„Zawsze dążę do perfekcji” – wywiad z Łukaszem Budzyńskim zdobywcą nagrody SuperDekarz 2024

Podziel się:

Po raz trzeci zdobył Pan tytuł SuperDekarza BMI. Pierwszy raz w 2013, a później w 2020 roku. Co się zmieniło od tamtej pory?

Łukasz Budzyński: Zmieniło się wiele – nie tylko w branży, ale i we mnie jako przedsiębiorcy. Przez te kilka lat zdobyłem nowe doświadczenia, prowadziłem coraz bardziej wymagające realizacje, szkoliłem siebie i zespół. Tytuł sprzed lat był dla mnie ogromnym wyróżnieniem, ale dziś – kiedy patrzę na to z perspektywy czasu – wiem, że była to motywacja do dalszego rozwoju. Dziś czuję się dojrzalszym fachowcem i jeszcze bardziej zaangażowanym pasjonatem dachów.

Czy wygrana po kilku latach smakuje inaczej?

Zdecydowanie. W 2020 wszystko było nowe, ekscytujące. Dziś to potwierdzenie, że kierunek, który obrałem, jest słuszny. Rywalizacja w programie jest coraz mocniejsza, a poziom uczestników bardzo wysoki. Dlatego taka nagroda jest dla mnie czymś więcej niż statuetką. Odbieram ją jako znak, że wciąż jestem w formie, a jakość i konsekwencja przynoszą efekty.

Co Pana zdaniem decyduje o tym, że dekarz zostaje zauważony i wyróżniony?

Nie ma jednego czynnika. Liczy się pasja, techniczna wiedza, dokładność i odpowiedzialność, ale równie ważna jest umiejętność budowania zaufania klienta. Trzeba rozumieć jego potrzeby, doradzić, wyjaśnić. Dekarz dziś to nie tylko rzemieślnik, to partner inwestora. Klienci są coraz bardziej świadomi, oczekują jakości i pełnej obsługi: od doradztwa po perfekcyjne wykonanie.

Pracuje Pan na produktach Braas od wielu lat. Co Pana zdaniem najbardziej je wyróżnia?

Przede wszystkim jakość i spójność całego systemu dachowego. Kiedy montuję dach z komponentów Braas, wiem, że każdy element: dachówka, akcesoria, membrany, komunikacja dachowa – wszystko idealnie do siebie pasuje. To przekłada się na szczelność, trwałość i estetykę. Cenię też ich odporność na warunki atmosferyczne. Z mojej perspektywy, jako wykonawcy, liczy się także łatwość montażu. Wiele rozwiązań technicznych jest po prostu bardzo dobrze przemyślanych. No i co ważne rzadko wracam na reklamacje. A to oznacza, że klient jest zadowolony, a ja mam spokojną głowę.

Czy ma Pan swoje ulubione modele dachówek Braas i czy to są te same, które najchętniej wybierają Pańscy klienci?

Mój ulubiony model dachówek Braas to zdecydowanie Topas V13 — klasa sama w sobie! Uważam, że świetnie łączą nowoczesny design z trwałością i funkcjonalnością. Natomiast jeśli chodzi o wybory klientów, to tutaj bywa bardzo różnie. Każdy inwestor ma inne potrzeby i preferencje. Jedni stawiają na klasyczne modele, inni na bardziej nowoczesne formy czy konkretne kolory. Często doradzam im w wyborze, ale finalna decyzja zależy od stylu domu, budżetu i indywidualnych upodobań.

A co Pana zdaniem się zmieniło w samej branży dekarskiej przez ostatnie 4–5 lat?

Na pewno rośnie znaczenie systemowego podejścia do dachu. Klienci nie chcą już „składać” pokrycia z przypadkowych elementów. Szukają rozwiązań, które będą trwałe, estetyczne i objęte gwarancją. Produkty Braas właśnie to dają – kompletność, jakość i wsparcie techniczne. Coraz ważniejsze są też szkolenia. Dzięki BMI Academy cały czas rozwijamy się jako profesjonaliści. A rynek? Nadal brakuje rąk do pracy. To wyzwanie. Dlatego inwestuję w młodych, uczę ich zawodu z nadzieją, że zostaną z nami na dłużej.

Wspomniał Pan o szkoleniach – co one zmieniają w codziennej pracy?

Przede wszystkim dają pewność. Jeśli wiesz, że korzystasz z produktów zgodnie z najnowszymi wytycznymi i technikami, to jesteś spokojny o efekt. Szkolenia BMI są bardzo praktyczne, bo pokazują, jak robić coś szybciej, bezpieczniej, dokładniej. Dzięki nim moi ludzie też się rozwijają. I co ważne nieustannie jesteśmy na bieżąco z nowinkami.

Jak wygląda zespół Pana firmy? Czy trudno dziś zbudować stałą ekipę dekarską?

To bardzo trudne. Znaleźć lojalnych i zaangażowanych pracowników to wyzwanie numer jeden. Często trzeba zaczynać od zera, brać uczniów i uczyć ich wszystkiego. Ale jeśli są chętni, otwarci i mają charakter, to da się z nich zrobić świetnych fachowców. Staram się inwestować nie tylko w ich umiejętności, ale też tworzyć dobrą atmosferę pracy. Dobrze zgrany zespół to połowa sukcesu.

Co daje udział w programie SuperDekarz – poza prestiżem?

Przede wszystkim kontakt z branżą. Spotkania, szkolenia, gala finałowa - to okazja do rozmowy z ludźmi, którzy myślą podobnie. Wymieniamy się doświadczeniami, inspirujemy nawzajem. Poza tym to też marketing. Klienci kojarzą program, sprawdzają ranking. Dla nich tytuł SuperDekarza to znak, że mają do czynienia z profesjonalistą. A dla mnie to motywacja, by każdego dnia być jeszcze lepszym.

Na koniec – jaka jest Pana rada dla młodych, którzy dopiero zaczynają przygodę z dekarstwem?

Nie poddawajcie się po pierwszych porażkach. Każdy kiedyś zaczynał. Uczcie się od doświadczonych, obserwujcie, pytajcie. I najważniejsze: róbcie wszystko porządnie. Dach to nie miejsce na kompromisy. Jeśli będziecie stawiać na jakość i uczciwość, to z czasem klienci to docenią. I wtedy,  może za kilka lat,  ktoś z Was stanie na tej scenie jako kolejny SuperDekarz.

Dziękujemy za rozmowę i gratulujemy zasłużonego tytułu!

Dziękuję! To wielka radość i zaszczyt – ale też nowe zobowiązanie. SuperDekarz to nie koniec drogi, tylko początek kolejnych wyzwań.

REKLAMA:
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: BMI Polska
#wiadomości #dachy #nagrody #konkursy #superdekarz #braas #bmi

Więcej tematów: