Perspektywa otrzymania dopłat do energooszczędnych rozwiązań w budownictwie z pewnością jest nęcąca, ale jednocześnie skłania do analizy realnych kosztów. Proponowana wysokość środków z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pokryje tylko część koniecznych wydatków.
Fot. TÜV SÜD Polska
Inwestowanie w energooszczędne technologie jest podyktowane nie tylko rosnącymi kosztami prądu i ciepła, ale także nie do końca wydajną i sprawną infrastrukturą energoelektryczną w Polsce. Pomijając nawet ustalenia porozumień międzynarodowych (m.in. protokół z Kioto), które mówią o konieczności redukcji gazów cieplarnianych, sami powinniśmy zadbać o mniejsze zużycie energii. Rozsądnie zaplanowany i wykonany projekt inwestycji mieszkaniowej pozwoli na osiągnięcie wymiernych oszczędności w postaci dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej:
- Zielony dom to w naszych warunkach taki, który zużywa nie więcej energii niż 40 Kwh na mkw. rocznie i o tym mówią właśnie założenia programu NFOŚiGW. Ale żeby to osiągnąć oraz skorzystać z dopłat, musimy wziąć pod uwagę projekt jako całość i kompleksowo planować jego wykonanie. Już na etapie założeń architektonicznych pojawią się dodatkowe koszty. Projektant specjalizujący się w stosowaniu energooszczędnych rozwiązań prawdopodobnie policzy więcej za swoje usługi niż w przypadku budowli tradycyjnej – czasami musi skonsultować projekt z większą liczbą osób. To samo dotyczy firmy, która będzie realizować jego założenia. Wiadomo, że za usługi specjalisty płaci się więcej, a w takim projekcie mamy nowoczesne instalacje, których montażu lepiej nie zlecać przypadkowym osobom. Często zdarza się również, że tylko skorzystanie z autoryzowanego instalatora czy serwisanta umożliwia wydanie gwarancji. Sporym kosztem są także same materiały używane na etapie przygotowania konstrukcji i jej izolacji termicznej. Biorąc zatem pod uwagę, że wszystkie wymienione etapy generują dodatkowe koszty, to ciężko zmieścić się w granicach 30-50 tys. PLN brutto, aby z projektu tradycyjnego zrobić taki, który zakwalifikuje się do dopłat. Program jest zatem przeznaczony raczej dla tych inwestorów, którzy po wstępnej kalkulacji dodatkowych kosztów nie są w stanie w całości sfinansować ich z własnych środków – mówi Marcin Wątor, kierownik projektu w dziale budowlanym firmy TÜV SÜD Polska.
Fot. TÜV SÜD PolskaBudownictwo energooszczędne nie jest jeszcze w Polsce popularne, co powoduje stosunkowo wysoki poziom cen materiałów oraz specjalistycznych usług. Aby zatem umożliwić ich zastosowanie większej liczbie osób, NFOŚiGW przeznacza na ten cel 300 mln PLN. Chcąc ograniczać zużycie energii inwestor musi przede wszystkim zadbać o prawidłową izolację cieplną – zarówno ścian jak i drzwi, okien oraz dachu. Wówczas dopłaty do kredytów oferowane przez NFOŚiGW można przeznaczyć na zakup np. systemu wentylacyjnego z rekuperatorem ciepła. Dopiero takie rozwiązanie systemowe ma sens i pozwoli na osiągnięcie zakładanego przez regulamin konkursu poziomu zużycia energii – dodaje Marcin Wątor.
Inwestowanie w energooszczędne technologie jest podyktowane nie tylko rosnącymi kosztami prądu i ciepła, ale także nie do końca wydajną i sprawną infrastrukturą energoelektryczną w Polsce. Pomijając nawet ustalenia porozumień międzynarodowych (m.in. protokół z Kioto), które mówią o konieczności redukcji gazów cieplarnianych, sami powinniśmy zadbać o mniejsze zużycie energii. Rozsądnie zaplanowany i wykonany projekt inwestycji mieszkaniowej pozwoli na osiągnięcie wymiernych oszczędności w postaci dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej:
REKLAMA:
- Zielony dom to w naszych warunkach taki, który zużywa nie więcej energii niż 40 Kwh na mkw. rocznie i o tym mówią właśnie założenia programu NFOŚiGW. Ale żeby to osiągnąć oraz skorzystać z dopłat, musimy wziąć pod uwagę projekt jako całość i kompleksowo planować jego wykonanie. Już na etapie założeń architektonicznych pojawią się dodatkowe koszty. Projektant specjalizujący się w stosowaniu energooszczędnych rozwiązań prawdopodobnie policzy więcej za swoje usługi niż w przypadku budowli tradycyjnej – czasami musi skonsultować projekt z większą liczbą osób. To samo dotyczy firmy, która będzie realizować jego założenia. Wiadomo, że za usługi specjalisty płaci się więcej, a w takim projekcie mamy nowoczesne instalacje, których montażu lepiej nie zlecać przypadkowym osobom. Często zdarza się również, że tylko skorzystanie z autoryzowanego instalatora czy serwisanta umożliwia wydanie gwarancji. Sporym kosztem są także same materiały używane na etapie przygotowania konstrukcji i jej izolacji termicznej. Biorąc zatem pod uwagę, że wszystkie wymienione etapy generują dodatkowe koszty, to ciężko zmieścić się w granicach 30-50 tys. PLN brutto, aby z projektu tradycyjnego zrobić taki, który zakwalifikuje się do dopłat. Program jest zatem przeznaczony raczej dla tych inwestorów, którzy po wstępnej kalkulacji dodatkowych kosztów nie są w stanie w całości sfinansować ich z własnych środków – mówi Marcin Wątor, kierownik projektu w dziale budowlanym firmy TÜV SÜD Polska.
Fot. TÜV SÜD PolskaBudownictwo energooszczędne nie jest jeszcze w Polsce popularne, co powoduje stosunkowo wysoki poziom cen materiałów oraz specjalistycznych usług. Aby zatem umożliwić ich zastosowanie większej liczbie osób, NFOŚiGW przeznacza na ten cel 300 mln PLN. Chcąc ograniczać zużycie energii inwestor musi przede wszystkim zadbać o prawidłową izolację cieplną – zarówno ścian jak i drzwi, okien oraz dachu. Wówczas dopłaty do kredytów oferowane przez NFOŚiGW można przeznaczyć na zakup np. systemu wentylacyjnego z rekuperatorem ciepła. Dopiero takie rozwiązanie systemowe ma sens i pozwoli na osiągnięcie zakładanego przez regulamin konkursu poziomu zużycia energii – dodaje Marcin Wątor.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Tuv sud