Pośpiech w architekturze i pogoń za mieszkaniowym popytem, znaczenie wspólnej przestrzeni, a także sposoby na wprowadzenie architektury do publicznej debaty nie tylko wśród wykształconych i bogatych – to tematy dyskusji pomiędzy architektami, która odbyła się w Hali Koszyki. Debata towarzyszyła rozdaniu nagród w konkursie „Zmień wizję w projekt”, organizowanym przez firmę ROCKWOOL Polska.
Fot. Rockwool
Pośpiech w architekturze, spowodowany pogonią za mieszkaniowym popytem, nie zawsze idzie w parze z jakością architektury – takie wnioski nasuwają się po wysłuchaniu opinii architektów. – Czy kiedykolwiek w historii nie było pośpiechu? Większość znanych nam zespołów mieszkaniowych, zarówno te podziwiane, jak i nie, powstawały w takich samych warunkach, najczęściej w momencie boomu gospodarczego. Czy nasza zła ocena sytuacji nie wynika z tego, że musimy poczekać? Dawne zespoły oceniamy po wielu latach funkcjonowania, gdy złe zjawiska zdążą się wyrównać – dobrze jest poczekać i dać szansę czasowi, by mogło to zostać naprawione – podkreśla Paweł Grodzki.
Ważny okazuje się też aspekt społeczny i zmiany, które dokonały się w architekturze i stylu życia. – Jest zasadnicza różnica między tym, co budujemy dzisiaj, a tym co budowaliśmy przed wojną czy na początku XX wieku. To jednak jest myślenie o mieszkalnictwie jako o zjawisku całościowym. Nasze myślenie dzisiaj nie jest myśleniem społecznym, tak jak kiedyś. Dzisiaj wszystko zdominowane jest przez pieniądze, a nie idee. Ludzie dziś ruszają się szybciej, trudniej jest budować więzi społeczne – zauważa Jan Szczepanik-Dzikowski.
Fot. Rockwool
Czy architektura kogoś obchodzi poza architektami? Jak pokazują badania, tylko 19% kupujących mieszkania w ogóle zwraca uwagę na architekturę. – Dla mnie to aż 1/5, bo z moich danych wynika, że na całym świecie tylko ok. 5% budynków jest budowanych z jakimkolwiek nadzorem architektonicznym. Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że architektura to produkt luksusowy dla bogatych osób. Jeżeli takie osoby rządzą, to architektura jest na topie, a jeżeli nie, to jest na gorszej pozycji. Jesteśmy zamknięci w architektonicznej bańce, wydaje nam się, że architektura wszystkim się należy. A może to po prostu jest projekt luksusowy? – pyta Jan Strumiłło.
Nie obyło się też bez kontrowersyjnych tematów. Jeśli architektura jest etycznym obowiązkiem architektów, to dlaczego tak rzadko środowisko krytykuje coś, co jest negatywnym przejawem ich działalności? Czy jest w przestrzeni publicznej miejsce na krytykę architektoniczną? – W naszym społeczeństwie mało się mówi o architekturze, ludzie się nią nie interesują. Krytyka architektury nie ma oznaczać, że architekci będą nawzajem punktować kolegów. Chodzi o analizę i waloryzację zjawisk. Krytyka nie polega na wytykaniu najgorszych przykładów: konkursy typu „Makabryła” są zabawne, medialne, ale to nie jest konstruktywne, zwłaszcza, gdy tak mało jest w społeczeństwie dyskusji o architekturze. Przede wszystkim postawmy na rozmowę o dobrych przykładach, analizowanie problemów, zjawisk przez różne grupy: architektów i użytkowników - to byłoby najbardziej konstruktywne i przyniosłoby najlepszy efekt – twierdzi Maria Saloni-Sadowska.
Fot. Rockwool
Okazuje się, że najważniejsza jest edukacja i to, by dobra architektura nie była dostępna tylko dla wykształconych i bogatych. Odpowiedzią na te potrzeby mogą być konkursy, które są doskonałym sposobem na zmotywowanie młodych architektów i wyłowienie ambitnych projektów.
– Potrzebujemy więcej konkursów, nie tylko wielkich, dobrze nagłośnionych, ale dużo mniejszych. Trzeba zapraszać młode pracownie, żeby wykształcić młodych architektów i oferować im atrakcyjne nagrody – w końcu są oni przecież na dorobku. Jeżeli będzie dużo konkursów to młode, aspirujące pracownie, pracownie bez doświadczenia, będą mogły ścigać się z najlepszymi, najbardziej utytułowanymi. Bez tego nie wyhodujemy biur, które zbudują piękne rzeczy w przyszłości – podsumowuje Jan Strumiłło.
Debata odbyła się w ramach konkursu „Zmień wizję w projekt”, organizowanego przez firmę ROCKWOOL Polska we współpracy ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich. Konkurs miał wyłonić najlepsze projekty architektoniczne zrealizowane lub będące w realizacji w roku 2017. Nagrodę Grand Prix otrzymała młoda pracownia Toprojekt za przełomowy według jurorów projekt przedszkola w Żorach na Kleszczówce. Wyróżniono też pięć innych obiektów: Dom Kultury KADR projektu pracowni Projekt Samograj, Dom w Kuźnicy Kiedrzyńskiej projektu Grupy VERSO, Dom jednorodzinny Zbigniewa Reszki i Michała Baryżewskiego, Halę Sportową w Zakopanem projektu SSC Architekci i Villa Urbana projektu Dyrda Fikus Architekci. Konkurs i debata to odpowiedź na potrzeby środowiska architektów, którzy podkreślają, że dobra i funkcjonalna architektura w przestrzeni publicznej to synteza wiedzy i doświadczenia na wielu płaszczyznach – biur architektonicznych, deweloperów, polityków, działaczy miejskich i producentów materiałów budowlanych.
W debacie udział wzięły takie osobistości z branży architektonicznej, jak Maria Saloni-Sadowska (Prezes SARP O. Warszawa), Jerzy Szczepanik-Dzikowski (JEMS Architekci), Paweł Grodzicki (WXCA) oraz Jan Strumiłło. Debatę poprowadził dziennikarz Dawid Hajok.
Pośpiech w architekturze, spowodowany pogonią za mieszkaniowym popytem, nie zawsze idzie w parze z jakością architektury – takie wnioski nasuwają się po wysłuchaniu opinii architektów. – Czy kiedykolwiek w historii nie było pośpiechu? Większość znanych nam zespołów mieszkaniowych, zarówno te podziwiane, jak i nie, powstawały w takich samych warunkach, najczęściej w momencie boomu gospodarczego. Czy nasza zła ocena sytuacji nie wynika z tego, że musimy poczekać? Dawne zespoły oceniamy po wielu latach funkcjonowania, gdy złe zjawiska zdążą się wyrównać – dobrze jest poczekać i dać szansę czasowi, by mogło to zostać naprawione – podkreśla Paweł Grodzki.
Ważny okazuje się też aspekt społeczny i zmiany, które dokonały się w architekturze i stylu życia. – Jest zasadnicza różnica między tym, co budujemy dzisiaj, a tym co budowaliśmy przed wojną czy na początku XX wieku. To jednak jest myślenie o mieszkalnictwie jako o zjawisku całościowym. Nasze myślenie dzisiaj nie jest myśleniem społecznym, tak jak kiedyś. Dzisiaj wszystko zdominowane jest przez pieniądze, a nie idee. Ludzie dziś ruszają się szybciej, trudniej jest budować więzi społeczne – zauważa Jan Szczepanik-Dzikowski.
Fot. Rockwool
Czy architektura kogoś obchodzi poza architektami? Jak pokazują badania, tylko 19% kupujących mieszkania w ogóle zwraca uwagę na architekturę. – Dla mnie to aż 1/5, bo z moich danych wynika, że na całym świecie tylko ok. 5% budynków jest budowanych z jakimkolwiek nadzorem architektonicznym. Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że architektura to produkt luksusowy dla bogatych osób. Jeżeli takie osoby rządzą, to architektura jest na topie, a jeżeli nie, to jest na gorszej pozycji. Jesteśmy zamknięci w architektonicznej bańce, wydaje nam się, że architektura wszystkim się należy. A może to po prostu jest projekt luksusowy? – pyta Jan Strumiłło.
Nie obyło się też bez kontrowersyjnych tematów. Jeśli architektura jest etycznym obowiązkiem architektów, to dlaczego tak rzadko środowisko krytykuje coś, co jest negatywnym przejawem ich działalności? Czy jest w przestrzeni publicznej miejsce na krytykę architektoniczną? – W naszym społeczeństwie mało się mówi o architekturze, ludzie się nią nie interesują. Krytyka architektury nie ma oznaczać, że architekci będą nawzajem punktować kolegów. Chodzi o analizę i waloryzację zjawisk. Krytyka nie polega na wytykaniu najgorszych przykładów: konkursy typu „Makabryła” są zabawne, medialne, ale to nie jest konstruktywne, zwłaszcza, gdy tak mało jest w społeczeństwie dyskusji o architekturze. Przede wszystkim postawmy na rozmowę o dobrych przykładach, analizowanie problemów, zjawisk przez różne grupy: architektów i użytkowników - to byłoby najbardziej konstruktywne i przyniosłoby najlepszy efekt – twierdzi Maria Saloni-Sadowska.
Fot. Rockwool
Okazuje się, że najważniejsza jest edukacja i to, by dobra architektura nie była dostępna tylko dla wykształconych i bogatych. Odpowiedzią na te potrzeby mogą być konkursy, które są doskonałym sposobem na zmotywowanie młodych architektów i wyłowienie ambitnych projektów.
– Potrzebujemy więcej konkursów, nie tylko wielkich, dobrze nagłośnionych, ale dużo mniejszych. Trzeba zapraszać młode pracownie, żeby wykształcić młodych architektów i oferować im atrakcyjne nagrody – w końcu są oni przecież na dorobku. Jeżeli będzie dużo konkursów to młode, aspirujące pracownie, pracownie bez doświadczenia, będą mogły ścigać się z najlepszymi, najbardziej utytułowanymi. Bez tego nie wyhodujemy biur, które zbudują piękne rzeczy w przyszłości – podsumowuje Jan Strumiłło.
REKLAMA:
Debata odbyła się w ramach konkursu „Zmień wizję w projekt”, organizowanego przez firmę ROCKWOOL Polska we współpracy ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich. Konkurs miał wyłonić najlepsze projekty architektoniczne zrealizowane lub będące w realizacji w roku 2017. Nagrodę Grand Prix otrzymała młoda pracownia Toprojekt za przełomowy według jurorów projekt przedszkola w Żorach na Kleszczówce. Wyróżniono też pięć innych obiektów: Dom Kultury KADR projektu pracowni Projekt Samograj, Dom w Kuźnicy Kiedrzyńskiej projektu Grupy VERSO, Dom jednorodzinny Zbigniewa Reszki i Michała Baryżewskiego, Halę Sportową w Zakopanem projektu SSC Architekci i Villa Urbana projektu Dyrda Fikus Architekci. Konkurs i debata to odpowiedź na potrzeby środowiska architektów, którzy podkreślają, że dobra i funkcjonalna architektura w przestrzeni publicznej to synteza wiedzy i doświadczenia na wielu płaszczyznach – biur architektonicznych, deweloperów, polityków, działaczy miejskich i producentów materiałów budowlanych.
W debacie udział wzięły takie osobistości z branży architektonicznej, jak Maria Saloni-Sadowska (Prezes SARP O. Warszawa), Jerzy Szczepanik-Dzikowski (JEMS Architekci), Paweł Grodzicki (WXCA) oraz Jan Strumiłło. Debatę poprowadził dziennikarz Dawid Hajok.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: ROCKWOOL