W każdym mieście są lokalizacje, które nie cieszą się szczególną estymą wśród nabywców mieszkań. Agencja Metrohouse już dziewiąty raz z rzędu przygotowała zestawienie warszawskich dzielnic, które nie są zbyt często obszarami pierwszego wyboru dla osób poszukujących mieszkań w stolicy.
Fot. Metrohouse
Każdego roku agenci nieruchomości Metrohouse działający w Warszawie i okolicach otrzymują do wypełnienia ankietę, w której muszą odpowiedzieć na pytanie, które z dzielnic cieszą się najmniejszym zainteresowaniem wśród nabywców mieszkań. Agenci w ankiecie wskazują dowolną liczbę obszarów. Wysoki odsetek odpowiedzi dotyczący danej dzielnicy oznacza, że jest ona najczęściej odrzucana przez potencjalnych nabywców, podczas gdy brak wskazań oznacza, że agenci nie spotkali się w swojej pracy z kategorycznym wykluczeniem określonych dzielnic z kręgu poszukiwań lokalizacji do zamieszkania. Należy pamiętać, że choć klienci deklarują często niechęć do określonych obszarów miasta, nie jest to jednoznaczne z niskim udziałem transakcji w danych dzielnicach. Wręcz przeciwnie – często okazuje się, że magnesem „niepopularnej” dzielnicy są ceny, nieosiągalne w innych częściach miasta. Początkowe sceptyczne nastawienie do zakupu w tym miejscu mieszkania może więc zaowocować transakcją.
Drugie miejsce w zestawieniu zajmuje Rembertów, który uzyskał 57 proc. negatywnych głosów. Oznacza to spadek o 10 pkt proc. w porównaniu do wyniku z zeszłego roku. Jest to optymistyczna wiadomość, ale w świadomości nabywców mieszkań nie jest to lokalizacja, która nadaje się idealnie na zakup nowego mieszkania. Powód jest dość prozaiczny. Na terenie dzielnicy przeważają domy jednorodzinne, które zdominowały kierunek rozwoju budownictwa w tej części miasta. Podobnie jest z trzecią w kolejności Wesołą (43 proc. głosów), gdzie pojawiają się głosy o braku dostatecznej oferty mieszkaniowej oraz odległości dzielącej lokalne inwestycje do centrum miasta. Na czwartym miejscu w zestawieniu znalazł się Ursus, który uzyskał 39 proc. negatywnych głosów, a piąte – Wawer (21 proc.).
Choć czołówka rankingu nie przynosi zaskakujących rozstrzygnięć, to warto zwrócić uwagę, że odpowiedzi agentów Metrohouse świadczą o tym, jak bardzo zmienia się postrzeganie okolic w zależności od tego, co aktualnie dzieje się na danych obszarach. Praga Północ, która przez wiele lat znajdowała się w ścisłej czołówce niechętnie wybieranych dzielnic, dziś ma bardzo dobry wynik – tylko 11 proc. negatywnych odpowiedzi (w 2017 r. – 37 proc.). Kupujący podkreślają unikalny charakter dzielnicy, bliskość do centrum miasta, czy coraz bogatszą ofertę kulturalną. Warto też zwrócić uwagę na Targówek, który jeszcze przed rokiem miał 14 proc. negatywnych odpowiedzi, obecnie „odstrasza” tylko 5 proc. ankietowanych. Z pewnością jest to efekt coraz bliższej daty otwarcia stacji metra w tej dzielnicy, co znacznie ułatwi komunikację i poprawi wizerunek inwestycyjny okolic. Natomiast zaskakuje wynik Śródmieścia (15 proc. odpowiedzi vs. 2 proc. w 2017 r.). Jak widać, wysokie poziomy cen skutecznie odstraszają potencjalnych nabywców.
Każdego roku agenci nieruchomości Metrohouse działający w Warszawie i okolicach otrzymują do wypełnienia ankietę, w której muszą odpowiedzieć na pytanie, które z dzielnic cieszą się najmniejszym zainteresowaniem wśród nabywców mieszkań. Agenci w ankiecie wskazują dowolną liczbę obszarów. Wysoki odsetek odpowiedzi dotyczący danej dzielnicy oznacza, że jest ona najczęściej odrzucana przez potencjalnych nabywców, podczas gdy brak wskazań oznacza, że agenci nie spotkali się w swojej pracy z kategorycznym wykluczeniem określonych dzielnic z kręgu poszukiwań lokalizacji do zamieszkania. Należy pamiętać, że choć klienci deklarują często niechęć do określonych obszarów miasta, nie jest to jednoznaczne z niskim udziałem transakcji w danych dzielnicach. Wręcz przeciwnie – często okazuje się, że magnesem „niepopularnej” dzielnicy są ceny, nieosiągalne w innych częściach miasta. Początkowe sceptyczne nastawienie do zakupu w tym miejscu mieszkania może więc zaowocować transakcją.
Czołówka bez zmian
W poprzednich edycjach Antyrankingu mało zaszczytne pierwsze miejsce przypadało na zmianę Białołęce i Rembertowowi. Tym razem na topie znalazła się ponownie Białołęka (70 proc. wskazań). Przez wielu potencjalnych nabywców mieszkań ta dzielnica jest bezpodstawnie skreślana na samym początku poszukiwań lokum. Najczęściej zarzucamy jej zbyt dużą odległość od centrum miasta i problemy z komunikacją. Jest to o tyle ciekawe, że jeszcze kilka lat temu klienci podawali te same argumenty. Wtedy jednak nie było jeszcze mostu i tramwaju umożliwiającego szybki dojazd do metra na Młocinach.REKLAMA:
Drugie miejsce w zestawieniu zajmuje Rembertów, który uzyskał 57 proc. negatywnych głosów. Oznacza to spadek o 10 pkt proc. w porównaniu do wyniku z zeszłego roku. Jest to optymistyczna wiadomość, ale w świadomości nabywców mieszkań nie jest to lokalizacja, która nadaje się idealnie na zakup nowego mieszkania. Powód jest dość prozaiczny. Na terenie dzielnicy przeważają domy jednorodzinne, które zdominowały kierunek rozwoju budownictwa w tej części miasta. Podobnie jest z trzecią w kolejności Wesołą (43 proc. głosów), gdzie pojawiają się głosy o braku dostatecznej oferty mieszkaniowej oraz odległości dzielącej lokalne inwestycje do centrum miasta. Na czwartym miejscu w zestawieniu znalazł się Ursus, który uzyskał 39 proc. negatywnych głosów, a piąte – Wawer (21 proc.).
Miłe zaskoczenia
Choć czołówka rankingu nie przynosi zaskakujących rozstrzygnięć, to warto zwrócić uwagę, że odpowiedzi agentów Metrohouse świadczą o tym, jak bardzo zmienia się postrzeganie okolic w zależności od tego, co aktualnie dzieje się na danych obszarach. Praga Północ, która przez wiele lat znajdowała się w ścisłej czołówce niechętnie wybieranych dzielnic, dziś ma bardzo dobry wynik – tylko 11 proc. negatywnych odpowiedzi (w 2017 r. – 37 proc.). Kupujący podkreślają unikalny charakter dzielnicy, bliskość do centrum miasta, czy coraz bogatszą ofertę kulturalną. Warto też zwrócić uwagę na Targówek, który jeszcze przed rokiem miał 14 proc. negatywnych odpowiedzi, obecnie „odstrasza” tylko 5 proc. ankietowanych. Z pewnością jest to efekt coraz bliższej daty otwarcia stacji metra w tej dzielnicy, co znacznie ułatwi komunikację i poprawi wizerunek inwestycyjny okolic. Natomiast zaskakuje wynik Śródmieścia (15 proc. odpowiedzi vs. 2 proc. w 2017 r.). Jak widać, wysokie poziomy cen skutecznie odstraszają potencjalnych nabywców.
Tu chcemy mieszkać
Antyranking Dzielnic Metrohouse pokazuje też lokalizacje, które są na liście życzeń potencjalnych nabywców. Podobnie jak przed rokiem znalazły się tam Mokotów, Ochota, Ursynów, Wola, Żoliborz i Praga Południe. Ta ostatnia dzielnica po raz pierwszy znalazła się w prestiżowym gronie lokalizacji, które w ostatnim roku były pożądane przez klientów. Duża w tym zasługa intensywnie rozwijającego się segmentu mieszkań deweloperskich, który powoduje, że o Pradze Południe przestajemy mówić w kontekście blokowisk i starych kamienic.REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Metrohouse