom taki, jaki jest optymalny w danej chwili dla naszej trawy. Najwygodniejsza jest regulacja centralna, a więc taka, którą zmieniamy przy pomocy jednej, wygodnej dźwigni. Zabezpieczenie przed przypadkowym włączeniem noży i hamulec, który szybko je zatrzyma w razie potrzeby. Funkcja mulczowania. Pocięta od razu trawa może posłużyć za nawóz dla trawnika. Kosz na zbieranie pokosu. Takie rozwiązanie umożliwia wygodne zbieranie ściętych źdźbeł i sprawne wysypywanie zawartości na pryzmę z kompostem. Przemyślana konstrukcja. To pozwala na złożenie i wygodne przechowywanie urządzenia w sezonie zimowym. Ergonomiczne uchwyty. To one zapewniają wygodę pracy i nieustanną kontrolę nad kosiarką. Autoryzowany serwis w pobliżu. Dzięki niemu szybko uporamy się z każdą awarią.
Warto porozmawiać ze sprzedawcą
Podejmując decyzję, warto też porozmawiać z doświadczonym sprzedawcą, a nie tylko przeczytać ulotkę reklamową. Dlaczego?– W ogólnych informacjach przeczytamy, jak długo kosiarka może pracować w idealnych warunkach. Te zaś już od początku dotyczą właściwego podejścia do trawy w ogródku (musi być sucha, a nie mokra czy wilgotna, kosimy zawsze na 1/3 jej wysokości), a więc bez przeszkód na trawniku, bez podjazdów, bez używania napędu na koła, bez korzystania z funkcji mulczowania itd. Każdy z tych elementów oznacza bowiem większe zużycie energii – zarówno benzyny, jak i prądu – tłumaczy menadżer marki Greenworks w Lange Łukaszuk.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Lange Łukaszuk