Budowa domu to skomplikowany proces, wymagający wielu starań i poświęceń z naszej strony. Ale za to nagrodą są własne cztery kąty. Decyzja o wyborze gruntu pod budowę domu, to jednocześnie wybór lokalizacji na lata. Dlatego powinna być dokładnie przemyślana przy uwzględnieniu wielu czynników.
Proces budowy należy rozpocząć od kupna odpowiedniej działki, ponieważ projekt domu zawsze można zmodyfikować i do niej dopasować. Podstawowe pytania, jakie musimy sobie zadać to: jak dużej przestrzeni poszukujemy i jaki ma być kształt parceli? Praktycznym i korzystnym rozwiązaniem będzie wybór działki proporcjonalnej, w kształcie prostokąta. W przypadku, gdy mamy już wybrany projekt, to wybór działki musi być podyktowany rozmiarami i rozkładem, które są w nim zawarte.
– Zainteresujmy się ewentualnym planowanym sąsiedztwem w pobliżu naszej działki. Niestety niedopatrzenie może w tym wypadku powodować fatalne skutki, w postaci pojawienia się w przyszłości uciążliwych inwestycji: hałaśliwej fabryki, wysokich obiektów budowlanych czy obwodnicy autostrady. Grunt nie może być w żadnym wypadku położony na terenach zalewowych – podpowiada Wojciech Rutowicz. W planie zagospodarowania mogą znajdować się ustalenia dotyczące warunków zabudowy, które określają szczegóły wyglądu nowych domów: konieczność nawiązania do architektury istniejących już budynków, wysokość (ilość pięter), kształt dachów, kolor elewacji itp. Wypisy i wyrysy z planu może uzyskać każdy, a nie tylko właściciel nieruchomości.
Jeśli mamy taką możliwość, to wybierajmy działki uzbrojone. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile problemów wiąże się z przyłączeniem mediów. To, czy do gruntu jest doprowadzona woda, kanalizacja, elektryczność itp., ma dla budujących dom ogromne znaczenie. Ponieważ z przyłączeniem mediów wiążą się duże koszty, dla przykładu: samo pociągnięcie prądu to wydatek rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, natomiast szambo, studnia lub oczyszczalnia kosztować nas będą od kilku do kilkunastu tysięcy złotych każde. Nie wspominając już o niższym komforcie eksploatacyjnym i kosztach przyszłej obsługi.
Kiedy zamkniemy już etap wyboru i sprawdzania działki, możemy ze spokojem zająć się projektem domu i jego realizacją.
Z pośrednikiem czy na własną rękę?
To pytanie zadawane przez wiele osób, które chcą urzeczywistnić marzenia o własnym lokum. Zaufanie specjaliście ma wiele dobrych stron. Wygodnym rozwiązaniem może okazać się skorzystanie z konsultacji i doradztwa inwestora zastępczego, który zajmie się również budową naszego domu. – Współpraca z inwestorem zastępczym to rozwiązanie bezproblemowe. Tym bardziej, że gdy jedna firma zajmuje się kompleksowo wszystkim: począwszy od wyboru działki, poprzez dostosowanie do niej projektu architektonicznego, po realizację i kontrolę budowy, wówczas odpowiedzialność za projekt jest jasna. Korzystnie wpływa na koordynację prac i dokonanie optymalnego wyboru – tłumaczy Wojciech Rutowicz, menadżer projektu z firmy ES Polska. W przypadku, kiedy decydujemy się na samodzielne poszukiwania działki, powinniśmy liczyć się z tym, że zajmie nam to o wiele więcej czasu i uwagi.Dogodna lokalizacja
Lokalizacja to jeden z parametrów, który rozstrzyga o wartości rynkowej naszej nieruchomości. - Zwróćmy uwagę na dojazd, miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, odległość od centrum, dostępność mediów lub możliwość ich doprowadzenia. Równie istotny jest swobodny dostęp do instytucji tj.: szkoła, przychodnia, sklep czy poczta. Warto obliczyć czas dojazdu zarówno w godzinach szczytu, jaki i w trudnych warunkach pogodowych. Weźmy pod uwagę także stan drogi dojazdowej, jeśli wymaga ona utwardzenia, będzie nas to kosztować sporo czasu i formalności w gminie – mówi Wojciech Rutowicz. Dlatego sprawdźmy różne koncepcje komunikacyjne, np. czy w razie potrzeby będziemy mogli skorzystać z autobusu, pociągu lub komunikacji miejskiej i podmiejskiej.W zgodzie z prawem
Jeśli wybraliśmy już wymarzoną działkę, czas dowiedzieć się, jaki jest jej stan prawny. W tym celu musimy udać się do gminnego wydziału architektury i urbanistyki, aby tam sprawdzić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Z planu dowiemy się, jakie przeznaczenie ma konkretny grunt: czy dany teren jest przeznaczony pod jednorodzinną, czy też wielorodzinną zabudowę mieszkaniową, czy nie jest przeznaczony na uprawy rolne albo leśne. Jeśli działka nie obejmuje zabudowy jednorodzinnej, wówczas musimy z niej zrezygnować.– Zainteresujmy się ewentualnym planowanym sąsiedztwem w pobliżu naszej działki. Niestety niedopatrzenie może w tym wypadku powodować fatalne skutki, w postaci pojawienia się w przyszłości uciążliwych inwestycji: hałaśliwej fabryki, wysokich obiektów budowlanych czy obwodnicy autostrady. Grunt nie może być w żadnym wypadku położony na terenach zalewowych – podpowiada Wojciech Rutowicz. W planie zagospodarowania mogą znajdować się ustalenia dotyczące warunków zabudowy, które określają szczegóły wyglądu nowych domów: konieczność nawiązania do architektury istniejących już budynków, wysokość (ilość pięter), kształt dachów, kolor elewacji itp. Wypisy i wyrysy z planu może uzyskać każdy, a nie tylko właściciel nieruchomości.
Gdy nie ma planu
W przypadku braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, należy niezwłocznie wystąpić do gminy o wydanie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Wniosek składa się nieodpłatnie do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. W tym wypadku musimy uzbroić się w cierpliwość, gdyż gmina musi przeprowadzić analizę urbanistyczną danej parceli. Procedura może trwać nawet pół roku. Zgodne z prawem jest również zawieszenie przez gminę postępowania na kolejny rok, jeśli zamierza uchwalić plan miejscowy. - Mamy większe szanse na pozytywną decyzję, jeśli grunt spełnia pewne normy, zawarte w przepisach. Powinien mieć, m.in.: bezpośredni dostęp do drogi publicznej, możliwość podłączenia budynku do mediów, tj. wodociągu, kanalizacji, sieci gazowej i elektrycznej. Kolejnym warunkiem jest tzw. dobre sąsiedztwo, oznacza to, że znajdująca się w bezpośrednim sąsiedztwie działka musi być zabudowana lub zostały już dla niej wydane warunki zabudowy. Za działkę sąsiednią - według przepisów, uważa się taką, która ma wspólną granicę z ziemią, którą planujemy nabyć. Jeżeli tak nie jest – nie dostaniemy warunków zabudowy, a co za tym idzie, także pozwolenia na budowę! – mówi Wojciech Rutowicz.REKLAMA:
Lepsza działka uzbrojona z bezpośrednim dostępem do drogi
Bardzo ważne jest, by działka miała dostęp do drogi publicznej, najlepiej bezpośredni. W przypadku braku dostępu nie otrzymamy od gminy warunków zabudowy ani pozwolenia na budowę. W przypadku notarialnego ustanowienia tzw. służebności drogowej, polegającej na wydzieleniu fragmentu z działki sąsiada, może dochodzić do wielu konfliktów i nieprzyjemności.Jeśli mamy taką możliwość, to wybierajmy działki uzbrojone. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile problemów wiąże się z przyłączeniem mediów. To, czy do gruntu jest doprowadzona woda, kanalizacja, elektryczność itp., ma dla budujących dom ogromne znaczenie. Ponieważ z przyłączeniem mediów wiążą się duże koszty, dla przykładu: samo pociągnięcie prądu to wydatek rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, natomiast szambo, studnia lub oczyszczalnia kosztować nas będą od kilku do kilkunastu tysięcy złotych każde. Nie wspominając już o niższym komforcie eksploatacyjnym i kosztach przyszłej obsługi.
Co w trawie piszczy
Na działce może znajdować się roślinność rozmaitego pochodzenia, m.in. różne drzewa i krzewy. Zgodnie ze zmianami w ustawie o ochronie przyrody (z dnia 20 lipca 2010r.), jeśli na gruncie rosną drzewa mające ponad 10 lat, wówczas musimy złożyć wniosek o pozwolenie na wycinkę. - Wcześniej mogliśmy wycinać bez zezwolenia drzewa, które nie przekroczyły 5 lat, teraz ten czas nieco wydłużono. Jedynie usuwanie drzew owocowych nie grozi konsekwencjami prawnymi i nie wymaga zezwolenia. Może to być niemożliwe, tylko w wypadku, kiedy nieruchomość wpisana jest do rejestru zabytków, leży w granicach parku narodowego lub rezerwatu przyrody. Przestrzegam przed bezprawną wycinką, która może być bardzo nieprzyjemna w skutkach. Kary podyktowane są gatunkiem i wielkością drzewa, i nie są to bynajmniej kwoty symboliczne – przestrzega Wojciech Rutowicz.Cała prawda o działce, czyli księga wieczysta
Kolejny etap to dokładne przestudiowanie księgi wieczystej. Z niej dowiemy się, czy oferujący nam działkę jest jej pełnoprawnym właścicielem i czy grunt ma uregulowany stan prawny (wykluczamy istnienie potencjalnych spadkobierców). Przyjrzyjmy się również, czy dział hipotek zawiera jakieś wpisy i czy istnieją ograniczenia w rozporządzaniu nieruchomością. Od czerwca bieżącego roku księgę wieczystą możemy przeglądać w Internecie, siedząc wygodnie we własnym fotelu. Wystarczy znać jej numer, a oszczędzimy czas i nie będziemy musieli udawać się do sądu.Kiedy zamkniemy już etap wyboru i sprawdzania działki, możemy ze spokojem zająć się projektem domu i jego realizacją.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Obud