Liczba niespłacanych kredytów dobrze odzwierciedla pogorszenie koniunktury gospodarczej. Dlatego na znaczeniu zyskuje restrukturyzacja kredytu. Jest to swego rodzaju alternatywa dla postępowania egzekucyjnego. Stosuje się ją, jeśli strony umowy kredytowej dojdą do porozumienia w sprawie tymczasowej zmiany warunków spłaty – pisze Andrzej Prajsnar z portalu RynekPierwotny.com.
Zmiana terminów spłaty lub redukcja raty…
Restrukturyzacja to w zasadzie zbiór możliwych do zastosowana przez bank czynności. Eksperci z Conse Doradcy Finansowi wskazują trzy najczęściej stosowane w Polsce. – Pierwsza to przesunięcie spłaty terminu kolejnych rat. Często określa się to mianem prolongowania. Dla banku jest to działanie dość korzystne, bo może skutkować dodatkowymi odsetkami, jakie zostaną naliczone – tłumaczy Marta Pawlikowska z Conse Doradcy Finansowi.Inną opcją jest wydłużenie terminu spłaty, albo dla raty kapitałowej, albo dla raty odsetkowej. Efekt jest w tym wypadku uzależniony od tego, w jaki sposób są obliczane raty. – Przykładem może być tu osoba, która spłaciła dotąd niewiele równych rat. Prolongata części odsetkowej będzie więc w tym wypadku korzystniejsza. Dzieje się tak, dlatego że w początkowych ratach spłacamy przede wszystkim odsetki, a w mniejszym stopniu kapitał – wyjaśnia Marta Pawlikowska z Conse Doradcy Finansowi.
REKLAMA:
Trzecią opcją restrukturyzacji kredytu jest zmniejszenie kapitałowej lub odsetkowej części raty. Często też jako uzupełnienie stosuje się prolongatę kilku lub kilkunastu miesięcznych płatności. Eksperci z Conse Doradcy Finansowi zwracają uwagę, że taki wariant może generować pewne straty finansowe dla banku. W związku z tym kredytodawca rzadko zgadza się na takie rozwiązanie.
Zmiana umowy, to dodatkowe koszty
Wnioskując o restrukturyzację kredytu musimy niestety liczyć się z dodatkowymi kosztami. Chodzi tu o opłaty i prowizje restrukturyzacyjne. Rodzime banki prowadzą w tym zakresie bardzo różnicowaną politykę. – W większości banków zastosowanie mają stałe opłaty. Ich wysokość nie powinna przekroczyć 300 złotych – podkreśla Marta Pawlikowska z Conse Doradcy Finansowi.Niestety, w przeciwieństwie do powszechnej opinii, rodzime banki raczej niechętnie decydują się na podjęcie radykalnych działań. Dlatego warto samemu zawczasu proponować restrukturyzację swoich zobowiązań. Tymczasem wielu kredytobiorców stara się unikać kontaktu z bankiem, zwłaszcza gdy ten ostatni zgłasza zaległości w spłacaniu kolejnych rat. Taka postawa bywa niestety bardzo nieracjonalna i dość ryzykowana, gdyż kredytodawca, którego ignorujemy, może w ostateczności wypowiedzieć umowę i rozpocząć czynności windykacyjne. Komorniczej egzekucji można uniknąć, rozpoczynając z bankiem negocjacje. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza jeśli spodziewamy się zmniejszenia swoich dochodów w niedalekiej przyszłości, a równocześnie musimy uwzględniać comiesięczne zobowiązania kredytowe – podsumowuje Andrzej Prajsnar z portalu RynekPierwotny.com.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Rynek Pierwotny