Kupując mieszkanie należy wziąć pod uwagę wiele czynników. Najczęściej najważniejsza jest dla nas lokalizacja oraz cena nieruchomości. Na dłuższą metę na pierwszy plan wysuwają się jednak dobre relacje z sąsiadami. Osiedlowy spokój i poczucie bezpieczeństwa to dla nas wręcz priorytet.
Fot. Prime Time PR
Jednym z najważniejszych czynników sprzyjającym budowaniu trwałych relacji sąsiedzkich jest przyjazna przestrzeń okolicy. Mowa tutaj o terenach zielonych i infrastrukturze wybudowanej przez dewelopera. Na te elementy wskazało w badaniu fundacji UAM ponad 90 proc. wszystkich ankietowanych. Do nawiązywania relacji potrzebne jest więc odpowiednie miejsce, bo warto zaznaczyć, że według respondentów incydentalne spotkania na schodach czy w windzie absolutnie nie integrują mieszkańców. Kurtuazyjne “dzień dobry” na klatce schodowej po prostu nie wystarcza, aby kogoś dobrze poznać i polubić.
Dobrymi miejscami do pogłębienia relacji międzysąsiedzkich są natomiast tzw. kluby sąsiedzkie oraz osiedlowe ogrody. To właśnie tam potrafią się nawiązać znajomości, które staną się w przyszłości wartościowe. Deweloperzy zdają sobie sprawę z tego, że lokatorzy mieszkań potrzebują wspólnej integracji i starają się wychodzić naprzeciw tym oczekiwaniom. Tworzą więc przestrzeń, w której razem będą mogli rozmawiać, wymieniać się spostrzeżeniami na tematy osiedla i po prostu miło spędzać czas w swoim towarzystwie.
- Na naszym osiedlu funkcjonuje klub sąsiedzki, w którym mieszkańcy mogą wspólnie oglądać sportowe widowiska i kibicować Biało-Czerwonym. Podczas piłkarskiego EURO rozegrany tam został emocjonujący turniej w piłkarzyki, który zintegrował mieszkańców i zacieśnił sąsiedzkie relacje - mówi Bartłomiej Rzepa, członek zarządu spółki realizującej inwestycję Osiedle Symbioza.
Nie można zapomnieć o kwestii budowania dobrej wspólnoty osiedlowej. Od niej przecież zależy, jak mieszkańcy będą sobie radzić z codziennymi problemami oraz podejmowaniem wspólnych decyzji dotyczących osiedla. Jeśli grupa sąsiadów zna swoje potrzeby i potrafi ze sobą współpracować, to dużo łatwiej będzie im podjąć konstruktywne decyzje, mając na uwadze swoje wspólne dobro. Jeśli jednak wszyscy się od siebie izolują, to w efekcie nie czują ze sobą żadnej większej więzi. Nic ich nie łączy, więc zostawiają wszystko w rękach losu. Ciężej jest wtedy o mobilizację w obliczu wyzwania, a odpowiedzialność rozkłada się w taki sposób, że każdy liczy na zmiany, ale nikt nie chce wprowadzać ich w życie. Tym samym wszystko staje w martwym punkcie i żadne zmiany nie nadchodzą. To mało korzystna perspektywa.
Podobnego zdania jest Witold Indrychowski ze spółki Merari: - Osobiście jestem zdania, że największą barierą do zaistnienia takich serdecznych relacji jest pewna rotacja mieszkańców w miejscach, gdzie wiele lokali przeznaczona jest na wynajem. Studenci na przykład rzadko poznają się z mieszkańcami na tyle, by zaangażować się w życie wspólnoty. Z osiedla robi się więc pewnego rodzaju hotel. W naszej inwestycji Śliczna 36i6 rozwiązaniem problemu częstego wymieniania się lokatorów jest projektowanie mieszkań przeznaczonych specjalnie do długoletniego zamieszkania. Są one rzadko kupowane w celach inwestycyjnych - twierdzi.
W dobie koronawirusa, kiedy więcej czasu spędzamy w domu, bardzo ważne jest, abyśmy mieli pozytywne stosunki z sąsiadami. Dobry sąsiad jest najbardziej cenny szczególnie wtedy, gdy potrzebujemy jakiegoś rodzaju pomocy. Właśnie w takich chwilach ujawnia się duch sąsiedzkiej solidarności. Poczucie wspólnoty powoduje, że sąsiedzi odruchowo ze sobą współpracują i wysilają się na rzecz innych. Warto więc dbać o jak najlepsze relacje z osobami mieszkającymi w pobliżu. Wynikają z tego same pozytywy.
Potrzebujemy sąsiadów
Badania pokazują, że relacje sąsiedzkie w Polsce potrafią być serdeczne, a ludzie czują potrzebę nawiązywania kontaktów z osobami mieszkającymi nieopodal. Zdecydowana większość, bo aż 93 proc. Polaków deklaruje, że utrzymywanie relacji z sąsiadami jest potrzebne i wskazane, ponad 70 proc. jest zdania, że odwiedza się często przynajmniej z jednym sąsiadem, a tylko 6 proc. przyznaje, że nie ma ani jednego zaprzyjaźnionego sąsiada w okolicy - wynika z badania Centrum Badań Społecznych Fundacji UAM w Poznaniu. Niemal codziennie powstaje szereg oddolnych inicjatyw społecznych, które mają za zadanie kształtować pozytywne relacje sąsiedzkie i integrować mieszkańców dzielnicy lub wybranego osiedla.Jednym z najważniejszych czynników sprzyjającym budowaniu trwałych relacji sąsiedzkich jest przyjazna przestrzeń okolicy. Mowa tutaj o terenach zielonych i infrastrukturze wybudowanej przez dewelopera. Na te elementy wskazało w badaniu fundacji UAM ponad 90 proc. wszystkich ankietowanych. Do nawiązywania relacji potrzebne jest więc odpowiednie miejsce, bo warto zaznaczyć, że według respondentów incydentalne spotkania na schodach czy w windzie absolutnie nie integrują mieszkańców. Kurtuazyjne “dzień dobry” na klatce schodowej po prostu nie wystarcza, aby kogoś dobrze poznać i polubić.
Dobrymi miejscami do pogłębienia relacji międzysąsiedzkich są natomiast tzw. kluby sąsiedzkie oraz osiedlowe ogrody. To właśnie tam potrafią się nawiązać znajomości, które staną się w przyszłości wartościowe. Deweloperzy zdają sobie sprawę z tego, że lokatorzy mieszkań potrzebują wspólnej integracji i starają się wychodzić naprzeciw tym oczekiwaniom. Tworzą więc przestrzeń, w której razem będą mogli rozmawiać, wymieniać się spostrzeżeniami na tematy osiedla i po prostu miło spędzać czas w swoim towarzystwie.
- Na naszym osiedlu funkcjonuje klub sąsiedzki, w którym mieszkańcy mogą wspólnie oglądać sportowe widowiska i kibicować Biało-Czerwonym. Podczas piłkarskiego EURO rozegrany tam został emocjonujący turniej w piłkarzyki, który zintegrował mieszkańców i zacieśnił sąsiedzkie relacje - mówi Bartłomiej Rzepa, członek zarządu spółki realizującej inwestycję Osiedle Symbioza.
Osiedlowa wspólnota
Korzyści płynących z budowania pozytywnych relacji sąsiedzkich jest wiele. Należą do nich m.in. pomoc w odebraniu paczki, opieka nad dziećmi, przyjazna atmosfera, a także, być może najważniejsze - poczucie bezpieczeństwa. Jeśli mamy wokół siebie osoby zaufane, które darzymy pewną sympatią, to znacznie lepiej nam się mieszka. Czujemy, że możemy na kimś polegać, rośnie nasz wewnętrzny spokój. Dla przykładu; wyjazd na wakacje za granicę nie musi przysparzać stresu związanego z rozmyślaniem na temat tego, co dzieje się z mieszkaniem. Wystarczy poprosić sąsiada o pilnowanie go pod naszą nieobecność i ewentualne raportowanie o zauważonych problemach. Możemy go również poprosić o podlanie kwiatów czy zaopiekowanie się zwierzęciem. Reguła wzajemności zawsze działa i możemy się tak dobremu sąsiadowi odwdzięczyć, jeśli tylko zajdzie potrzeba. W taki sposób buduje się sąsiedzka solidarność. Warto utrzymywać więc z sąsiadami przyjazne relacje, aby mieć pewność, że w sytuacji awaryjnej będziemy mogli liczyć na siebie wzajemnie.Nie można zapomnieć o kwestii budowania dobrej wspólnoty osiedlowej. Od niej przecież zależy, jak mieszkańcy będą sobie radzić z codziennymi problemami oraz podejmowaniem wspólnych decyzji dotyczących osiedla. Jeśli grupa sąsiadów zna swoje potrzeby i potrafi ze sobą współpracować, to dużo łatwiej będzie im podjąć konstruktywne decyzje, mając na uwadze swoje wspólne dobro. Jeśli jednak wszyscy się od siebie izolują, to w efekcie nie czują ze sobą żadnej większej więzi. Nic ich nie łączy, więc zostawiają wszystko w rękach losu. Ciężej jest wtedy o mobilizację w obliczu wyzwania, a odpowiedzialność rozkłada się w taki sposób, że każdy liczy na zmiany, ale nikt nie chce wprowadzać ich w życie. Tym samym wszystko staje w martwym punkcie i żadne zmiany nie nadchodzą. To mało korzystna perspektywa.
REKLAMA:
Powrót do osiedli z dawnych lat
Bartłomiej Rzepa, członek zarządu spółki realizującej inwestycję Osiedle Symbioza zauważa wśród mieszkańców tendencję do zacieśniania relacji ze swoimi sąsiadami. - Czasy wzmożonego zainteresowania klientów ogrodzonymi osiedlami i społeczną izolacją wydają się być już za nami. Obecnie obserwuję wśród klientów potrzebę powrotu do osiedli, gdzie sąsiedzi się dobrze znają, pomagają sobie nawzajem i czuwają nad wzajemnym bezpieczeństwem swoim i innych.Podobnego zdania jest Witold Indrychowski ze spółki Merari: - Osobiście jestem zdania, że największą barierą do zaistnienia takich serdecznych relacji jest pewna rotacja mieszkańców w miejscach, gdzie wiele lokali przeznaczona jest na wynajem. Studenci na przykład rzadko poznają się z mieszkańcami na tyle, by zaangażować się w życie wspólnoty. Z osiedla robi się więc pewnego rodzaju hotel. W naszej inwestycji Śliczna 36i6 rozwiązaniem problemu częstego wymieniania się lokatorów jest projektowanie mieszkań przeznaczonych specjalnie do długoletniego zamieszkania. Są one rzadko kupowane w celach inwestycyjnych - twierdzi.
W dobie koronawirusa, kiedy więcej czasu spędzamy w domu, bardzo ważne jest, abyśmy mieli pozytywne stosunki z sąsiadami. Dobry sąsiad jest najbardziej cenny szczególnie wtedy, gdy potrzebujemy jakiegoś rodzaju pomocy. Właśnie w takich chwilach ujawnia się duch sąsiedzkiej solidarności. Poczucie wspólnoty powoduje, że sąsiedzi odruchowo ze sobą współpracują i wysilają się na rzecz innych. Warto więc dbać o jak najlepsze relacje z osobami mieszkającymi w pobliżu. Wynikają z tego same pozytywy.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Prime Time PR